Plotki
Dwie dziewczyny raz na Rynku zajmujący dialog wiodły,
Że gdy wszystko tutaj runie pozostaną tylko modły.
O gorlickim dniu dzisiejszym i o mrocznych perspektywach,
Świat w pigułce, nierealny, w odwróconych obiektywach...
I się wcale nie sprzeczały, w wielu sprawach były zgodne,
Że co dawniej cenne było, teraz nie jest już wygodne.
Po co spokój, ład, porządek, po co nowe trakty, drogi,
Jeśli ludzi stąd ubywa, pracy nie ma, impas, marazm, zastój błogi.
I tak sobie gawędziły, że się w mieście kiepsko dzieje...
Że nie bardzo wierzą w cuda nawet księża dobrodzieje.
Bo już handel ledwo dycha, sklep za sklepem się zamyka,
Doktor, piekarz, maturzysta, w świat szeroki stąd umyka.
Bank, apteka i ciucholand - to zadziwia w mieście gości
(lokalowo występują w naprzemiennej kolejności),
Brak napędu, nie ma mocy, coraz mniej też jest kultury,
Jednym słowem krótko mówiąc - brak lokalnej koniunktury.
Powracali tu studenci by to miasto trochę "ruszyć"...
Pozostało głową kiwnąć, ręką machnąć, ramionami ciężko wzruszyć.
Jan, Emilka siedzą w Niemczech... Mati wybrał już Holandię,
Ala Austrię, Piotr Norwegię, a Dominik... tą... Irlandię.
Tną szparagi, ryją ziemię, w tulipany idzie woda...
Takie życie, los tułaczy... lecz nauki trochę szkoda.
Bliższa ciału jest koszula, precz rzucili miejskie stawki,
Wymądrzania i castingi... a w urzędach (pssst!), ustawki.
I tak sobie dwie dziewczyny pod Ratuszem plotkowały,
Łukasiewicz to podsłuchał (co mu nie przynosi chwały),
Później doszły do konkluzji... zdradzę wszystkim rzecz odkrytą,
Że w Gorlicach jest najlepiej naszym drogim... emerytom.
Ariel
16.05.2016 06:28
3