W stronę magii Muszyńskiego skierowało przypadkowe spotkanie w pociągu jeszcze wtedy, gdy był małym chłopcem. Pasażer, na którego trafił wraz z matką, pokazał mu parę magicznych sztuczek i oczarował młodzieńca. Ziarno nie padło na jałowy grunt. Iluzja wymaga wielu umiejętności, a wśród nich są zdolności manualne. Już w szkole podstawowej dostrzeżono, że chłopak ma do nich talent. Nic dziwnego, że jako nastolatek podjął naukę i pracę przy renowacji antycznych zegarów. Tu też warto wspomnieć, że bardzo często magiczne sztuczki wykorzystują skomplikowane mechanizmy, które pomagają w realizacji iluzji. Praca przy czasomierzach z pewnością pomogła Muszyńskiemu lepiej poznać tajniki magii i rozwinąć jego umiejętności i cechy charakteru przydatne w zawodzie.
Sekrety iluzji artysta zaczął jednak zgłębiać dopiero po ukończeniu szkoły, gdy wyjechał do Francji. W Paryżu uczył się jak wykonywać magiczne sztuczki i jak przenieść widza do krainy, w której wszystko jest możliwe. Tam pobierał także nauki sztuki aktorskiej. Iluzjonista to w końcu nie tylko znawca magii, ale przede wszystkim prawdziwy showman, zwierzę sceniczne, które doskonale czuje się przed publicznością. Iluzjonista musi wiedzieć jak zrobić wrażenie na swoich widzach. Musi umieć wywołać odpowiednie wrażenie i jak zbudować atmosferę horroru, komedii, zabawy. Muszyński to wszystko z pewnością potrafi i doskonale sobie z tym radzi, co zresztą doceni z pewnością każdy, kto widział jego show. W słynnej sztuczce z lewitującym fortepianem, tej z programu „Mam Talent”, wrażenie robić mogło nie tylko to, że iluzjonista unosi się w powietrzu z instrumentem, ale także jego nonszalanckie zachowanie, zupełnie jakby nic nadzwyczajnego się nie działo. Dzięki grze aktorskiej sztuczka tylko zyskała na wyjątkowości.
To oczywiście nie jedyny przykład, kiedy iluzjonista wykorzystuje swe umiejętności aktorskie. Jego program obejmuje bowiem spektakle utrzymane w różnorodnej stylistyce. Jego pokazy mogą mieć w sobie nutę grozy, romansu i komedii. Mogą być przygotowane pod konkretne wydarzenie, czego przykładem są świąteczne pokazy iluzji, albo być skierowane do konkretnego widza, chociażby do dzieci. Rzecz jasna Muszyński jest w tej chwili najlepiej znany ze swych pokazów tzw. Dużej Iluzji. To pokazy o dużym rozmachu, jak wspomniana lewitacja, czy sprawienie, że rozpędzony w jego stronę samochód znika. W innym numerze artysta przecina samego siebie na pół, a jego nogi same odjeżdżają po scenie! Mimo to sprawdza się także w bardziej kameralnych występach, w których liczy się kontakt z publicznością. Wyginanie łyżeczki siłą woli czy wzniecanie ognia wzrokiem tudzież triki karciane i wiele innych ulicznych sztuczek to dla niego żaden problem.
Muszyński przekonuje przy tym, że w iluzji chodzi o to, aby dać się ponieść wyobraźni. To jak wykonuje on swoje sztuczki ma drugorzędne znaczenie. Widz powinien na chwilę zawiesić niewiarę na kołku i pozwolić się przenieść do magicznego świata pełnego niezwykłych zdarzeń. Artysta jest perfekcjonistą, który stara się wyjść poza granicę tego, do czego polska publiczność jest przyzwyczajona i czego oczekuje od iluzjonisty. To właśnie dlatego dużą część swojej kariery poświęcił Dużej Iluzji. To dlatego też przykłada dużą wagę do swych spektakli, reżyserując całe magiczne opowieści. Jego show to całe historie, a nie pojedyncze numery.
Pokazy Marcina Muszyńskiego to z pewnością niesamowite przeżycie. Artysta wie, jak wzbudzić u publiczności dreszcze emocji i jak wprawić ją w zachwyt. I to niezależnie od tego, czy mowa o kameralnym spotkaniu, evencie firmowym, festynie czy pokazie w galerii lub hotelu albo na scenach teatru czy przed telewizyjnymi kamerami.
Napisz komentarz
Komentarze