Praca na scenie wymaga od aktorów zupełnie innych umiejętności niż dotychczasowa ich ekspresja. Tu na pierwszy plan wysuwają się umiejętności czysto aktorskie. Emisja głosu, umiejętność budowy postaci, indywidualna kreacja. Równie ciężkie zadanie jak przed aktorami stanęło przed duetem reżyserskim, Iwoną Strusińską-Dziewic i Mateuszem Smalarz, musieli oni tak poprowadzić aktorów, by wykrzesać z nich wszystko, co najlepsze.
Zasiadając w piątkowy wieczór na widowni widzowie znając poprzednie realizacje SHADE spodziewali się chyba znanego im zestawu form. Bardziej pantomimy niż czystej gry aktorskiej, bardziej obrazu niż słowa.
Początkowe fragmenty sztuki mogły utwierdzać widzów w takim przekonaniu, ale tylko do momentu, gdy grający Tanatosa Jakub Lewek rozpoczął fragmentem wiersza Czesława Miłosza prezentację treści spektaklu.
Tu muszę się na chwilę zatrzymać właśnie na postaci Tanatosa. Obecność praktycznie przez cały spektakl tej postaci na scenie przywołała w mojej pamięci dalekie echa. Wspaniała kreacja Artura Barcisia w „Dekalogu” Kieślowskiego. Lekko przygarbiona sylwetka Lewka, wyciszona i wycofana postać nie epatująca aktorskimi „grepsami” była jednym z najjaśniejszych punktów tego spektaklu.
Szczególnym „objawieniem” była Klaudia Framęga, to jej pierwsza „duża” rola w zespole. Kreowana przez nią postać Lilith długimi okresami dominowała na scenie. Klaudia, w roli demona, przewodnika Orfeusza w jego podróży za Eurydyką pokazała wieki drzemiący w niej potencjał.
Duet świata podziemnego, Hades i Persefona (w tych rolach Krzysztof Kraus i Aleksandra Petit) pokazał nam, że „starzy” aktorzy SHADE robią wielkie postępy. Swoboda i pewność swoich możliwości i umiejętności sprawiły, że część „podziemna” spektaklu była prawdziwą ucztą.
Oczywiście opowiadając o spektaklu nie można zapomnieć o Orfeuszu. Jakub Kruczek swoją postawą na scenie udowodnił, że w niedługiej przyszłości możemy mieć pochodzącego z Gorlic aktora, dla którego sceny teatrów będą miejscem przyjaznym i jak najbardziej odpowiednim. Kruczek zdecydowanie przewyższał umiejętnościami pozostałych aktorów, ale nie starał się tego podkreślać, pozostawiał swoim scenicznym partnerom miejsce. Odniosłem wręcz wrażenie, że czasem starał się ich lekko popychać w odpowiednim kierunku.
Aktorzy pierwszego planu sprawili bardzo dobre wrażnie, nie należy jednak zapomnieć o planie drugim, choćby dlatego, że na nim znalazła się w tym spektaklu choćby tytułowa Eurydyka. Młodzi adepci aktorstwa, do których należał ten właśnie drugi plan dają spokojną pewność, że przyszłość SHADE jest niezagrożona. W tym miejscu wypada zwrócić szczególną uwagę na występującą w dwóch bardzo odmiennych rolach Zofię Krzyszycha. Mała Zosia wniosła do spektaklu dziecięcą radość bycia, ten naturalny sposób poruszania się, który gubimy gdzieś w trakcie tego jak doroślejemy i tylko czasem w kolorowych snach wraca on do nas dając radość tego dobrego wspomnienia.
Na koniec trzeba by chyba powiedzieć - o czym jest ten spektakl? Tak postawione pytanie przywołuje we mnie wspomnienie dramatycznych chwili w czasie nauki szkolnej, gdy na lekcji polskiego nauczyciel rzucał w nas strasznym pytaniem – co poeta miał na myśli? Szczęśliwie sztuka jako taka, nie tylko ta konkretna, ma wielką siłę, która wynika z niejednoznaczności. Każdy z nas inaczej może odczytać przesłanie, każdy z nas może dojść do odmiennych wniosków.
Ja mogę odpowiedzieć jedynie za siebie. W moim odbiorze „EM – czyli Orfeusz i Erydyka”, to sztuka o poszukiwaniu istoty naszego człowieczeństwa. To co pozostanie w mojej pamięci, to słowa jakie wypowiada Orfeusz - „tak bardzo chciałem być dobrym człowiekiem, ale nie potrafiłem nim być”. W tym stwierdzeniu zawarte jest wszystko, co moim zdaniem w tym spektaklu jest istotne.
(Lek)
fot: Daniel Pruchnicki, rb
Scenariusz i reżyseria: Iwona Strusińska – Dziewic, Impostacja: Dagmara Rybak, Konsultacja aktorska: Jakub Kruczek, Pomoc w reżyserii: Mateusz Smalarz, Oświetlenie: Wojciech Wójcik
Obsada:
Orfeusz: Jakub Kruczek; Eurydyka: Anna Ćmiech; Mała Eurydyka: Zofia Krzyszycha; Lilith: Klaudia Framęga; Tanatos: Jakub Lewek; Ares: Michał Telega; Hades: Krzysztof Kraus; Persefona: Aleksandra Petit; Przyjaciółka Aśka: Patrycja Rzepiela; Przyjaciółka 1:Ewa Sikora; Przyjaciółka 2: Paulina Deniszczuk; Duch Ojca: Jakub Lewek; Duch Matki: Anna Grygowicz; Duch: Iga Gorczyca
Ponadto:
Wieszak: Anna Grygowicz; Zbędny Element Scenografii: Zofia Krzyszycha; Projektant Wnętrz: Michał Telega; Robotnik: Krzysztof Kraus; Kelnerka: Iga Gorczyca
Napisz komentarz
Komentarze