Koncert, w którym mieliśmy okazję uczestniczyć to opowieść o ludzkiej godności, konformizmie i strachu – radziecki surrealizm z punktu widzenia psa, "błatnyje piesni", czyli rosyjskie (i radzieckie) hity przestępczego pół i ćwierć światka. Niekwestionowaną stolicą "bandyckich romansów" była i jest Odessa. Niektóre z nich śpiewa Alosza Awdiejew, kilka znamy z wykonania Wysockiego, a bardziej interesujący się rosyjskimi pieśniami - Galicza, czy Rosenbauma.
Lech Dyblik zaproszony został do Gorlic przez doktora Jerzego Bukowskiego szefa Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Psychiatrii w Gorlicach.
Mało znanym, a jednak prawdziwym gorlickim akcentem związanym z Dyblikiem jest osoba jego „nauczyciela” gry na gitarze. Do spotkania ucznia i nauczyciela doszło w Bartnym w tamtejszym schronisku, które swojego czasu prowadził Arek Zawiliński i on to właśnie wprowadzał aktora w meandry gitarowego grania.
Równolegle z koncertem w Dworze Karwacjanów odbyły się wernisaże dwóch wystaw. Zbiorowa wystawa grafiki, malarstwa i rysunku „Czernią i kolorem", oraz wystawa grafiki Teresy Anny Ślusarz.
(BP)
fot: Adam Nowak, Sławomir Tokarski, Robert Berkowicz
Napisz komentarz
Komentarze