Taka ławeczka to koszt 7500 dolarów. Biorąc pod uwagę dzisiejszy kurs dolara (*1USD = ok 3,8 zł) cena wykupienia ławeczki w najsłynniejszym chyba parku na świecie to ok. 28 500 zł. W cenie dostajemy nie tyle prawo własności ławeczki, co możliwość podyktowania treści tabliczki, która już na zawsze będzie zdobiła ławeczkę w tym miejscu. Za dopłatą można dostać ławeczkę rustykalną (ale koszt takiej to już 25 000 dolarów, czyli niemal 100 000 zł).
Po co ludzie wykupują takie tabliczki? Żeby się oświadczyć, podpisać, złożyć życzenia lub uhonorować bliską albo znaczącą dla nas osobę. Uroczy akcent, podarunek, którego znaczenie znają czasem tylko nieliczni wtajemniczeni. I to w bardzo prestiżowej lokalizacji.
Powrót do naszych realiów
30 000 zł – tak niebagatelną sumę wydało za jedną ławeczkę Ministerstwo Obrony Narodowej wspólnie z lokalnymi samorządami (MON 80%, samorząd 20% kosztów), by uczcić 100 lat niepodległości Polski. Na cały projekt w skali kraju wydano łącznie ok. 4 milionów złotych z kasy podatników…
Inwestycja (a właściwiej chyba bezzwrotny wydatek, bo określenie inwestycji sugeruje, że konkretny wydatek pociągnie za sobą przyszły zwrot pieniędzy i pozwoli je pomnożyć…) wzbudzała nie mało kontrowersji. 4 miliony złotych, ileż ciekawych rzeczy można by zrobić z tymi pieniędzmi!!
Ale mamy ławeczki. Śmiać się czy płakać? Nie wiadomo.
Pierwsze pytanie w quizie na temat Gorlic brzmi zatem: czy wiesz, gdzie jest usytuowana ławeczka niepodległości?
… jeśli nie, prawie nic nie tracisz.
Ławeczka jest usytuowana na zielonym skwerze tuż przy Miejskiej Bibliotece Publicznej naprzeciwko Poczty Głównej w Gorlicach.
Nie rzuca się w oczy, a zauważona raczej nie zachęca do siadania na niej.
Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie będzie pośrednia: zakup białych butów, najmodniejszych w tym sezonie, wiąże się z niemal codziennym ich myciem i pielęgnacją. Biała ławeczka ma tę samą cechę. Nawet po umyciu wydaje się…brudna (poniżej zdjęcia „przed" i „po" umyciu ławeczki, w opisie daty wykonania zdjęć).
Hit, czy kit?
Głównym problemem ławeczek niepodległości był od początku krytykowany projekt. W gremium osób oceniających nadesłane w konkursie projekty zabrakło projektantów i architektów. Jak ławka wygląda w Waszej ocenie? „Betonowy blok”, „ceglane siedzisko”, „ławka samotności”, „architektoniczny koszmarek”… tak można podsumować najczęściej pojawiające się głosy krytyki. Niestety, zgadzamy się tym, że ławka wygląda mało przyjaźnie – jest jak smutny obelisk na cześć osamotnienia Polski w walce o niepodległość, a nie sposób upamiętnienia radosnej nowiny o powrocie na mapy świata!
Po 2 latach ich istnienia w przestrzeni publicznej ławki są odbarwione od liści, które spadały i zostały zalane deszczem. Można wspomnieć, że miały też być multimedialne. Sprawdzamy gorlicką: trzy przyciski ukryte za siedzeniem nie działają: ławka nie podświetla się, nie wydaje dźwięków. Zepsuta zabawka za wielkie pieniądze.
Zakup i montaż ławeczki, na której chyba nikt nigdy nie siedział (poza ptakami, których obecność jest łatwa do stwierdzenia) to zmarnowane pieniądze. Nie będzie przy ławeczce żadnych obchodów dnia niepodległości. Trudno też mówić o wygodzie i relaksie, bo całość konstrukcji jest dość nieprzyjazna – tak, zaryzykowaliśmy siedzenie na niej. O naprawie też chyba można pomarzyć, więc jej multimedialność poszła dość szybko w zapomnienie. No ale kiedyś działała. Stulecie zaliczone, teraz niech się dzieje wola nieba...
Lekką ręką wydane pieniądze pozostawiają niesmak. Trzeba było zainwestować w Central Parku, choćby w prosty napis, a nawet – szalejmy! – ławeczkę w stylu rustykalnym. Nas nie stać?!
Budowanie pomników zaczyna być czymś w rodzaju narodowego sportu. Paradoksalnie jednak, nawet w tej ulubionej przez nas dyscyplinie, zaczynamy przegrywać... a konkurencji brak.
Napisz komentarz
Komentarze