Flagi namalowane na murze wzdłuż rzeki zwracają uwagę. Nie są idealnie równe, nie jest to część większej instalacji artystycznej. Kolory są jednak świeże, nowe. Trudno mówić o wysokiej wartości artystycznej, ale jest to ciekawa odmiana. Zupełnie inaczej wyglądają graffiti wykonane naprędce, niedokładnie, nie do końca dla nas zrozumiałe.
Tutaj przekaz wydaje się jasny i do tego bardzo pozytywny: Napis „Polska” pod mostem, kilka flag na murku: ot, symbole narodowe.
Z jednej strony wyraz patriotyzmu, z drugiej pytanie: czy barwy narodowe powinny być eksponowane w takiej formie i w takim miejscu jednocześnie?
Czy traktować to jako oznakę całkiem pozytywnego zjawiska, a może jednak uznać za typowy przejaw wandalizmu, podobnie jak w przypadku graffiti pojawiającego się na blokowym murze czy właśnie pod mostem?
Gdyby w podobnych okolicznościach i podobnym miejscu powstał wulgarny napis, z pewnością szybko zostałby zamalowany. O graffiti, którego przekaz znany jest tylko wąskiemu gronu odbiorców pewnie przeszlibyśmy do porządku dziennego: może i nie jest najpiękniejsze, ale szybko wtopi się w krajobraz.
Ale barwy narodowe?
Zamalować czy zignorować?
Napisz komentarz
Komentarze