Na szczególną uwagę zasługuje akwarela z lat 90 tych, na której widzimy drewniany dom z czapami śniegu w ostrym słońcu stycznia. Jeśli wiele innych obrazów Autora charakteryzuje się swobodnym potraktowaniem szeroko rozlanej plamy, tu spotykamy się z mistrzowską precyzją uchwycenia i konstruowania detalu. Widzimy misternie narysowaną kratkę gałązek, z których każda świeci i każda ukazuje swój ma swój błękitny cień. Aż nie chce się wierzyć, że można było z taką dokładnością osiągnąć ten efekt. Jak wiadomo, w akwareli nie ma czasu na poprawki a wiele decyzji artysta musi podjąć momentalnie. Właściwie niczego nie da sie już „przemalować”.
Bo na prawdę rzeczywiste wydaje się to, co dzieje się teraz - w trakcie pobieżnego szkicowania, kiedy wiadomo, że nie będzie już następnego razu. Trochę tak jak w życiu.
Na zdjęciach, zaprezentowanych na wystawie Artysta ukazuje miejsca i postacie utrwalone w jednym mgnieniu oka. Letnie słońce i śnieg sprzed ćwierćwiecza, wóz, który stoi tuż nad brzegiem rzeki, dzieci rozbawione przed wiejską chałupą - zdają się patrzeć na nas niczym spod werniksu. Każdy z tych obrazów zdaje się rozpoczynać jakąś opowieść – tu niedokończoną, której akcja potoczyła się zapewne jakimś swoim torem. Te z pozoru proste czarno-białe zdjęcia, w których przejawia się malarskie mistrzostwo budowania kadru są jak słowo poezji - dyskretnie promieniujące. Widzimy przeszłość - choć niezbyt odległą - jednak już zamkniętą jak owad w bursztynie, ponieważ tylko oko prawdziwego artysty potrafi przemieniać naszą codzienność w mit.
Wystawę prac Stanisława Hübnera w Dworze Karwacjanów zwiedzać można do 28 listopada.
Paweł Nowicki
fot: Mateusz Bobola
Napisz komentarz
Komentarze