W sobotę 2 lipca nad Gorlicami przeszła gwałtowna burza, której towarzyszył znaczny opad deszczu, z racji jego natężenia można by rzec, nawalnego. Ulewa nie trwała jednak długo, kulminacja miała miejsce około 15-20 minut. To jednak wystarczyło, by na ul. Stróżowskiej doszło do zalania kilku posesji przylegających do nowo wybudowanego ronda.
Poszkodowani mieszkańcy zwrócili się do naszej redakcji o nagłośnienie problemu, apelując również o interwencję do zarządcy drogi, którym w tym przypadku jest Powiatowy Zarząd Drogowy w Gorlicach.
"Tu nigdy nie było takiej wody - mówi z rozżaleniem jedna z poszkodowanych osób - nawet wtedy, gdy w 2010 roku w Gorlicach była powódź. Nigdy nas nie zalewało, aż do teraz gdy mamy tą nową drogę i rondo. W sobotę, gdy otrzymaliśmy telefon o płynącym potoku przez naszą posesję, nie mogliśmy w to uwierzyć. Skąd ta woda? Okazało się, że masa wody płynie z przeciwległej ulicy, z góry, przelewa się przez główną drogę i wpada do nas. Byliśmy zrozpaczeni, nijak nie można było jej powstrzymać. Jedyne co pozostało nam zrobić to udokumentować to wszystko na zdjęciach."
Jak wyglądało to wszystko w rzeczywistości mogą Państwo zobaczyć na fotografiach, udostępnionych nam przez mieszkańców ul. Stróżowskiej.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Powiatowy Zarząd Drogowy w Gorlicach.
"Otrzymaliśmy od mieszkańców ul. Stróżowskiej zgłoszenie o problemie wody, która wlała się z drogi na ich posesję po sobotniej ulewie. Ustaliliśmy, że ten niekontrolowany ciek wodny powstał ze zlewających się mas wody, które płynęły w dół po ulicach znajdujących się powyżej ronda. - wyjaśnia Jan Filipiak z Powiatowego Zarządu Drogowego w Gorlicach. Jak się okazało, razem w wodą spłynęła w dół trawa, pochodząca z koszenia trawników wyżej położonych terenów. Doszło do zatkania się przepustów, które zaklinowane spowodowały przelanie się wody na powierzchnię drogi. Woda przepłynęła przez drogę i przedostała się na teren posesji położonych niżej. Zaraz po zgłoszeniu zleciliśmy służbie liniowej udrożnienie przepustu i przywrócenie instalacji do stanu pierwotnego.
Na teren zalania udali się przedstawiciele Rady Powiatu razem ze Starostą, którzy rozmawiali z mieszkańcami o zaistniałej sytuacji. Podjęto decyzje o oczyszczeniu kanałów odprowadzających wodę z tego terenu oraz z przepustów pod drogą. Dodatkowo ustalono spotkanie z projektantem drogi, które ma na celu zaplanowanie innych rozwiązań technicznych, mogących zapobiec niekontrolowanemu rozlewowi wody z górnych posesji. Jesteśmy w kontakcie z zarządcą drogi wojewódzkiej, do którego należy cała infrastruktura przylegająca do jezdni i ronda. Będziemy wnioskować o pozwolenie na prace związane z lepszym odprowadzeniem wody z tego terenu, być może wystarczy zwiększyć przekrój przepustów, tak by mogły przyjąć większą ilość wody."
Poszkodowani mieszkańcy ul. Stróżowskiej nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Z niepokojem patrzą z niebo, po którym przez ostatnie dni przewalają się ciężkie, szare chmury.
"Cóż nam pozostało zrobić? Przyjechali panowie w białych kołnierzykach, popatrzyli, porozmawiali i nic. My tu chcemy widzieć pracowników i koparki, na pewno każdemu zależy na jak najszybszym rozwiązaniu problemu, który może powtórzyć się przecież w każdej chwili. Najpierw zalała nas woda, teraz zalewa nas przysłowiowa krew, że nic się nie robi. Jesteśmy na łasce nieba i pogody. Mamy nadzieję, że przynajmniej ono nas oszczędzi."
zdjęcia i film dzięki uprzejmości mieszkańców ul. Stróżowskiej
Napisz komentarz
Komentarze