Wczoraj po południu mieszkanka Biecza zgłosiła policjantom, że jej wątpliwości budzi zachowanie mężczyzny, który spaceruje ulicą Legionów w Gorlicach.
O co chodziło?
Jak wyjaśnia nam rzecznik prasowy gorlickiej KPP, asp. sztab. Grzegorz Szczepanek:
Mundurowi otrzymali wezwanie na ulicę Legionów. Kobieta zgłosiła im, że może dochodzić do nieobyczajnych wybryków. Na miejscu policjanci stwierdzili, że rzeczywiście, mieszkaniec Tarnowa, którego dotyczyło zgłoszenie, posługuje się wulgarnymi słowami, zanieczyszcza przestrzeń publiczną i żebrze.
Za swoje działanie odpowie przed sądem z artykułów 58, 141 i 145 kodeksu wykroczeń.
Ten przypadek nie jest odosobniony.
Nasze miasto nie jest w tym przypadku wyjątkowe. Regularnie pojawiają się wezwania do osób sikających, a nawet wypróżniających się w miejscach publicznych! Kodeks wykroczeń przewiduje m.in. karanie za używanie słów nieprzyzwoitych. Kara może być w takim przypadku niezwykle dotkliwa: od nagany, przez ograniczenie wolności aż po mandat w wysokości nawet 1500 zł.
Wolność Tomku...?
Co ciekawe, jako nieobyczajne wybryki w przestrzeni publicznej możemy zostać ukarani nawet wtedy, gdy wykonujemy je na terenie własnego mieszkania, ale np. przy odsłoniętym oknie, tak, że może nas dostrzec osoba spacerująca w pobliżu. Pewne aktywności, choć naturalne i zrozumiałe, powinny więc pozostać w ukryciu.
Napisz komentarz
Komentarze