Michałek Jurczak to niezwykle radosny i pełen energii pięciolatek, który uwielbia klocki, samochody, rysowanie dróg i pisanie literek. Gdy tylko może, z uśmiechem bawi się w ciężarówce taty i marzy o szalonych podróżach autostradą. Ale od początku 2025 roku jego beztroskie dzieciństwo zostało brutalnie przerwane przez chorobę.
Zaczęło się niewinnie – infekcja za infekcją
Wszystko zaczęło się od pozornie zwyczajnych infekcji – zapalenie oskrzeli, potem grypa i zapalenie uszu. Michał dostawał antybiotyki, odpoczywał w domu, ale mimo leczenia nie wracał do formy. W połowie stycznia jego mama zaczęła zauważać niepokojące objawy – nienaturalną bladość, osłabienie, bóle brzucha, siniaki, które nie chciały się goić.
Z każdym dniem było gorzej. Michałek nie miał siły chodzić po schodach, co chwilę siadał, by odpocząć. Mówił, że jest zmęczony, leżał godzinami i był jakby nieobecny – opowiada jego mama.
Badania morfologiczne, które miały rozwiać wątpliwości, przyniosły druzgocące wieści. Jeszcze tego samego wieczoru Michałek został przyjęty do szpitala w Legnicy, gdzie w ciągu dwóch godzin postawiono diagnozę – białaczka. Następnego dnia był już we Wrocławiu, w Przylądku Nadziei. Punkcja lędźwiowa, USG, rezonans – wszystko potwierdziło: Michał choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną.
Intensywne leczenie i długa droga
Od lutego Michałek jest pod opieką lekarzy z Przylądka Nadziei. Ma założony port Broviac, przyjmuje chemioterapię dożylną oraz leki sterydowe. Leczenie potrwa dwa lata – przez pierwszy okres będzie wymagało długich pobytów w szpitalu, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, możliwe będą krótkie powroty do domu.
Michał znosi leczenie bardzo dzielnie. Pyta, kiedy wrócimy do domu, bo roznosi go energia. Jest zmęczony, ale nie traci uśmiechu. To niezwykle empatyczny chłopiec. Jak widzi, że ktoś jest smutny, zawsze stara się pocieszyć – mówi mama Michała.
Potrzebna pomoc
Rodzina Michałka znajduje się obecnie pod opieką Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Zbiórka na rzecz chłopca dostępna jest na >>>stronie fundacji
Zebrane środki przeznaczane są na:
- dojazdy do Wrocławia na leczenie,
- leki i suplementy wspomagające terapię,
- specjalistyczne kosmetyki i pielęgnację (Michał jest atopikiem),
- konsultacje u specjalistów i rehabilitację,
- bieżące potrzeby chłopca, którego dzieciństwo przeniosło się do szpitalnych ścian.
Michałek czeka na Wasze wsparcie
Każda złotówka ma znaczenie. Każde udostępnienie historii Michałka zwiększa szansę na to, że rodzina poradzi sobie z kosztami długiego leczenia i rehabilitacji. Michał to wojownik – mimo trudnych chwil nie traci ducha i marzy, by znów pojechać w podróż autostradą, bez przystanków w szpitalach.
Pomóżmy mu w tej walce. Pokażmy, że nie jest sam.


.png)
Źródło info i foto: nadesłane/Na ratunek dzieciom.org
Napisz komentarz
Komentarze