MKS Gorlice - Siemaszka Piekary 67:76 (14:25, 21:23, 12:16, 20:10)
Sędziowie: Tadeusz Zimowski, Grzegorz Przybyło, sekretarz zawodów Stanisław Szura, czas główny: Andrzej Rak, czas 24 sek: Stanisław Mika.
Widzów ok. 100.
MKS: Bąk 10, Gacoń 18, Foltyn J 11, Rak 2, Cygan 14 oraz Foltyn M 0, Nowacki 5, Damasiewicz 0, Hałgas 2, Pastuszak 5, Kaniszczak -, trener: Przemysław Cygan
Siemaszka: Fediuk 2, Gruca 9, Dudek 19, Siwiec(kpt) 11, Durbas 3 oraz Stawarz 2, Blachura 0, Plewa 3, Jędrzejczyk 0, Majcher 8, Kasprzec 19, trener: Łukasz Kasprzec
Poza początkiem pierwszej kwarty, w której gospodarze uzyskali niewielką przewagę, prowadząc w 3 minucie 7:4, to zespół przyjezdnych przez cały czas prowadził kilkoma punktami i utrzymywał bezpieczną przewagę. Już w 7 minucie po serii trzech trójek pod rząd, UKS wyszedł na wysokie prowadzenie 8:21. W drugiej kwarcie gorliczanie za sprawą aktywnej postawy Jakuba Foltyna zdołali nieco odrobić dystans, tracąc do przeciwnika tylko 6 punktów (24:30). Znów seria skutecznych rzutów z dystansu ostudziła gorące głowy gospodarzy a akcje w końcówce kwarty pozwoliły na zbudowanie bezpiecznej przewagi przez zespół Siemaszki (35:48).
Trzecia kwarta to powiększanie przewagi przez zespół z Piekar, by w 29 minucie meczu, osiągnęła ona rozmiar 20 punktów (44:64). Ostatnie 10 minut spotkania to próba pogoni za kontrolującymi grę przyjezdnymi. Ambitni, młodzi gorliczanie bardzo chcieli ale niestety nie byli w stanie dogonić rywali.
O porażce zadecydowała słaba postawa gorliczan pod własną tablicą i gorsza organizacja gry w obronie. Zespół z Piekar grał bardzo kombinacyjną koszykówkę, oddawał rzuty z dystansu z przygotowanych pozycji i był po prostu lepszą, dojrzalszą ekipą. Gdyby jednak gospodarze wykorzystali wszystkie rzuty wolne to mieliby o 13 punktów więcej..... Wystarczyło wykorzystać 10 z nich a to nasza drużyna cieszyłaby się ze zwycięstwa.
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze