Życie za 2 złote

Niewidoczni piesi i rowerzyści

Jedziemy samochodem, jest noc, pada deszcz z naprzeciwka, co jakiś czas wyłania się inny samochód, droga nieoświetlona. Nagle w ostatniej chwili dostrzegamy, „że coś tam” się rusza, i robimy energiczny ruch kierownicą w celu ominięcia „przeszkody”, i dosłownie omijamy ją o kilka centymetrów, adrenalina 100%, okazuje się, że ktoś sobie spaceruje, spacer fajna rzecz, tylko żeby był bezpieczny.

Pieszy z reguły myśli: widzę samochód, który ”świeci” to kierowca też mnie widzi, niestety nie zawsze tak jest. Prowadzenie samochodu wymaga szybszego refleksu i większego obserwowania otoczenia, niż spacerowanie. Ludzie, którzy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji idąc na spacer świecą np telefonem, latarką itp. Mały gest może komuś uratować życie. Niestety większość bagatelizuje sprawę, piesi chodzą ubrani w czarne lub szare ubranie i do tego idą po złej stronie drogi. Lepiej wydać 2 złote na opaskę odblaskową niż, później jeździć na wózku lub w ogóle stracić życie. Osoba, która porusza się po drodze o zmierzchu, czy to na rowerze czy pieszo bez oświetlenia, odblasków jest mało widoczna, kierowca zobaczy ją dopiero z odległości około 30 m., co jest ewidentnie bardzo małą odległością, jeśli chodzi o hamowanie, posiadający jakikolwiek element odblaskowy pieszy będzie widoczny od 120 do 150 m., co znacznie zwiększy jego bezpieczeństwo. Warto też rozglądać się przechodząc przez jezdnię, czasem może nam się po prostu nie udać zdążyć przebiec, przed hamującym samochodem.

Sms za kółkiem

Kierowca prowadzący samochód, nie ma potrzeby oświetlania sobie drogi telefonem, jednak niektórzy prowadzący często używają tego urządzenia bez odpowiedniego sprzętu głośnomówiącego, słuchawki, lub po prostu piszą smsy, co może być tragiczne w skutkach. Samochód jadący z prędkością 50km/h w ciągu sekundy pokonuje 13,8 metrów, 3 sekundy na sms daje 41,1 metrów, jeśli w tym czasie na drogę wbiegnie dziecko tragedia może być nie unikniona. Jeśli do tego znacznie przekraczamy prędkość, tym bardziej „ucieka” nam droga hamowania. Strażacy wezwani do wypadków drogowych często znajdują na jezdni telefon komórkowy z niedokończonym sms-em.

Pasy bezpieczeństwa

Co piąty kierowca na polskich drogach nie zapina pasów, nie zdając sobie sprawy jak jego ciało zachowa się przy zderzeniu. Podczas wypadku działają siły, które mogą wyrzucić ciało człowieka kilkanaście metrów od samochodu. Oto kilka przykładów: telefon komórkowy podczas zderzenia z nieruchomą przeszkodą przy prędkości 50km/h przybiera wagę 6 kg, półtoralitrowa butelka wody przy takiej samej prędkości osiąga wagę 56 kg. Człowiek ważący 90 kg przy zderzeniu z prędkością 50 km/h nabiera energii kinetycznej równej 3,5 ton! Oznacza to, że nie ma żadnych szans na przeżycie, jeśli nie zapnie pasów. Dodatkowo, jeśli jest to zderzenie czołowe prędkości z obu pojazdów sumują się, co znacznie zwiększa skutki wypadku.

Prowadzenie po alkoholu

Największym grzechem kierowców jest jednak jazda na tz „podwójnym gazie”. Nawet, jeśli pieszy ma odblask porusza się prawidłowo może stać się ofiarą bezmyślnego kierowcy, który po % postanowił sobie pojeździć samochodem, nie zdjąć sobie sprawy, że prowadzi pędzący, ciężki „pocisk”, nad którym nie ma odpowiedniej kontroli, tym samy może pozbawić życia nie tylko siebie, ale i innych ludzi. Jeśli nie możemy prowadzić, poprośmy trzeźwą osobę o pomoc, lub po prostu poczekajmy aż dojdziemy do siebie.

Warto zastanowić się nad naszym zachowaniem na drodze, zanim jeszcze nie jest za późno, lepiej pojawić się później u cioci na imieninach, niż figurować w policyjnych statystykach.

Grzegorz Szatek

fot: se.pl