Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama MULTISERWIS | Szewc • grawer • dorabianie kluczy • pieczątki • ksero | Zapraszamy – ul. Legionów 6a GORLICE
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama DELIKATESY SZUBRYT – GORLICE, ul. Kościuszki 34A – Sprawdź najnowsze promocje! [od 9 do 23 września 2024]

Karate mistrz

Podziel się
Oceń

W takich miejscach jak Gorlice do rangi świętości urastają sporty zespołowe, zwłaszcza te związane z piłką. Mamy tu kilka drużyn, ale jeśli kiedykolwiek osiągały one jakieś znaczące sukcesy to było to tak dawno, że pewnie gdybyśmy mieli w okolicy choć jednego najstarszego górala to on by też o tym nie pamiętał. Lecz i na tak niesprzyjającej indywidualnym sportom glebie może urodzić się mistrz. Kimś taki jest właśnie, do niedawna znany tylko swoim kolegom z Dojo i najbliższym znajomym Marcin Grzeszczuk.

 

1-szy Puchar Świata Karate KWF w Japonii 2013 odbył się 20 stycznia 2013 r. w Chiba. W tych zawodach wzięło udział około 650 uczestników z 17 krajów, takich jak: Japonii, Holandii, Hiszpanii, Polski, Norwegii, Francji, Szwajcarii, Rosji, Ukrainy, Estonii, Armenii, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Pakistanu, Korei, Turcji i Argentyny. Wśród nich znalazł się również gorliczanin Marcin Grzeszczuk.

 

Polskę reprezentowało 8 zawodników: M. Werner, M. Grzeszczuk, W. Wiszyński, P. Olszewski, J. Preis, A. Sroka, O. Drewniak, P. Durkiewicz. Z całej ósemki najlepiej zaprezentował się właśnie nasz krajan, pan Marcin zajął 3 miejsce w KUMITE (walka) MEN HEAVYWEIGHT 90kg.

Organizatorem tego turnieju była Światowa Federacja Kyokushin, kierowana przez Shihan Loek Hollander. Obecni byli wszyscy członkowie Zarządu: Prezes KWF Shihan Loek Hollander (z Holandii), przewodniczący Shihan Antonio Pinero (z Hiszpanii), Sekretarz Generalny Shihan Andrzej Drewniak (z Polski), skarbnik Shihan Lars Hogquist (z Norwegii), Członek Zarządu Shihan Bertrand Kron (z Francji), gościem specjalnym był ambasador Polski w Japonii Pan Cyryl Kozarzewski.

Po powrocie z Japonii Marcin Grzeszczuk odpowiedział nam na kilka pytań.

HaloGorlice:  Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z Karate i jak się to potem rozwinęło?

Marcin Grzeszczuk: Treningi karate zaczęły się w gimnazjum w Ropicy Polskiej gdzie chodziłem do szkoły, po kilku latach sekcja przestała działać a ja zacząłem treningi w Nowym Sączu.  Przez krótki okres czasu, sporadycznie trenowałem w gorlickiej sekcji karate, aktualnie posiadam 1 dan czyli pierwszy stopień mistrzowski na który zdałem na wakacjach 2012. Aktualnie obok karate trenuje również Grapling i Brazylijskie Jiu-Jitsu.

HG: W jaki sposób, z kim i jak długo przygotowywałeś się do zawodów?

M.G.: Do zawodów przygotowywałem się głównie sam, część treningów robiłem w Grapplingu Gorlice i część w gorlickiej sekcji Halnego. Przygotowania trwały od października z tym, że nie wiedziałem do końca czy pojadę na turniej.

HG:  Jak doszło do tego, że jesteś w kadrze narodowej?

M.G.: Do kadry zostałem powołany po raz pierwszy w 2010 roku na Mistrzostwa Europy, było to skutkiem trzeciego miejsca w Mistrzostwach Polski seniorów z tamtego roku i od tej pory systematycznie uczestniczę w zgrupowaniach kadry i zawodach.

HG:  Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia z zawodów?

M.G.: Jak do tej pory zdobyłem trzy medale Mistrzostw Polski srebro i brąz w kategorii do 90kg oraz brąz w Mistrzostw Polski open, poza tym wygrałem akademicki Puchar Polski i na kilku pomniejszych imprezach udawało mi się stawać na podium.

HG:  Który ze zdobytych tytułów jest dla Ciebie najcenniejszy?

M.G.: Najcenniejszy... nie wiem ale chyba 3 miejsce z Mistrzostw Polski z Warszawy jako pierwszy medal z dużej imprezy no i medal z Mistrzostw Polski open. Z tym, że musisz wiedzieć, że zawody to tylko miłe zwieńczenie. Nasz sport to, i niema w tym nic śmiesznego,  ustawiczne doskonalenie samego siebie i swoich umiejętności poprzez trening. Miło jest spojrzeć na dyplomy, medale czy puchary, ale i tak najważniejszy jest trening.

HG:  Powróćmy do zawodów w Japonii, czy przed wyjazdem czułeś, że masz szanse osiągnąć miejsce na podium?

M.G.: Wiedziałem że może być różnie. To była pierwsza edycja pucharu świata i nikt do końca nie wiedział kto tam przyjedzie i jak to będzie przebiegać ale nie robiłem sobie jakiś nadziej na medal przed wyjazdem. To co osiągnąłem to jednak nie jest przypadek ale efekt wieloletniej ciężkiej pracy. Sam pobyt w Japonii też był ciekawy, byliśmy tam 5 dni więc poza zawodami mieliśmy tez czas by trochę pozwiedzać.

HG:  Jakie masz plany na najbliższą przyszłość związane z zawodami?

M.G.: Najbliższe starty to Mistrzostwa Polski Południowej już za miesiąc w Olkuszu, potem Mistrzostwa Polski wagowe a w maju Mistrzostwa Europy w Legnicy.

HG: Jak obecnie rozwijasz swoje umiejętności?

M.G.: Obecnie staram się skupić nadal na startach w Kyokushin i pod tym kontem głównie trenuję ale w miarę możliwości staram się trenować BJJ oraz stójkę pod K1, w sekcji grapplingu prowadzę zajęcia raz w tygodniu ze stójki które staram się tak prowadzić żeby dawało mi to jak najwięcej. Nie będę ukrywał, że  układam treningi pod siebie. Praca w tej sekcji jak by nie było jest wolontariatem i przynajmniej tyle z tego mogę skorzystać by samemu rozwijać się jako zawodnik.

HG: A czy jako reprezentant Polski czujesz jakieś wsparcie ze strony choćby samorządów? Czy jesteś doceniany?

M.G.: Pytasz czy jako reprezentant Polski otrzymuje jakieś wsparcie choćby z samorządów? Hmmm, jak by to powiedzieć, nasz sport uchodzi za niszowy, choć jeśli ktoś miał okazje oglądać w telewizji relacje z gali choćby MMA to wie, że widownia zawsze jest pełna. W moim przypadku ta medialna popularność sportów walki nie przekłada się na jakiekolwiek wsparcie. Wszystko co osiągnąłem zawdzięczam własnej pracy i własnym wyrzeczeniem, ale to chyba dobrze (śmiech) nikt mi nie może zarzucić że „żeruje” na kimś. A docenianie? Głównym powodem dla których rozpocząłem treningi było samodoskonalenie się, czuje, że z każdym rokiem ciężkiej pracy moje umiejętności są coraz wyższe, wiec tak naprawdę nie odczuwam jakiejkolwiek presji na to by znaleźć się na tak zwanym świeczniku. Ciężko pracuje, rozwijam się, dyscyplina którą uprawiam „docenia mnie” więc jest ok.

HG. Na koniec, czy byłeś kiedyś zmuszony wykorzystać swoje umiejętności poza Dojo w obronie własnej lub innej osoby?

M.G.: Jestem człowiekiem który unika kłopotów i nigdy nie musiałem walczyć poza matą czy treningami i mam nadzieję że to się nie zmieni.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy kolejnych sukcesów zarówno w kraju jak i za granicą

fot: Daniel Pruchnicki

Powiązane galerie zdjęć:

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAkademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Jaśle - studiuj administrację blisko siebie - studia licencjackie i magisterskie, podyplomowe, on-line - zapisz się teraz i skorzystaj z aktualnych promocji
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama Agencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI”