W piątkowy wieczór (17 marca) dostaliśmy anonimowe zgłoszenie, że w Stóżnej (gmina Bobowa) ktoś pozbywa się nieczystości, wypuszczając je do rowu – mówi starszy aspirant Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Zgłoszenie zostało potwierdzone przez bobowskich policjantów, którzy natychmiast pojechali na miejsce zdarzenia.
Działanie było świadome, teraz trwają czynności, które wyjaśnią między innymi, jaki wpływ na przyrodę miało to zdarzenie i kto jest za nie odpowiedzialny – dodaje rzecznik Szczepanek.
Na miejsce została wezwana również straż pożarna, która sprawdziła, czy fekaliami zanieczyszczony został potok Stróżnianka.
Zastaliśmy wyłączoną pompę włożoną do studzienki. Zanieczyszczenia, które dostały się rowem do pobliskiego potoku, zostały rozpuszczone i nie stwierdziliśmy zanieczyszczenia wody ani martwych ryb – powiedział w rozmowie z nami młodszy brygadier Dariusz Surmacz, rzecznik gorlickich strażaków.
Ponieważ dyrekcja szkoły w Stróżnej odmówiła nam komentarza w tej sprawie, zapytaliśmy o jej dalszy bieg w bobowskim Urzędzie Miejskim.
Pobraliśmy próbki do badań, które wykazały, że nie doszło do skażenia środowiska – usłyszeliśmy w lakonicznej odpowiedzi urzędniczki z wydziału Ochrony Środowiska.
O całej sprawie została również poinformowana nowosądecka delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, która faksowe zawiadomienie odczytała dopiero w poniedziałek.
Służby i urzędnicy doskonale wiedzą o istnieniu całodobowego numeru telefonu, pod który należy zgłaszać takie interwencje, abyśmy mogli zareagować natychmiast i pobrać próbki do badań – wyjaśniła nam kierownik działu inspekcji WIOŚ w Nowym Sączu.
Burmistrz Bobowej został poinformowany o sprawie i ma ją rozpatrzyć w trybie pilnym oraz przekazać informację zwrotną do WIOŚ-u.
Oprócz wyjaśnienia ostatniego zdarzenia burmistrz ma skontrolować, w jaki sposób przez ostatnie pięć lat szkoła w Stróżnej opróżniała zbiornik z nieczystościami – dodaje przedstawicielka WIOŚ.
Napisz komentarz
Komentarze