Pani Bożena jest bardzo zdeterminowana, bo wie, że pierwszy silniejszy podmuch wiatru może pozbawić ją i jej męża dachu nad głową. I to dosłownie. Ten na razie dach „jedynie” przecieka, gdy pada deszcz.
Do nas z prośbą o wsparcie i nagłośnienie trudnej sytuacji małżeństwo zwróciło się na samym końcu. Najpierw były pisma do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gorlicach, do wojewody, a nawet do prezydenta.
Mamy już wycenę remontu dachu, żeby wiedzieć, ile potrzebujemy pieniędzy na materiały i robociznę, radziliśmy się firm co będzie najtańszym sposobem podreperowania naszego dachu – mówi pani Bożena Gruszka.
Remont został oszacowany na blisko 21 tysięcy złotych. Przy około 1700 złotych dochodu rodziny, państwo Gruszkowie nie są w stanie na niego odłożyć.
Zarówno pani Bożena, jak i pan Jan są schorowani. Kobieta porusza się o kuli, ma trudności z ubraniem się, o zasznurowaniu butów nie wspominając. Jest po dwukrotnej operacji kręgosłupa, a dodatkowo choruje na cukrzycę i nadciśnienie. Zdarza się, że potrzebuje również leków przeciwdepresyjnych, bo cała sytuacja związana z brakiem pieniędzy najzwyczajniej w świecie ją przerasta. Pan Jan ma natomiast obustronną rwę kulszową, więc nawet jakby bardzo chciał sam wyremontować dach, to nie jest w stanie fizycznie tego zrobić.
Rodzinie przysługuje zasiłek celowy na zakup żywności z GOPS w wysokości 150 zł miesięcznie i paczki żywnościowe, zawierające jednak produkty, które pani Bożena, jako cukrzyk, jeść nie powinna.
Jest ciężko, bo 1700 złotych nie zawsze wystarcza nam, aby związać koniec z końcem, ale z tym damy sobie radę. Prosimy o pomoc w remoncie dachu, bo w żaden sposób nie jesteśmy w stanie go samodzielnie sfinansować – dodaje pani Bożena.
Na razie państwo Gruszkowie mają kupiona blachę za 4600 złotych – 2 tysiące złotych na jej zakup dostali od GOPS, a kolejne 2600 złotych wyłożyli z własnych oszczędności.
Urzędnicy z pomocy społecznej kazali nam rozpocząć remont, a wtedy być może dostaniemy kolejne pieniądze, ale na litość Boską, jak zacząć, jak nie mamy na to pieniędzy, nawet na resztę materiałów, a żadna firma nie zrobi nam tego za darmo. Jest nam głupio prosić o pomoc, ale wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie zrobić tego remontu – mówi zrozpaczona kobieta.
W rozmowie z naszą redakcją Jan Przybylski wójt gminy Gorlice zadeklarował kolejną pomoc finansową, jeśli blacha, która została już zakupiona przez gminę, będzie wykorzystana przy remoncie dachu i ten faktycznie się rozpocznie.
I tym sposobem znajdujemy się w punkcie wyjścia, bo rodzina nie ma wystarczających oszczędności, by ruszyć z pracami.
Odwiedziliśmy państwa Gruszków i sprawdziliśmy, jak sprawa wygląda na miejscu – już na pierwszy rzut oka widać w jak złym stanie jest dach, co możecie zaobserwować na zdjęciach zamieszczonych pod tym artykułem. Do samego domu ciężko dojechać, nie ma utwardzonej drogi i nie ma szans, żeby w razie czego dojechała tam karetka, zwłaszcza jeśli popada intensywniej deszcz.
Dlatego tak bardzo zależy nam na czasie, bo nie jesteśmy pewni czy dach wytrzyma kolejną zimę, a jeśli z kolei jesień będzie deszczowa, to nie dojedzie do nas samochód z blachą – mówi pani Bożena.
Małżeństwo na naszą prośbę przygotowało listę materiałów, których brakuje im, by mogli rozpocząć remont. Pani Bożena i pan Jan zwracają się z gorącą prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc.
Lista potrzebnych rzeczy:
- blacha profilowana
- śniegołap
- gąsiory
- łaty
- kontrłaty
- krokwy na ganek
- płotwa
- deski boczne
- deska czołowa
- wkręty
- membrana
- taśma kalenicowa i dekarska
Jeśli ktoś zechciałby pomóc finansowo albo rzeczowo pani Bożenie i panu Janowi proszony jest o kontakt z naszą redakcją pod numerem telefonu: 733 05 30 05.