MKS Gorlice - AZS AWF ggmedia.pl Kraków 57:86 (11:13,14:24,12:25,20:24)
MKS: Piska 0, Rykała 17, Bąk 11, Uriasz 5, Cygan (kpt) 4 oraz Nowacki 2, Gacoń 3, Foltyn J. 4, Rak 2, Hałgas 9, Foltyn M. 0, trener: Przemysław Cygan
AZS: Kępka 7, Wojciechowski 10, Moryto (kpt) 2, Biliński 10, Bryzek 12 oraz Suski 6, Pilch 12, Marzec 2, Piech 6, Sumara 19, trener: Maciej Starowicz.
Sędziowali: Piotr Karp, Mateusz Zimowski, sekretarz: Stanisław Szura, czas główny: Andrzej Rak, czas 24 sek. Stanisław Mika.
Początek meczu był bardzo obiecujący. Gorliczanie przystąpili do tego spotkania wzmocnieni posiłkami z Unii Tarnów: Kamilem Uriaszem, dysponującym znakomitymi warunkami fizycznymi oraz Mateuszem Piską, ponownie w Gorlicach. W składzie pojawił się również Wojtek Rykała, który w zeszłym sezonie grał w II-ligowym Limblachu. Mocny, wysoki i doświadczony skład MKS dawał nadzieję na równorzędną walkę z świetnie dysponowanymi w tym sezonie akademikami z Krakowa.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od wyrównanej walki z lekkim wskazaniem na przyjezdnych, którzy osiągnęli minimalną przewagę. Gorliczanie, dzięki świetnej dyspozycji rzutowej Wojtka Rykały dotrzymywali kroku gościom.
W drugiej kwarcie, gdy po rzucie Piotrka Hałgasa, MKS wyszedł na prowadzenie, przy wspaniałym dopingu publiczności, wydawało się, że nareszcie nasza drużyna złapała wiatr w żagle i pokusi się o zbudowanie przewagi. Niestety nie wykorzystała tej szansy i znów traciła dystans do przeciwników. Niepokojąco wzrosła ilość przewinień osobistych, które często kończyły się skutecznymi dwójkowymi rzutami z dodatkowym osobistym. I tak ze stanu 16:15 szybciutko zrobiło się 16:22. Jeszcze "trójka" Michała Bąka i zaraz "dwójka" Przemka Cygana zbliżyły MKS do AZS-u na 2 punkty (22:24). Niestety ostatnie dwie minuty były dla gospodarzy druzgocące, którzy przegrywali je 0:9.
O trzeciej kwarcie nasi koszykarze najchętniej chcieliby zapomnieć jak najszybciej. Tomasz Bryzek i Michał Sumara rozstrzelali się na dobre. Najsmutniejsze było to, iż gorliczanie nie potrafili obronić się przed rzutami z najbliższej odległości i mimo podobnych warunków fizycznych przegrywali walkę na desce. Często ich akcje obronne kończyły się faulami a piłki wpadały do kosza. Akcje "2+1" pozwoliły na zbudowanie ogromnej, bo 22-punktowej przewagi. Wynik 37:62 po III kwarcie mówi sam za siebie.
W ostatniej kwarcie krakowianie kontrolowali grę, wprowadzając na parkiet zmienników. Nasi koszykarze, mimo częstych zmian i prób wielu rozwiązań taktycznych, nie potrafili sforsować silnej obrony przyjezdnych.
(tes)
Napisz komentarz
Komentarze