Ekstrim Gorlice - Ogniwo Piwniczna 3:0 (25:12, 25:11, 25:13)
Ekstrim: Litwin, Wójtowicz, Pałys, Gądek, Liszka, Piechota, Szura (libero), Dynarowicz, Tarsa, Rakoczy, trener: Piotr Wańczyk
Ogniwo: Słaby, Zielińska, Maciuszek, Kulig, Faron, Maślanka, Uryga (libero), Maślanka J., Maślanka K., Widomska, trener: Marek Majda
Zawody sędziowali: Fabian Szarowicz, Tomasz Bochenek, sekretarz Justyna Szarowicz.
Pierwszy set rozpoczął się od bardzo wyrównanej rywalizacji, która skutkowała wynikiem remisowym do stanu po 9. Obie drużyny prześcigały się w ilości popełnianych błędów. Obraz gry był mało ciekawy, bo akcje przeważnie kończyły się na zagrywce lub na złym odbiorze, gdzie piłka bez rozegrania trafiała w aut. Potem dwa punkty z rządu niespodziewanie zdobyły przyjezdne, wykorzystując nieskuteczną obronę Ekstrimu. Gdy po akcji Kingi Liszki na zagrywkę weszła Paulina Gądek, nie opuszczała tej pozycji przez kolejnych 9 akcji. Zawodniczki z Piwnicznej nie potrafiły poprawnie odebrać Jej zagrywki, piłka przeważnie lądowała w boisku, na aucie albo zostawała przebijana "za darmo" na stronę gorliczanek, które nie marnowały okazji z kontry. Ze stanu 11:10 zrobiło się 11:19 i tylko zepsuta zagrywka wspomnianej Gądek dała ostatni punkt w tym secie dla piwniczanek.
W drugim secie nastąpił pogrom przyjezdnych, bo już po 10 minutach Ekstrim prowadził 12:3 i taki obraz przetrwał do końca tej partii. Ogniwo zdobywało punkty po błędach Ekstimu, rzadko z własnych akcji. Świetnymi zagrywkami popisała się Sylwia Pałys, której szybujące serwisy rozbiły obronę Ogniwa.
Ostatnia część meczu była podobna do pierwszej. Wynik oscylował koło remisu, a gdy drużyny przekroczyły piąty punkt, nieznaczną przewagę osiągnęły przyjezdne. Powód był ten sam, kiepska gra gospodyń w przyjęciu i nieporozumienia w rozegraniu. I tak przewaga urosła do 4 punktów (7:11). Skuteczna akcja Eweliny Litwin, dała przejście Ekstrimowi i wysłała Sylwię Pałys na zagrywkę, która znów zgnębiła przyjmujące Ogniwa. Kolejną egzekutorką była Patrycja Gądek, która powtórzyła serię zagrywek z pierwszej partii. Ze stanu 12:12 zrobiło się 12:21 i było po sprawie.
Mecz niestety był mało ciekawym widowiskiem a głównym sposobem zdobywania punktów była zagrywka. Niewiele akcji kończyło się dłuższymi wymianami piłki, nie wspomnę o bloku i kombinacyjnych akcjach. Ogniwo ustępowało Ekstrimowi w każdym elemencie gry, rzadko zdobywało punkty z własnych akcji a nasze zawodniczki były bardzo zrelaksowane i wyluzowane. Odniosły zwycięstwo najmniejszym nakładem sił.
foto: lek
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze