Pisaliśmy o tym wczoraj w osobnym artykule, gdzie zamieściliśmy film z miejsca zdarzenia (LINK)
Aby zapobiec ewentualnej eksplozji, zdecydowano o podpaleniu wydobywającego się gazu. Od tego momentu miejsce po starym odwiercie stało się celem spacerów setek mieszkańców okolicznych miejscowości.
Od wczorajszych godzin popołudniowych na miejscu wycieku znajduje się straż pożarna i pracownicy zakładu górniczego. Terenu pilnuje również policja. Strażacy na zmiany wspólnie z pracownikami PGNIG dyżurowali w Sękowej przez całą noc i cały dzień. Ile potrwa wypalenie wydzielającego się gazu ze złoża, w tym momencie nie wiadomo.
Sytuacja jest pod kontrolą służb i zakładu górniczego.
W miejscu, w którym doszło do erupcji, stał kiedyś szyb o nazwie „Franciszek”. Został zlikwidowany w 1995 roku. Widocznie źródła ropy naftowej ciągle są żywe i w tym miejscu została nagromadzona taka ilość substancji, że zabezpieczenia nie wytrzymały i nastąpiła erupcja.
Na bieżąco wywożona jest solanka zanieczyszczona ropą naftową, która w dużych ilościach spływa z tego miejsca, w którym nastąpiła erupcja. Do tej pory wywieziono już ponad 40 m3 tej substancji.
Napisz komentarz
Komentarze