Ten, który stanął tam jako pierwszy przypomina wóz Drzymały, z tym, że nie ma on kół. Tak jak wóz Drzymały, ten również pełni funkcje budynku mieszkalnego. Mieszka w nim pan Krzysztof, który gospodaruje na całej powierzchni tej działki. Samotnie mieszkający pan hoduje kury, króliki, gołębie, kilka kóz i jednego capa. Nic w tym nienormalnego, jednak warunki jakie właściciel zapewnia swojemu przybytkowi nie do końca są jej godne. Przez całe lato wspomniane kozy wypasane były od rana do wieczora bez względu na pogodę; w upale na pełnym słońcu, oraz w burzy i ulewie. Zwierzęta stały zmoknięte, skurczone w bezruchu. Lato się skończyło za nami pierwszy śnieg. I cóż to: króliki w tym śniegu zdane same na siebie.
Niestety w ostatnim czasie podopieczni pana Krzysztofa stwarzają niebezpieczeństwo dla ludzi. Teren działki od ulicy nie ma żadnego choćby prowizorycznego ogrodzenia, a do tego gospodarz przestał wiązać kozy i capa. Spacery capa po jezdni i chodnikach nie są niczym nowym od jakiegoś czasu. Stwarza on zagrożenie nie tylko w ruchu drogowym, ale także dla mieszkańców pobliskiego osiedla. Dzieci uczęszczające tą ulicą do szkoły zagrożone są atakiem ze strony capa, który zachowuje się agresywnie wobec swojego właściciela.
Na zaistniałą sytuację zaczynają wpływać skargi na policję, która ostatnio pojawiła się na miejscu i nakazała ogrodzić teren tak, by zwierzęta nie wychodziły na ulicę. Na miejscu pojawiły się także inne służby zainteresowane losem i warunkami w jakich bytuje ten zwierzyniec. Sąsiedzi mają już dość tej sytuacji i nieprzyjemnego zapachu pochodzącego z tego mini gospodarstwa.
Historia ta ma jednak drugie dno. Pan Krzysztof, właściciel zwierząt, ma problemy ze zdrowiem i jest częściowo ubezwłasnowolniony. Na skutek nieszczęśliwego wypadku życie wstawiło go na margines społeczeństwa i z dnia na dzień popadł w bezdomność, a te zwierzęta są jedynymi jego przyjaciółmi. Na domiar tego właściciele działki wypowiedzieli panu Krzysztofowi umowę dzierżawy. Pani Alicja Nowak, Radna Miasta Gorlice, wyciągnęła pomocną dłoń do nieszczęśliwego człowieka. Złożyła wniosek do Burmistrza Miasta o przyznanie panu Krzysztofowi mieszkania socjalnego, jednak jak dotąd na pismo nie ma jakiejkolwiek odpowiedzi. Zima się zbliża wielkimi krokami. Czy uda się ją przeżyć w tym baraku?
(adr)
Napisz komentarz
Komentarze