Zawodnicy obydwu drużyn rozpoczęli spotkanie z niemałą nonszalancją i rozluźnieniem. W środku pola pozostawione zostało dużo miejsca, więc piłka wędrowała spod jednego pola karnego pod drugie.
W 7. minucie wielki worek z bramkami otworzył Konrad Grela wykorzystując sytuacje sam na sam. Po kolejnych 7 minutach było już 1:1, a stan meczu wyrównał jedyny napastnik gospodarzy – Artur Pernal. Przy obydwu bramkach dopatrywano się pozycji spalonych. Dość powiedzieć, że liniowymi byli z konieczności sami piłkarze, a poziom sędziowania nie był nawet „na pół gwizdka”.
Bierną postawę obrońców Przełęczy w ciągu pięciu minut dwukrotnie wykorzystał aktywny najaktywniejszy od początku spotkania Kurowski. W międzyczasie Śliwiński zmarnował doskonałą sytuację do zdobycia drugiej bramki dla swojego zespołu. W sytuacji sam na sam z Brzeziańskim posłał piłkę nad poprzeczką. Temu samemu zawodnikowi udało się zdobyć gola kontaktowego w 33 minucie spotkania, kiedy to sędzia przyznał dukielskiej drużynie wątpliwą „jedenastkę”. Gospodarze poszli za ciosem i po kolejnych trzech minutach doprowadzili do remisu. Ładnym podaniem popisał się grający jesienią w barwach Karpat Krosno Rafał Nikody, a piłkę do siatki efektownym lobem znów skierował Pernal.
Na przerwę to jednak goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Obrońcy Przełęczy znów pozostawili zawodnika gości sam na sam z Bazanem, który przed utratą bramki ratował się faulem. W rozgrywkach o punkty po takiej sytuacji bramkarz bezapelacyjnie osłabiłby swój zespół, ale tym razem sędzia go oszczędził i pokazał mu jedynie żółty kartonik. Podyktowany rzut karny na bramkę zamienił Kurowski i tym samym skompletował hattricka.
Po przerwie zabawa się skończyła i obydwie drużyny bardziej przyłożyły się do obronnych założeń taktycznych. Mniej było okazji bramkowych, a co za tym idzie samych bramek. Dopiero w 65 minucie wyrównał Paweł Mielech, sprytnie wykorzystując akcję na małej przestrzeni. 20 minut przed końcem, gospodarzy na prowadzenie wyprowadził doświadczony Jacek Koncewicz, który pojawił się na placu gry w drugiej połowie. Pomocnik Przełęczy wykorzystał podanie wzdłuż bramki i między nogami Brzeziańskiego posłał piłkę do siatki. Gorliczanie mieli szansę podreperować swój dorobek bramkowy po strzałach z rzutów wolnych, ale bramkarz gospodarzy spisywał się bez zarzutów. Przy ostatniej akcji meczu nie miał jednak szans, bo piłka wylądowała w samym okienku jego bramki, a mecz zakończył się hokejowym, ale sprawiedliwym wynikiem 5:5.
Przełęcz Dukla – Glinik Gorlice 5:5 (3:4)
0-1 Grela 7’
1-1 Pernal 14’
1-2 D. Kurowski 20’
1-3 D. Kurowski 25’
2-3 Śliwiński 33’ (k)
3-3 Pernal 36’
3-4 D. Kurowski 42’ (k)
4-4 Mielech 64’
5-4 Koncewicz 71’
5-5 S. Kurowski 89’
Przełęcz: Bazan - Ożga, Bożętka, Kmiecik, Fornal - Soliński, Śliwiński, Mielech, Nikody, Zięba – Pernal oraz Nowak, Mikos, J. Gonet, Walczak, Mormol, Koncewicz i Delimat.
Glinik: Brzeziański – Kijek, Olech, Rząca, Migacz – Chorobik, Kurek, S. Czechowicz, Nidecki – Grela, D. Kurowski oraz Janiszewski, Mroczka, Jabłczyk, Baran, K. Czechowicz, Laskoś, S. Kurowski
Tekst powstał dzięki współpracy z Grzegorzem Skwarą i Michałem Januszem z portalu TeleKrosno.pl
Krzysztof Wyżykowski
Sparing: Przełęcz Dukla - Glinik Gorlice przez telekrosno
Napisz komentarz
Komentarze