Budżet Obywatelski: szansa, która zanika
Nie ma w tym słowach złości, ani rozczarowania: po prostu wybrano jedno z wielu zadań, które były wyrazem realnych potrzeb mieszkańców. Duże zadanie, które będzie służyło przede wszystkim mieszkańcom os. Pod Lodownią. Zadanie dobre, ważne i potrzebne, to niewątpliwie. Już w przyszłym roku wykonane powinno zostać zadanie ogólnomiejskie, finansowane z puli Budżetu Obywatelskiego miasta Gorlice, które będzie obejmowało remont i modernizację nawierzchni asfaltowej na części ul. Pod Lodownią (długości ok. 300 metrów).
O tym, że Budżet Obywatelski powinien być jednak przeznaczany na cele inne niż remonty pisaliśmy już szerzej w tekście >>>Jest szansa na podświetlane wodotryski, które zatańczą do muzyki. Wszystko w Waszych rękach
Rozmowa, która nawiązała się pod tekstami zachęcającymi Was do głosowania, obejmowała wiele wątków. Dlatego też dzisiaj, podsumowując dotychczasowe doświadczenia z budżetem obywatelskim, chcielibyśmy podjąć jeszcze jeden temat, który najwyraźniej nam umyka.
Same chęci nie wystarczą: jesteśmy pełni pomysłów, ale nic z tego nie wynika
Żartobliwe stwierdzenie, że melodie płynące z fontanny mogłyby naśladować utwory disco polo, spotkało się z krytyką. Pojawiła się jednak rozmowa, wymiana poglądów, nie brakło komentarzy bardzo konstruktywnych, wskazujących konkretne pomysły rozwiązania problemu fontanny na płycie rynku gorlickiego. O to właśnie chodziło!
Pomysły były ciekawe i kompleksowe. Płynął z nich jednak bardzo smutny wniosek: pełne pomysłów głowy milczą w czasie, kiedy można zgłaszać pomysły. Za konkretnymi propozycjami nie idą dokumentacje projektów, ani sugestie kierowane np. wprost do UM Gorlice.
To komentarze, które pozostawiamy w sieci dla własnego spokoju. Piszemy je za późno, bo w czasie, gdy konkretne pomysły (poparte stosowną dokumentacją i analizami) są już sprawdzone i zaakceptowane do głosowania. Nadzwyczaj łatwo przychodzi nam krytykować gotowe, choć niedoskonałe projekty, ale przedstawienie swoich koncepcji w formie, która mogłaby trafić pod głosowanie w Budżecie Obywatelskim, przekracza zakres naszego zainteresowania.
Cóż z tego, że komentarz pozostawiony w internecie zyskuje poparcie, lajki i serduszka: nie jest propozycją budżetową, nad którą można zagłosować. Szansa przepada.
Budżet Obywatelski to branie spraw w swoje ręce: skoro tego nie robimy, nie dziwmy się, że zmiana nie następuje
Minione edycje BO były często przepełnione interesującymi propozycjami, które nie zyskały poparcia. Niektórzy składali te gotowe propozycje ponownie, inni porzucali koncepcje. Jeszcze inne propozycje przejmowało samo miasto lub wykonywane zadanie zmieniało formułę i było realizowane w nieco zmienionej formie. Różnorodność zgłoszonych projektów była jednak ogromna. W tym roku wydaje się, że powiało nudą. Dominowały propozycje napraw.
Remonty są ważne, ale czy powinny być realizowane w ramach BO?
Poddaliśmy to pod wątpliwość z pełną świadomością tego, że w wyrażeniu „chleba i igrzysk” to jednak chleb jest na pierwszym miejscu.
Ciekawych pomysłów na zmianę wizerunku miasta i podniesienie jego atrakcyjności, tak dla przyjezdnych jak i mieszkańców, nie brakuje. Warto pomyśleć też o tym, jakie nowe wyzwania i koncepcje zyskały ostatnio uznanie. Jeśli odpowiednio się przygotujemy, w przyszłym roku pakiet pomysłów zgłoszonych do BO może być nie tylko szerszy, ale zdecydowanie nie-remontowy!
Jakie pomysły warto omówić i przygotować na przyszły rok w formie projektu? Te propozycje już znacie
Jadłodzielnia
Na pierwszy rzut przypominamy tekst >>>Dobre jedzenie znaleźć można w śmietnikach. Brakuje nam systemowego rozwiązania i >>>Darmowe jedzenie czeka: wystarczy przyjść i je zabrać
Obydwa dotyczyły problemu dzielenia się jedzeniem w przestrzeni publicznej. Wielu z Was wypowiadało się pozytywnie na temat samego pomysłu, jednak kwestia ujęcia go w karby propozycji do BO wymaga dopracowania. Czy chcemy półek przy śmietnikach, gdzie w bezpiecznych i czystych warunkach można by pozostawiać dobre jedzenie? A może powinniśmy pomyśleć o ogólnodostępnych lodówkach (tu problemem będzie m.in. ich ulokowanie oraz oszacowanie kosztu energii elektrycznej, którą będą pochłaniały).
Kwietna łąka
Zazielenianie przestrzeni miejskiej to postulat, który pojawia się często przy różnych tekstach. Koncepcja kwietnej łąki to propozycja nie tylko związana z estetyką miasta, ale także podnoszeniem jakości powietrza w regionie.
Pisaliśmy o tym szerzej w tekście >>>Kwietna łąka. Czy wielkomiejski pomysł miałby szanse w Gorlicach?
To pomysł, który może znaleźć uznanie, a jednocześnie być niezwykłą, estetyczną atrakcją. Jego realizacja może sprzyjać tworzeniu zielonego miasta, które jest nie tylko ekologiczne i modne, ale po prostu przyjazne wszystkim i łatwe w utrzymaniu.
Offroad! Tor motocrossowy w Gorlicach
Ten pomysł pojawił się dawno temu, ale zniknął równie szybko jak zyskał zainteresowanie. Jest kontrowersyjny i z pewnością nie do zaakceptowania w pierwotnej formie, ale warto go dopisać do listy. Miłośnicy sportów motocyklowych i rowerowych marzą o przestrzeni, w której mogliby podnosić swoje umiejętności jazdy w trudnym terenie z zachowaniem odpowiednich reguł bezpieczeństwa. Sprawdził się pumptrack, skatepark a niebawem wielki dzień singletracka: czy motocykliści i miłośnicy quadów mogliby zyskać podobną przestrzeń do realizowania swoich pasji?
Pomysł pojawił się na przełomie 2014 i 2015 roku: chodziło o stworzenie toru motocrossowego w Gorlicach. Jak wtedy pisali inicjatorzy pomysłu, chodziło o to, by ucywilizować jazdę, która daje wiele radości, a jednocześnie budzi kontrowersje. Nie powinni jeździć po lasach, a na dedykowane im tory jest daleko. Wzięli sprawy w swoje ręce w taki sposób jak pozwalały na to możliwości: napisali wniosek, zebrali podpisy poparcia, złożyli całość burmistrzowi.
Wtedy pomysł upadł: czy miałby szanse na realizację dzisiaj?
Biorąc pod uwagę wycenę, która pojawiła się wtedy pod projektem (około 50-60 tys. złotych), wydaje się nader optymistyczna. Co więcej, pomysł ten z pewnością wzbudziłby liczne kontrowersje. Być może pojawiłyby się także głosy związane z tym, że tego typu inwestycja być może powinna powstać, ale z dala od nas.
Narzekajmy, ale zagłosujmy
Pomysły można mnożyć, ale poza koniecznością ich przygotowania pozostaje jeszcze jeden problem. Jeśli na podaną na tacy, idealną propozycję, nie zagłosujemy – pozostanie niezrealizowana.
Wyniki głosowania na Budżet Obywatelski miasta Gorlice nie pozostawia złudzeń: zainteresowanie głosowaniem jest ograniczone, mimo rozmaitych prób promowania pomysłów.
Jak czytamy na stronie gorlickiego BO, w ostatnim głosowaniu:
- oddano łącznie 2897 głosów
- głosowały w większości kobiety (56% głosujących)
- zdecydowanie więcej ważnych głosów oddano na zadania osiedlowe (2700)
- głosowano głównie przez internet (94% oddanych głosów)
- niemal 600 głosów oddano 2 listopada, czyli w ostatnim dniu głosowania
- najwięcej głosujących miało ponad 60 lat (41,2%), na drum miejscu były osoby w wieku 36-49 lat (24,9%), a na trzecim miejscu byli mieszkańcy w wieku 26-35 lat i 50-59 lat (po 12,7% oddanych głosów).
Dobre rady i pomysły możemy mieć wszyscy. O zmianach decyduje garść najbardziej zaangażowanych.
Czy tak musi być także za rok?
Napisz komentarz
Komentarze