Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama DELIKATESY SZUBRYT – GORLICE, ul. Kościuszki 34A – Sprawdź najnowsze promocje! [od 9 do 23 września 2024]

Gorlickie – tu promujemy się trupem

Podziel się
Oceń

Jesień roku 1915 w okolice Gorlic przyciągają setki rodzin by sprawdzić czy na licznych cmentarzach rozsianych po okolicy nie znajdują się ich bliscy. Miasto Gorlice leży w gruzach, a miejscowa ludność powoli wraca do normalności po wiosennej ofensywie sprzymierzonych wojsk Austro–Węgier i Niemiec. Choć od tamtych tragicznych wydarzeń minęło już prawie 100 lat to jednak „spece” od promocji regionu gorlickiego, począwszy od miasta, a na powiecie skończywszy właśnie w tamtym okresie sprawdziliby się najlepiej.

 

Motywem przewodnim promocji naszego regionu stała się tylko i wyłącznie bitwa albo w przypadku Biecza Kromer – postać, która tak naprawdę z tym miastem nie za wiele ma wspólnego. Wszyscy głęboko wierzą w to, że nagle w gorlickim pojawią się dzikie tabuny turystów zainteresowanych bitwą, a tych tak naprawdę jest garstka i trafiają tutaj od dawna.

Z braku dobrego pomysłu na promocję gorlickiego cierpią tak naprawdę wszyscy mieszkańcy. Przemysłu u nas jak na lekarstwo, a turyści zdają się tutaj zaglądać tylko i wyłącznie przez przypadek. Mimo, że miasto faktycznie posiada bogatą ciekawą historię, którą można by sprzedać w ciekawy sposób choćby i szejkom z Arabii Saudyjskiej, wszyscy ślepo wpatrują się w bitwę. Jednak czy blisko setka cmentarzy w regionie jest w stanie jeszcze kogokolwiek zainteresować?

Z pewnością nie, a przynajmniej osoby takie można policzyć na palcach jednej ręki. Co prawda można pokazać kilka cmentarzy, które faktycznie nadają się jeszcze do zwiedzenia, jednak znakomita większość znajduje się już w stanie co najwyżej opłakanym i niestety nawet pies z kulawą nogą na nie już nie zagląda.

Jeśli w gorlickie zaglądają turyści, uciekają oni jak najprędzej w Beskid Nisk,i w magiczną krainę Łemków. Zostając tam na kilka, czasami kilkanaście dni odcięci od reszty świata. Noszą ze sobą swój hotel, a za najlepsze restauracje służą im konserwy, które wesoło pobrzękują w plecakach zdobywających kolejne metry dzikich szlaków na których diabeł mówi dobranoc. Niestety, ale ten typ turystów trafia tutaj tylko dlatego, że chce trafić. Nawet usilne odstraszanie samymi bitwami, szlakami wiodącymi po nekropoliach nie są w stanie zniechęcić tych turystów do przyjazdu do nas. Tylko, że tak naprawdę gorlickie nic z nich nie ma. Nie widać ich na ulicach miast, nie widać ich w uzdrowiskach, czasami przemkną przez jakiś mały lokalny sklepik w poszukiwaniu świeżego chleba i kilku butelek wody, ewentualnie czegoś mocniejszego, i na powrót znikają tam gdzie nikt ich nie znajdzie i gdzie mogą mieć głęboko wszystkie te propozycje którymi „kuszą” spece od turystyki.

Osobnym „ciekawym” przypadkiem na promowanie się jest gmina Biecz, promująca się na postaci zmarłego blisko 500 lat temu biskupa warmińsko – mazurskiego Marcina Kromera. Choć sam Kromer bardziej związany jest właśnie z okolicami Warmii i Mazur i jeżeli zrobił on coś dobrego dla społeczeństwa to właśnie w tamtych rejonach jednak Biecz usilnie lansuje się jako miejsce urodzin tej ważnej historycznej postaci. W tym roku po raz pierwszy ziemia biecka jako rodzicielka tej wybitnej postaci postanowiła uczcić urodziny swojego dziecka organizując mieszkańcom Biecza dwu dniowe igrzyska pod nazwą Kromeriada. Owocem tych igrzysk ma być też film dokumentalny o Kromerze, który zapewne w mniemaniu miejscowych władz przyniesie rozgłos i sławę temu jakże urokliwemu i zapomnianemu miasteczku. Padają obietnice iż dokument o tym jakże wybitnym bieczaninie zostanie wyemitowany w telewizji polskiej, tylko kto to obejrzy? Kogo zainteresuje dokument o osobie zmarłej 500 lat temu? Historyków? Polonistów? Mieszkańców powiatu chcących zobaczyć wreszcie coś o gorlickim w pozytywnym sensie w ogólnopolskich mediach? Ciężko mi sobie wyobrazić aby osoby załóżmy z przedziału 25 – 50 lat mające trochę pieniędzy na koncie i starające się fajnie spędzić czas w weekend zatrzymały się na dłużej nad tym dokumentem, pochyliły i stwierdziły „może coś w tym Bieczu jest, pojadę tam i zobaczę!”

Część z tych, którzy trzeźwo myślą o promocji gorlickiego zastanawia się ile musi jeszcze wody upłynąć w Ropie, by w końcu było dobrze. Wielkie miasta znane ze wspaniałych zabytków i architektury jak choćby Kraków czy Wrocław usilnie starają się odejść od stereotypu, że mają piękne zabytki. Kraków stara się lansować jako miasto ciekawych wydarzeń sportowych rok rocznie zaprasza do siebie Tour De Polonge, organizuje maratony biegowe, a co można by było zrobić w gorlickim? Czy my też mamy szansę zerwać z przeszłością i zainteresować szersze grona naszymi atutami jak chociażby piękna przyroda?

Na pewno. Stasiuk, nordic-walking, kolarstwo górskie to tylko trzy z wielu różnych dziedzin, w których gorlickie może stać się prekursorem na całą Polskę południowo – wschodnią. Ciekawe wydarzenia związane ze sławnym pisarzem, podróże śladami jego książek, panele dyskusyjne z nim samym to niebywała wręcz platforma reklamowa dla całego regionu. Jeżeli doliczyć do tego przepastne beskidzkie lasy, setki ścieżek na których można uprawiać nordic-walking może okazać się, że „weekend ze Stasiukiem” mógłby być dla całych rodzin nie zależnie od tego czy go czytają czy nie. Kolejną ważną dziedziną promocji regionu może stać się Beskid Niski tym razem rowerom bliski. Najdłuższe w Polsce pasmo rozciągające się między przełęczą Tylicką na zachodzie a  przełęczą Łupkowską na wschodzie to ponad 100 km zróżnicowanej rowerowej przygody. Technicznie trudne szlaki czy też długie i nie wymagające doliny sprawiają, że obszar ten wydaje się być idealny dla wszystkich rowerzystów począwszy od tych uwielbiających jeździć po szosie, a na typowych góralach kończąc. Centrum tego całego rowerowego szaleństwa mogłaby być Magura wraz ze swoim wyciągiem - idealne miejsce zarówno dla downhillowców jak i kolarzy XC, co pokazał ubiegły weekend.

Wydaje się, że na zakończenie wystarczyłoby powiedzieć „wystarczy chcieć” pomysły znajdą się wszędzie. Leżą gdzieś na ścieżce pokrytej bukowymi liśćmi i wystarczy je podnieść. Tylko czy ktoś z urzędu chce to zrobić? Przecież łatwiej sięgnąć po grupę rekonstrukcji, która ładnie zaprezentuje się na jakiś targach i opowiedzieć jakie piękne cmentarze mamy. Tylko kogo to zaciekawi…

(BP)


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaTylko znani u sprawdzeni producenci! PIŁY TAŚMOWE I TARCZOWE - PŁÓTNA I PAPIERY ŚCIERNE - ŁOŻYSKA I PASY KLINOWE - Sklep Techniczno-Przemysłowy BARABRA w ROŻNOWICACH
ReklamaAkademia Nauk Stosowanych w Nowym Sączu - aplikuj na studia
ReklamaAkademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Jaśle - studiuj administrację blisko siebie - studia licencjackie i magisterskie, podyplomowe, on-line - zapisz się teraz i skorzystaj z aktualnych promocji
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12