Zanim jednak gorlicki rynek został rozkopany celem jego rewitalizacji, po środku jednej z płyt stała sobie baba. Żeliwna baba, zwana Tereską stała na tym miejscu prawie 40 lat. Jeszcze początkiem lat 90 tych na żądanie lała z wiadra wodę. Nasza Tereska stała się naszą wizytówką. Ten pomnik upamiętniający wydarzenie, o którym mało który gorliczanin zdawał sobie sprawę była rozpoznawalna przez wszystkich.
Projekt rewitalizacji niestety nie przewidywał już Tereski na swym miejscu. Nie wiadomo dlaczego przeszkadzała? Czyżby nie pasowała do jakże arcyciekawej „wieżyczki” zwanej peryskopem? Przeprowadzka tego pomnika spotkała się z negatywną oceną większości mieszkańców. Wszyscy zadawali sobie pytanie: Dlaczego nie mogła pozostać na swoim miejscu? Znaleziono dla niej miejsce zastępcze – "maślany rynek". Zanim jednak tam ją przewieziono, postanowiono i ją odświeżyć. Po latach nabrała zielonkawego koloru, a pamiętamy ją jeszcze jako popielatą babę. Po długim oczekiwaniu ujrzeliśmy efekty tej renowacji. Oczom nie mogliśmy uwierzyć, gdy zobaczyliśmy wielokolorową Tereskę w barwach złotej polskiej jesieni. Nowa „Pani Jesień” zamiast naszej starej Tereski. Upokorzono ją po raz drugi.
Oprócz nowych barw otrzymała dodatkowy falban, który dodał jej wzrostu, ale... ustawiono ją tyłem do przechodniów. No i kolejny skandal, nie pozwolono jej nawet patrzyć w stronę rynku. Po burzliwych komentarzach na gorlickich portalach internetowych władza postanowiła pozwolić Teresce zerkać w stronę ulicy Piekarskiej. Zostawiono ją jednak niedokończoną, samą sobie. Mijały całe miesiące i na powtarzające się pytanie, czy baba będzie lała nadal wodę, władze zapewniły, że tak. Kamień spadł z serca wielu zbulwersowanym przechodniom zainteresowanych losem tego gorlickiego symbolu.
Wreszcie dokończono prace, dospawany wcześniej falban przycięto ponownie i zainstalowano.... no właśnie co? Zamiast zielonego guzika w ramieniu Tereski, po którego naciśnięciu baba lała wodę, zamontowano czasowy zawór, dzięki któremu Tereska teraz „sika” wodą. Co za wstyd! Pierwsze skojarzenie z toaletą na stacji benzynowej jest chyba całkiem trafne. Zawór, którym spłukuje się wodę w pisuarze według władz miasta jest odpowiedni dla Tereski. Zapewne kierowano się oszczędnością. Ah, żeby miasto we wszystkich wydatkach było tak oszczędne, nie musiało by rok rocznie ustalać budżetu, który zakłada większe wydatki niż przychody.
Upokorzono Tereskę jak tylko można było.
(adr)
Napisz komentarz
Komentarze