Marek Gelata jeździ na rowerze dużo i chętnie. Postanowił wskoczyć na swoje 2 kółka i okrążyć całą Polskę: zaczął od przejazdu wzdłuż Polski wschodniej, a powrócić zamierza ścianą zachodnią. Wczoraj odwiedził m.in. Gorlice i Szymbark. Jego profil FB można śledzić >>> TUTAJ. Znajdziecie na nim aktualną trasę, którą pokonuje Marek i piękne zdjęcia potwierdzające pobyt w kolejnych miejscach.
Marek nie jedzie jednak tylko by odbyć trening i podziwiać widoki.
Chce promować >>>zbiórkę pieniędzy dla chorej na nowotwór Eli Sibilskiej z Oświęcimia. Zbiórkę wycenia symbolicznie na 1 grosza za każdy przejechany kilometr. Cały dochód będzie zaś przeznaczony na pomoc Eli, która walczy z nowotworem. Ela z zawodu jest ratownikiem medycznym, ale chwilowo to ona potrzebuje pomocy jako pacjentka. Chce być oparciem dla małych córek i innych. Chce powrócić do normalnego życia, które nowotwór wywrócił do góry nogami.
Więcej o Niej i Jej walce dowiecie się z >>>Jej profilu FB.
Historia choroby Eli zaczęła się w 2019 r. Zaczęła odczuwać bóle brzucha, pleców, spadła z wagi:
Przez kilka miesięcy lekarze wmawiali mi, że ból który odczuwałam wynika ze zwyrodnień kręgosłupa. Zalecano mi odpoczynek od pracy, oszczędzający tryb życia i zażywanie leków przeciwbólowych. Lekceważono moje prośby o pogłębione badania nasilającego się problemu bólu.
Ela trafiła do szpitala dopiero w dniu 20 kwietnia 2019r. kiedy dostała krwotoku. Zebrano wycinki do badania. Diagnoza była najgorszą z możliwych – nowotwór, a dokładniej rak szyjki macicy z przerzutami na węzły chłonne. Guzy miały wtedy wielkość już 4,4cm z naciekaniem na węzły chłonne.
- Gdzie Pani była tyle czasu? – Pytano Elę. Ona odpowiadała już tylko w myślach; wściekła, że tak dużo czasu minęło, nim udało się postawić pierwszą, właściwą diagnozę.
Aktualnie jest w trakcie leczenia onkologicznego: chemio- i radioterapii. Leczenie bardzo dużo kosztuje, a bieżące konsultacje i dotychczasowe leczenie pochłonęły wszystkie oszczędności Eli i Jej męża.
Witajcie Kochani!
Dziś za oknem piękna pogoda która powinna cieszyć. Niestety nie to nie jest dane.
Może i pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają na dostęp do leczenia. Wczoraj otrzymałam wiadomość, że sama chemioterapia mi nic nie pomoże a na lek zwany Avastinem mam szanse znikome. Lekarz poinformował mnie że mogę zakupić lek prywatnie, ale koszt leku to 7 000zł złotych co 3 tygodnie przez 24 miesiące.
Podniosłam głowę - trzeba walczyć!
..ale potrzebuję Waszej pomocy bo sami nie uzbieramy tej kwoty nigdy. Jest ona nie do osiągnięcia: bez Waszej pomocy rak wygra !!!
Rak nie daje za wygraną - zaatakował kolejny raz!!!
Bardzo prosimy o wpłaty i udostępnianie tej wiadomości
Z góry bardzo dziękujemy Elka i Rafał
Ela ma 38 lat. Bez pieniędzy na leczenie nie będzie mogła towarzyszyć swoim córkom i być im oparciem w dorastaniu.
Ela chce walczyć: pomagała innym i chce do tego wrócić.
Napisz komentarz
Komentarze