Dyskusja nad nadaniem imienia rondu w Gliniku z kwestii dość symbolicznej przeradza się stopniowo w sprawę honoru. Jak jednak dowiadujemy się, nawet tak błaha jak się wydaje sprawa, budzi niezwykłe emocje. Nadanie nazwy kolejnemu z obiektów architektonicznych wiąże się z prestiżem, wyróżnieniem. Zwykle cenimy takie nazwy lokalne, które pozwalają na swój sposób upamiętnić wybitne postaci i ważne wydarzenia. Czasem wybierane są nazwy ciekawe, charakteryzujące dane miejsce, budzące pewne pozytywne skojarzenia. Dzięki zapisaniu ich na oficjalnych mapach także osoby przyjezdne mają szansę poznać naszą okolicę i zapytać o to, czym wsławiła się dana osoba, że postanowiono właśnie jej imieniem nazwać określony obiekt.
Na pytanie kim był i czym dla naszej ziemi wsławił się Franciszek Janik, zdecydowana większość naszych mieszkańców nie potrafiłaby udzielić odpowiedzi. Jak się jednak okazuje, to właśnie to nazwisko jest obecnie bardzo mocno lobbowane w czasie rozmów na temat imienia, którym ma zostać nazwane glinickie rondo. Dowiadujemy się o tym z informacji, które na swoim portalu społecznościowym zamieściła Pani Joanna Bubak.
Poszukujemy więc informacji na temat tego człowieka i dochodzimy do zaskakującej konkluzji. Poza faktem urodzenia się na terenie naszego powiatu i ukończenia gimnazjum im. M. Kromera, człowiek ten w swoim późniejszym życiorysie nie wiązał swoich losów w żaden sposób z Ziemią Gorlicką. Choć niewątpliwie był wybitnym pilotem, naukowcem, żołnierzem, to jego kariera w całości odbywała się z dala od naszych regionów. Symboliczne wspomnienia z czasów młodości spędzonej na naszym terenie nie pojawiają się praktycznie w ogóle, nie mówiąc już o ich znaczeniu dla dokonań tego człowieka.
Tymczasem to właśnie jego podobizna, ma zwieńczyć rondo w Gliniku. Czy więc sam fakt urodzenia się w naszej okolicy wystarczy już dziś do tego, by zasłużyć na takie wyróżnienie? A może poza kilkoma osobami, które już zostały uwiecznione na pomnikach i tablicach pamiątkowych, w Gorlicach brakuje wybitnych osób i grup do tego stopnia, że zaczynamy poszukiwać bohaterów w coraz bardziej odległych?
Bohaterowie pojawiają się i znikają, ale trwała powinna być pamięć o nich. Może więc warto poszukać jeszcze innych kandydatów, których imię może wkrótce zwieńczyć wybrane rondo. Przykładów może być wiele.
Glinik ma swoja własną historię i wielką postać godną pamięci: księdza prałata Józefa Micka, który bardzo intensywnie działał na tym terenie i którego do dziś pamięta i bardzo serdecznie wspomina wielu ludzi.
Wspominany przez nas ostatnio Bronisław Świeykowski ma wprawdzie swoją ulicę, ale pomnika jeszcze się nie doczekał. Być może to właśnie jego warto tak upamiętnić?
A może nieco już zapomniana Urszula Gruszczyńska - Hermachowa, o której pamięć zachowali już dziś tylko harcerze i absolwenci nieistniejącej już SP nr 2? Można też wziąć pod uwagę tegoroczną rocznicę Bitwy pod Gorlicami.
Istnieje też możliwość poddania projektu pod głosowanie i wybranie obywatelskiej propozycji imienia danego ronda.
Choć technika korzystania z ronda pozostanie taka sama, to o Gorlicach z pewnością mogłoby zrobić się głośno, tak jak niegdyś o ul. im. Obi Wana Kenobiego w gminie Lubicz...
Napisz komentarz
Komentarze