MARATON Krzeszowice - EKSTRIM Gorlice 3:0 (25:23, 25:19, 27:25)
Sędziowali: Kopecki i Kwiecień.
MARATON: Domagalska, Pigan, Kłeczek, Płatek, Dymacz, Bodzęta oraz Woźniak (l). Trener: Tomasz Piechota.
EKSTRIM: Wójtowicz, Pałys, Liszka, Osika, Gądek, Litwin oraz Szura (l), Dynarowicz, Rakoczy. Trener: Piotr Wańczyk.
W krzeszowickiej hali, gdzie rozgrywane są mistrzostwa panowało dzisiaj dojmujące zimno. Czy to wbrew temperaturze, czy dla rozgrzania - na parkiecie i wokół niego buzowało od emocji. Począwszy od kibicujących w „południowym” stylu grup fanów z Wieliczki i miejscowych (wśród tych ostatnich wyróżnił się mały chłopiec, który podbiegał blisko serwujących zawodniczek Ekstrimu Gorlice, krzycząc „sito!”, póki nie uspokoił go sędzia sekretarz), przez pełnego temperamentu, protestującego bez ustanku, trenera Ekstrimu oraz pierwszego arbitra spotkania, który pokazał kompletnie niepotrzebną żółtą kartkę najlepszej zawodniczce z Gorlic, Patrycji Gądek (bo klaskała, kiedy jej drużyna zdobyła punkt po błędzie rywalek?!). Aż po wszystkie cztery, zacięcie walczące zespoły, ze szczególnym uhonorowaniem gorliczanek właśnie, które nie poddały się ani na moment, niezależnie jak spotkanie niekorzystnie się dla nich układało.
Lepsza była jednak ekipa „świerszczyków” z Maratonu: wysokich, szczupłych i młodziutkich. Dość powiedzieć, że limitem wieku i „rocznikiem wiodącym” w kategorii juniorek jest w tym sezonie 1993, a w podstawowym składzie gospodyń są dwie dziewczyny urodzone w 1994, dwie w 1995 i trzy w 1996…
I właśnie dwie najmłodsze załatwiły miejscowym zwycięstwo w pierwszym secie. Z II linii atakowała trzykrotnie Małgorzata Płatek, a ostatni punkt zdobyła Maja Bodzęta. Wnuczka Ludwika Bodzęty, który z grupą wychowanek z Maratonu wywalczył w 2007 r. awans do II ligi, gra jako środkowa, lecz jest filarem nie tylko bloku, ale i przyjęcia - odbierając serwis we wszystkich sześciu ustawieniach.
W drugiej partii gospodynie zyskały największą przewagę, najpierw po podaniach Magdaleny Domagalskiej (12:6), a kiedy później Ekstrim się do nich zbliżył (15:13), po zbiciach Bodzęty i Anety Pigan znów odskoczył na kilka punktów (20:13). W ostatniej odsłonie przyjezdne - ofiarne w obronie, z najmocniejszym atakiem w wykonaniu Gądek – już nie dały im tak odskoczyć (2:3, 4:3, 7:5, 7:7, 11:9, 16:12, 16:15, 19:17, 19:20, 23:23). W finałowej sekwencji sprytem przy siatce wykazała się rozgrywająca Domagalska, a ostatnie trzy akcje padły kolejno łupem: Bodzęty, Pigan i Płatek.
W drugim wczorajszym meczu:
POGOŃ Proszowice - MKS MOS Wieliczka 3:1 (27:25, 21:25, 25:19, 25:17)
Tomasz Kwiecień i Mateusz Kopecki (Kraków).
POGOŃ: Jaszkowska, Szkodny, Barth, Zemełka, Klocek, Noga oraz Zuch (l), Bucka. Trener: Dariusz Pomykalski.
MKS MOS: Kerep, Tyrańska, Bałucka, Suchan, Sapalska, Świeży oraz Świątek (l), Marczak. Trener: Grzegorz Stareńczak.
źródło: sportkrakowski.pl
Napisz komentarz
Komentarze