W walentynkowy wieczór mundurowi prowadzili pomiary prędkości samochodów przejeżdżających przez Kryg. Gdy miernik pokazał wynik przekraczający dopuszczalne normy o ponad 40 km/h, funkcjonariusze chcieli zatrzymać kierowcę seata do kontroli.
Policjant wyszedł na krawędź jezdni i dał latarką sygnał kierowcy, aby ten się zatrzymał. Niestety pomimo powtórzenia tej czynności kilka razy, mężczyzna przejechał, jak gdyby nigdy nic, obok radiowozu – mówi starszy aspirant Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Mundurowi natychmiast zaczęli pościg za uciekinierem, używając przy tym sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
Kierowca po przejechaniu kilkuset metrów skręcił w boczną drogę, a potem po kolejnych kilkudziesięciu metrach, gdy dojechał do posesji na końcu owe drogi, wysiadł z samochodu i zaczął uciekać pieszo.
Policjanci niemal natychmiast znaleźli go w pobliskich zaroślach. Od razu przyznał się, że to on prowadził samochodów, i że nie zatrzymał się, bo bał się odpowiedzialności, gdyż pił wcześniej alkohol – relacjonuje rzecznik Szczepanek.
Już w radiowozie policjanci wykonali badanie alkomatem, który pokazał prawie 1,50 promila. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Odebrano mu prawo jazdy, a po wytrzeźwieniu został przesłuchany i postawiono mu zarzuty.
Za przekroczenie prędkości i próbę uniknięcia kontroli dostał 900 złotych mandatu, a za jazdę w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem – dodaje Grzegorz Szczepanek.
Napisz komentarz
Komentarze