Kultowe samochody, piękne kobiety, rumuńskie piwo, tajemniczy Alexandriew i ona.. mamałyga. To to co czeka uczestników zlotu i śmiałków przekraczających próg bacówki. Wszyscy uczestnicy zlotu to pasjonaci najwyższych lotów, kochający Rumunię i swoje samochody ponad wszystko. Choć dla części z nas Dacia kojarzy się z gruchotem i biedą oni traktują je jako obiekty kultu, i dbają o nie lepiej niż o swoje żony.
Pozytywne zakręcenie włoku Rumunii widać na każdym kroku począwszy od Dacii po wejście do schroniska gdzie czekało prawdziwie rumuńskie śniadanie.
Jednak nie samą Rumunią uczestnicy zlotu żyli. Przyjechali w Beskid Niski z miłości do dzikich gór, i pasjonowania się historią. Dzięki panu Aleksandrowi Gucwie wszystkim zlotowiczom przybliżona została historia Halifaxa z Krzywej jak również historia roku 1915. 11 samochodowy konwój przemierzył bezdrożami Beskidu Niskiego blisko 150 km. Jednak nie było to tylko zwykła wycieczka. Dla wszystkich ekip startujących w zlocie czekało zadanie polegające na zaznaczeniu na mapie miejsc w których zostały wykonane zdjęcia (każda ekipa posiadała swoje fotografie które następnie trzeba było oznaczyć na mapie).
Dlaczego Dacia? – pytamy głównego organizatora Michała
Dacia to Rumunia i miłość do tego kraju który prawie w 2/3 pokryty jest górami, poza tym to jedyny samochód produkowany w Rumunii, w każdej wiosce jest serwis to bardzo wygodne w trakcie wyprawy do Rumunii.
Skąd pomysł na zlot, i dlaczego właśnie w Beskidzie Niskim?
Jest to pierwsza tego rodzaju impreza na starcie stanęło dziesięć załóg i mamy nadzieję że z roku na rok będzie ich co raz więcej. A Beskid Niski wybraliśmy z miłości do gór, takich prawdziwych, dzikich których ludzie jeszcze nie zniszczyli.
Wiemy że Wisienka (45 letnia Dacia 1100) to najstarszy samochód zlotu jaka była jej historia?
Wisienka to nowy nabytek, jest mój – z dumą mówi Michał – przyjechał ze mną z Rumunii w zeszłym roku, kupiłem go od dwójki starszych ludzi którym ten samochód służył przez ponad 40 lat, małżeństwo żegnało to samochód jak członka Rodziny ze łzami w oczach. A teraz jest to najprawdopodobniej jedyny egzemplarz Dacii 1100 w Polsce.
Z całą pewnością każdy kto znajdzie się w progach schroniska w Bartnym zostanie ciepło przywitany przez ekipę zlotu. Atmosfera która tam panuje jest iście rodzinna, a zlotowicze chętnie zapraszają do stołu, gdzie można skosztować rumuńskich przysmaków – w tym tego najważniejszego mamałygi. Na pewno dla nikogo jej nie zabraknie a ponadto dla chętnych znajdzie się kilka łyków rumuńskiego piwa i tajemniczego Alexandriewa. Mamy nadzieję, że zlot na stałe wpisze się w kalendarz imprez w Beskidzie Niskim i już za rok będziemy mogli wspólnie bawić się na II zlocie samochodów Dacia w Bartnym – tak jak już nieoficjalnie zapowiedział nam organizator.
(bod)
Napisz komentarz
Komentarze