Na miejscu zdarzenia pracują ratownicy górniczy, teren około 2 ha jest odgrodzony taśmami, pod stałym nadzorem policji oraz straży pożarnej.
Pracownicy Zakładu Górniczego określają to miejsce jako teren erupcji otwartej, płomienie strzelają w powietrze na wysokość około 3-4 metrów.
Na miejsce przybyła wójt Gminy Sękowa, Małgorzata Małuch.
Służby zapewniają, że podpalenie nastąpiło w sposób kontrolowany i w pełni panują nad sytuacją.
Strażacy już od godzin popołudniowych zbierali napływającą substancję do specjalnych pojemników, do tej pory zebrali jej około dwóch tysięcy litrów. Do wycieku doszło w miejscu, które przed wojną było eksploatowane jako pole naftowe - mówi młodszy brygadier Dariusz Surmacz z gorlickiej straży pożarnej.
Nie wiadomo czy erupcja potrwa kilka godzin, czy kilka tygodni.
W tej chwili przygotowywany jest dół, do którego zbierana będzie substancja, która później będzie utylizowana. Specjaliści zastanawiają się również nad sposobami opanowania wycieku.
Napisz komentarz
Komentarze