W ostatnich dniach na gorlicką komendę policji zgłosiły się kolejne osoby, które zostały oszukane w sieci. Na ich błędach powinniśmy uczyć się wszyscy. Oszuści nie śpią, a ich sposoby działania bywają coraz bardziej wyrafinowane.
Klasyczne oszustwo przy zakupie przedmiotu
Pod koniec lipca jeden z mieszkańców Sędziszowej chciał nabyć kontroler do konsoli. Zgłosił się więc z zapytaniem do osoby, która wystawiła interesujący go przedmiot w sieci. Po wymianie danych i wpłacie środków na konto osoby, mężczyzna oczekiwał na przesyłkę. Ta nigdy nie przyszła. Mieszkaniec naszego powiatu stracił w związku z tą transakcją ponad 100 złotych.
Przypominamy: Obecnie właściciele wielu platform z ogłoszeniami oferują możliwość dokonania transakcji szyfrowanej, dzięki której nasze pieniądze są przekazywane sprzedawcy dopiero po odebraniu przez nas przesyłki. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, prośmy osoby wystawiające przedmioty o możliwość dokonania zakupów właśnie za pośrednictwem znanych platform, przez które dokonywaliśmy w przeszłości bezpiecznych transakcji. Czasem może się to wiązać ze wzrostem kosztu zakupu, ale to zwykle kilka złotych, które inwestujemy w bezpieczeństwo. Unikajmy dokonywania wpłat bezpośrednio na konto osób zainteresowanych sprzedażą. Sprawdzajmy, czy osoba, która chce z nami zawrzeć transakcje, posługuje się prawdziwymi danymi, jak dawno założyła kontro na danej platformie, czy jej numer konta bankowego nie figuruje na żadnej czarnej liście.
Chciał sprzedać laptopa, stracił prawie 10 000 złotych
Mieszkaniec Sitnicy chciał w sprzedać nieużywanego już laptopa. W tym celu wystawił go na jednym z popularnych portali z ogłoszeniami. Scenariusz, który rozegrał się później, doskonale już znacie: potencjalny kupujący zgłosił się do mężczyzny za pośrednictwem komunikatora. Tam też, po ustaleniu warunków sprzedaży i dostawy, przesłał sitniczaninowi link. Nieświadomy zagrożenia mężczyzna kliknął, a w widniejącym dalej kwestionariuszu uzupełnił wszystkie dane niezbędne do pobrania pieniędzy z jego konta przez oszustów. Mężczyzna stracił w ten sposób niemal 10 tysięcy złotych.
Przypominamy: wiele platform sprzedażowych oferuje obecnie bezpieczne sposoby płatności i żadna z nich nie wymaga klikania w linki podawane przez rzekomych kupujących. W żadnym wypadku nie wolno w takich sytuacjach podawać danych swojej karty płatniczej! Czytajmy regulaminy, sprawdzajmy na stronach poszczególnych portali, w jaki sposób powinna wyglądać wzorcowa, bezpieczna transakcja. W razie jakichkolwiek wątpliwości: dzwońmy i piszmy do właścicieli platformy, którzy rozwieją nasze wątpliwości.
Łańcuszek podejrzanych stron
Ponad 1500 złotych stracił także mieszkaniec gminy Biecz. Mężczyzna został oszukany jako osoba, która chciała sprzedać przedmiot za pośrednictwem jednego z portali zakupowych. Po wystawieniu specjalistycznych butów zgłosił się do niego rzekomy kupujący. Także w tym przypadku mieszkaniec naszego powiatu otrzymał link przekierowujący go na stronę zewnętrzną. Co jednak mogło uśpić czujność mężczyzny to fakt, że najpierw przekierowano go na stronę łudząco podobną do tej, którą wykorzystuje popularny dostawca paczek. Tam mężczyzna miał uzupełnić dane do wysyłki. Następnie mężczyznę przekierowano na kolejną stronę, dzięki której miał odebrać należność za swój towar. Tu niestety powtórzył się scenariusz, który znamy już z zakupu laptopa. Po wpisaniu danych swojej karty mężczyzna szybko zorientował się, że dał się oszukać.
Przypominamy: Zanim przystąpimy do jakiejkolwiek transakcji przez internet, zapoznajmy się z systemem kupna-sprzedaży, który na niej obowiązuje. Nie korzystajmy z żadnych linków, które przesyłają nam rzekomi kupujący bądź sprzedający. Jeśli mamy wątpliwości, możemy sprawdzić, czy w odniesieniu do konkretnej strony nie pojawiły się już wcześniej jakieś ostrzeżenia. Łatwo znajdziemy je m.in. na stronie >>>CERT Polska.
Napisz komentarz
Komentarze