Anonymous to zdecentralizowana grupa osób podejmująca protesty przeciwko obecnemu funkcjonowaniu świata (korupcja, konsumpcjonizm, cenzura) i ataki internetowe (zarówno na serwery rządowe jak i korporacyjne). Akcje przypisywane grupie są wykonywane przez niezidentyfikowane pojedyncze osoby lub grupy osób, które następnie przypisują je "Anonymous".
Jeden z organizatorów SAY NO TO ACTA – Gorlice, Konrad Baran, przeprowadził z „MaskaKgr” rozmowę którą publikujemy poniżej.
Konrad: Witam. Chciałbym zapytać Cię o motywów działań, plany waszego ugrupowania.
Maska Kgr: Mogę Cię bardzo rozczarować. Jak wiesz, anonimowi to nie jest jedna grupa w Polsce. To może być kilkanaście, kilkadziesiąt grup/grupek, które działają na swój indywidualny sposób. Jedni są hakerami, inni politykami, prawnikami, policjantami, a nawet uczniami szkół gimnazjalnych i średnich. "Anonymous" to nie jedna grupa. To jedna ideologia i sposób bycia (jeśli mogę to tak ująć w słowa). Resztę myślę, że dobrze znasz i nie muszę wiele wyjaśniać. „Anonimowym” może być każdy, kto walczy w słuszne imię. Jeżeli organizujesz protest, zachęcasz ludzi, przychodzisz - już nim jesteś.
Nikt prywatnie nie wie, że jestem anonimowym i próbuję działać w każdy możliwy sposób. A moja przygoda zaczęła się długo przed tematem ACTY i Facebookiem.
Nie znam się dobrze na hakowaniu stron, ataki ddos przypuściłem, a właściwie pomogłem 2 razy w życiu. Nie jest to moja działka.
Swoje działanie mógłbym w sposób śmieszny, ale myślę że logiczny porównać do pobytu w restauracji. Jest jedno danie główne, na które czekam i jest nim zrzeszenie ludzi w tym mieście, a właściwie pomoc - ponieważ nie mogę sobie przypisywać jakichkolwiek zasług. Że gdy coś się dzieje.. Czy na świecie, czy w kraju, czy w mieście.. - ludzie powinni potrafić stanąć na rynku i wykrzyczeć to co myślą. I obydwaj dobrze wiemy, że bardzo dużo ludzi chce, ale mają albo za mało odwagi, albo nie wiedzą jak. W tym chce pomóc. I dlatego pomagam organizować różnego typu akcję. Raz może to być zwykłe "plakatowanie na większą skalę" a raz być może coś.. z większą dawką adrenaliny jak to się mówi i z większym wykopem.
To tak w skrócie, co i jak ; )
Możesz pytać śmiało o co chcesz, postaram się odpowiadać szczerze, ale licz się z tym, jeśli uznam że coś może mnie zdradzić to niestety nie uzyskasz odpowiedzi.
Wracając jeszcze do "restauracji" - Jak wiadomo, przed daniem głównym warto zjeść dobrą przystawkę ; )
Konrad: Pierwszym tematem, od którego chciałbym zacząć jest to jak aktualnie postrzegane jest Anonymouse..
Początkowa idea manifestacji zawierała w sobie możliwość wydruku masek i użycia w czasie manifestacji. Jakkolwiek idea ta przygasła po dalszych wydarzeniach. Ludzie przestraszyliby się takiego ugrupowania. Jestem tego pewien.
Pojawiło się kilka masek, symbolicznych, to wystarczyło aby pokazać ludziom, że w meritum znajduje się jednak ideologia promowana przez Anonymouse.
Wydaje się, że większość może obawiać się anonymouse. Powiedz, czy motywy którymi się kieruje ten nurt, stoją na "pozytywnym" gruncie?
Maska Kgr: A więc.. Ludzie się boją, bo tego nie znają. To naturalna reakcja. Jak czegoś nie rozumiesz, nie znasz a to zaczyna Cię w jakiś sposób otaczać, zaczynasz się bać. Jest jeszcze taki problem, że każdy może wyjść z maską na ulicę i zacząć demolować pół miasta. Pierwsze słowa jakie padną "Tacy są Ci z Anonymous i ta ich cała ideologia". "Nie potrzebują masek, pokazali już co naprawdę pod nimi kryją" Itd.. Zresztą wiem, że rozumiesz o czym teraz piszę. Jeśli dziecko w szkole przestanie się uczyć, a będzie gadać, że podoba im się Anonymous (jedno z drugim nie musi mieć nic wspólnego), to zaraz powiedzą że dziecko jest sprowadzane na złą drogę.
Manifestację i protesty, to nie wszystko co może zaoferować osoba, która wierzy w ideę Anonimowych. Chodzi o charakter, o chęci, o pomoc, wylewany pot i zmęczenie pracą. Możemy również pomóc. W Gorlicach np. często są jakieś akcję, prawda? Tam też możemy pomóc i podpisać się pod tym jedną wspólną maską i każdą pojedynczą twarzą, która jest pod nią. W sieci ujawniam się pod jednym, stałym nickiem. Jednak tu nie chcę go używać, przynajmniej na razie. Nie mogłem też użyć w nazwie żadnego słowa z anon, anonimowy itd. Więc.. Maska Kgr. Proste, chwytliwe, łatwo zapamiętać. Aż tak mi nie zależało na "designie" mojego profilu ; )
Konrad: Anonymouse stało się bardzo głośne, w Polsce właśnie poprzez ACTA. Początkowe działania anonimowych były ukierunkowane w rząd, nazwałbym to przywitaniem się z "Tuskiem". Dalsze działania jednak sprawiły, że ucierpiały na tym także osoby nie powiązane z samym rządem. Ataki na strony opiniotwórcze czy to dziennikarzy czy prawników, stworzyły wizję wymykającej się spod kontroli próby sabotażu. Dziś pytając ludzi o Anonymouse nigdy nie dostaje prostej odpowiedzi, większość pozostaje bez zdania i czeka na wasze dalsze ruchy.
Sposób w jaki Anonimowi komentują swoje działania nie jest zbyt dobrze rozpowszechniony w Polsce. Twitter bo o nim tu mowa jest zagadką dla wielu Polaków. Media korzystają z tego, używają w swych komentarzach wpisów, które im pasują.
Co do Gorlic, takich akcji jest zdecydowanie za mało. Przechodząc się po ulicach można usłyszeć komentarze dotyczące aktualnego pokolenia, nie są one zbyt pozytywne... niekiedy nawet wulgarne. Gorlicka młodzież jest grupą do której sam się zaliczam. Żyje aktywnie przyglądając się wzlotom i upadkom pomysłów tutaj kreowanych. Zgadzam się jednak z Twoim wcześniejszym stwierdzeniem, chodzi o brak inicjatywy z powodu strachu, bądź po prostu nieświadomości. Wynika to z pewnego problemu, którym jest przeskok kulturowy, techniczny, cywilizacyjny. Nasi ojcowie i matki, choć wielce pochłonięci wychowywaniem pociech nie byli przygotowani na to, że świadomość społeczna poszerzy się tak bardzo. Komputery, internet dają możliwość nie tylko sprawdzania milionów informacji, użytkownik zyskuje też sposobność do określenia własnego stanowiska na oczach całego świata. Jeszcze 20 lat temu, ludzie nie byli przystosowani do takich pojęć wolności słowa, jednostki jak teraz. Indywidualizm był tłamszony... To zrodziło cząstkę strachu, która mimowolnie w trakcie wychowywania jest przekazywana dalej. Przebicie jej wymaga pewnego bodźca, tym bodźcem starałem się być ja w SAY NO TO ACTA - Gorlice, oraz Ty w barwach Anonymouse.
Tutaj pojawia się jednak ważna sprawa, jesteśmy odpowiedzialni za to jakim bodźcem "wojujemy". Co chcemy tak naprawdę obudzić. A więc, z czym Ty oraz Twoi kamraci walczycie?
Maska Kgr: Zgadzam się.. Widzisz.. Niektórzy "anonimowi" nie wiedzą, na czym to wszystko polega. Blokowanie mediów wg. mnie nie jest rozsądne. Bądź co bądź media nagłaśniają. Nie zawsze szczerze, ale robią hałas. Powinno się to wykorzystywać, a nie tracić "źródło reklamowania się". Zresztą.. Widzę, że obydwoje myślimy podobnie w większości kwestii, więc nie mam co dalej się rozpisywać.
Z czym ja walczę, a z czym moi kamraci? Większości swoich "kamratów" nie znam. Moimi kamratami teraz, stajecie się Wy, a ja Waszym. Może ja niekoniecznie teraz z czymś lub kimś walczę. Walczę o coś. Staram się skupić ludzi, którzy chcą coś robić razem w jedno miejsce, żeby nauczyli się współpracować. Większość z nich wie, co powinna zrobić. Potrzebują tylko czegoś, co ich popchnie do działania. Chce, żeby kiedyś, kiedy w Gorlicach pojawi się sytuacja, w której ludzie będą potrzebować pomocy, takie osoby jak "anonimowi" i "say no to acta" - będą w stanie wyjść na ulice. Kiedy zdarzy się komuś wypadek - ludzie z Gorlic skrzykną się i postarają się zrobić wszystko, żeby pomóc.
Co do innych anonimowych, zwłaszcza tych, którzy "siedli" na stronach rządu - ciężko mi się wypowiadać za nich. To nie jest tak, że my mamy jakieś jedno miejsce, jakiś pokój na czacie i tam sobie piszemy. My ciągle się szukamy, znajdujemy, potem szukamy od nowa. Czasem taką stronę może zablokować jedna, dwie osoby. Czasem zaś, w akcję wchodzi znacznie więcej, ale zazwyczaj też po nagłośnieniu i rozreklamowaniu akcji przez jakąś jednostkę. Myślę, że takie obciążenie stron rządowych czy włamanie się na nie, to coś na styl zaznaczenia terytorium lub pokazania "działamy". Nie zajmuję się tym, nie siedzę w tym środowisku zbyt, więc nie mogę Ci pomóc ani naprowadzić na to, co planują inni.
Konrad: Zostaje sprawa tajemniczej akcji, o której rozpowiadasz. Informacje na jej temat mają wypłynąć 2-5 lutego. Do tego czasu zapewne nie odpowiesz na żadne pytanie dotyczące tego, jak dobrze rozumiem, dania głównego ?
Maska Kgr: Danie główne to cel - cel to moment, kiedy ludzie czegoś się nauczą, w tym ja. Kiedy będę mógł zdjąć maskę i powiedzieć ludziom tutaj - to ja. Uśmiechnąć się lekko i wiedzieć, że nie zniszczę sobie tym reszty życia. Może to być za pół roku, za rok, a może za dwa lata i już wtedy być może mało kto będzie pamiętał o "Gościu, który bawił się w anonimowego", bo tak to właśnie teraz wygląda.
Nie, nie podam żadnych informacji wcześniej. Te które podam początkiem lutego, mogą Was lekko zawieść, ponieważ nie będzie każdego szczegółu po kolei. To będzie taka moja.. Lekcja. Kto będzie chciał, skorzysta z niej.
31 marca to nie będzie danie główne i wstrząs dla Gorlic. To będzie raczej pokazanie - "My tutaj jesteśmy i nie zapominamy". Oczywiście ma to mieć charakter pozytywny. Nie lubię być guru. Wolę być z resztą w szeregach i.. będę jako osoba prywatna.
Gorlice umierają. Umiera sztuka, kultura i rozwój młodych osób tutaj. To jest mój cel.
Nie będę komentował dla żadnych mediów Gorlickich jako "Maska KGR". Wszystkie informacje o mnie, ode mnie i to co zamierzam ogłaszał będę na profilu na fejsie. Jeśli ktoś chce się zemna skontaktować to tylko poprzez „wiadomości” komunikatora lub poprzez e-mail.
Jeśli stworzyłbym jakieś nagranie czy coś innego - wszystko to będzie zaznaczone wiadomością na moim profilu lub wysłaniem wiadomości do odpowiednich osób.
Napisz komentarz
Komentarze