Rodzice czekali na Jagódkę 10 lat. Tak długo trwały starania o zajście w ciążę i pojawienie się wyczekiwanego dziecka. Dziś Jagódka Michalak ma 22 miesiące, a straszna choroba powoduje, że może nie doczekać swoich drugich urodzin.
W jej oczkach możemy wyczytać błaganie o pomoc
Jagódka i jej Rodzina to mieszkańcy powiatu kaliskiego, ale i w naszym regionie ma osoby, które są Jej bliskie. Stąd też informacja z prośbą o pomoc, na którą nie mogliśmy nie odpowiedzieć.
Jagódka wydawała się być w pełni zdrowym dzieckiem, szczęściem swoich Bliskich i oczkiem w ich głowach. Niestety, około 6 miesiąca życia zaczęło się dziać coś dziwnego: zamiast nabierać sił i dziecięcego wigoru, niemal z dnia na dzień zaczęła słabnąć. Dotychczasowe osiągnięcia: poruszanie rączkami, nóżkami i podnoszenie głowy zaczęły znikać. Kilka tygodni oczekiwania na wyniki testów genetycznych dały jednoznaczną odpowiedź: Jagódka cierpi na najostrzejszą formę SMA, a choroba zabierze jej stopniowo nie tylko możliwość poruszania się, ale także połykania i na końcu oddech.
Jagódka cierpi, a razem z nią Jej rodzice. Cierpią i walczą wspólnie.
Jak wygląda jej życie od chwili uzyskania diagnozy, wielu z Was z pewnością się domyśla. To walka o podtrzymanie Dziewczynki w jak najlepszym stanie, a jednocześnie poszukiwanie pieniędzy na pokrycie kosztów nierefundowanej w Polsce terapii, która jako jedyna może uratować życie dziecka.
Dalsze życie Jagódki wyceniono na 9,5 mln złotych
To kwota przekraczająca nasze wyobrażenia, ale właśnie taki jest koszt podania dziecku najdroższego leku świata. Tylko on może zatrzymać chorobę i uratować życie Jagódki.
Niestety choroba nie czeka: cały czas postępuje. Krótko po uzyskaniu rozstrzygającej diagnozy dziewczynka zaczęła mieć problem z oddychaniem i poruszaniem się. Nocą była podłączana do respiratora, a dni wypełniały godziny bolesnej rehabilitacji.
Teraz życie Jagódki toczy się na OIOMie: ze względu na ciężki stan trafiła tu już drugi w ciągu 3 miesięcy. Chociaż słabnie, a Jej życie zależy od maszyn, wykazuje ogromną wolę życia.
Roczna zbiórka pozwoliła zebrać połowę niezbędnych środków: do Jej zakończenia brakuje jeszcze 4 milionów złotych.
Czasu już niestety nie ma
Informacja, którą dostaliśmy na redakcyjną skrzynkę to tak naprawdę ostatni krzyk rozpaczy:
Czasu już, niestety, nie ma. Lekarze kupili go trochę, przeprowadzając ostatnio zabieg tracheotomii u Jagódki. Z tyłu głowy wszyscy mamy jednak świadomość, że możemy tę walkę razem z Jagódką przegrać.
Jeżeli natychmiast nie zostanie wprowadzone leczenie, rokowanie jest bardzo niepomyślne – Jagódka może nie doczekać swoich drugich urodzin.
Walka trwa już bardzo długo, a to powoduje, że organizm dziewczynki jest już bardzo wycieńczony. Przy życiu utrzymują ją antybiotyki i leki przeciwbólowe, które pomagają uśmierzyć cierpienie, ale jednocześnie sieją spustoszenie w organizmie.
Rodzice dodają:
Jesteśmy zrozpaczeni, załamani, totalnie rozbici przyglądając się Jagódce, która, jeżeli na nas spogląda, to w jej oczkach możemy wyczytać błaganie o pomoc a my - rodzice, nie możemy zrobić nic...
Zgodnie z powiedzeniem „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” proszą o dołożenie małej cegiełki do leczenia ich Dziecka. Bez leku dla Jagódki już za chwilę nie będzie żadnego ratunku. Pozostanie pustka i rozpacz. Oczekiwanie na nieunikniony, tragiczny finał.
Wpłat można dokonywać >>>za pośrednictwem platformy SięPomaga.pl
Tam też znajdziecie całą historię Jagódki i Jej walki o każdy dzień.
Napisz komentarz
Komentarze