Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaAUTO-GAZ Nikodem Groń - montaż i serwis samochodowych instalacji LPG - benzyna, diesel
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama DELIKATESY SZUBRYT – GORLICE, ul. Kościuszki 34A – Sprawdź najnowsze promocje! [od 9 do 23 września 2024]

Basia podbija Wrocław

Podziel się
Oceń

Barbara Cembrzyńska to osoba, o której słyszał chyba każdy fan gorlickiej siatkówki, bowiem jest to jedna z najlepiej zapowiadających się polskich siatkarek młodego pokolenia. Zawodniczka ta jest wychowanką gorlickiego Ekstrimu, a od niedawna występuje w Impelu Gwardii Wrocław. Barbara jest osobą o wszechstronnym talencie, bowiem tajemnicą nie jest, że oprócz siatkówki świetnie pływa, a od niedawna możemy zobaczyć jej talent aktorski, w jednej z telewizyjnych reklam.

Z Barbarą Cembrzyńską,  o trudach życia z dala od domu młodej siatkarki i o kształtowaniu się klasowej zawodniczki rozmawiał Maciej Mika.


Maciej Mika: Powiedz jak się czujesz jako zawodniczka Gwardii Wrocław, jednego z największych i najpopularniejszych polskich klubów?

Barbara Cembrzyńska: Bardzo się cieszę, że mogę grać i rozwijać się we Wrocławiu. Poziom sportowy szczególnie drużyn młodzieżowych stoi na jednym z najwyższych poziomów w Polsce. Mamy znakomitych trenerów, dzięki którym czuje, że w każdym dniu uczę się czegoś nowego.


M. M: W jakiej kategorii wiekowej występujesz?

B.C: Aktualnie występuje w kategorii kadetek, juniorek oraz w trzecioligowej drużynie.


M. M: Jaka jest różnica w treningach, meczach pomiędzy Gwardią, a Ekstrimem? Jest dużo ciężej, czy może porównywalnie?

B.C: Całe moje życie we Wrocławiu jest podporządkowane meczom i treningom Gwardii. Różnica jest spora. W ciągu tygodnia mam około siedmiu treningów, basen i do tego dochodzą mecze w soboty i niedziele. Moi trenerzy są bardzo wymagający. W drużynie panuje bardzo duża dyscyplina, której podporządkowują się wszystkie zawodniczki. Dzięki różnorodności treningów, każdy może poprawić swoje najsłabsze elementy.


M. M: Śledzisz  jeszcze, co dzieje się w Ekstrimie, czy  koncentrujesz się tylko na grze w Gwardii?

B.C: Oczywiście, że śledzę i bardzo mnie interesuje to, co dzieje się w całej gorlickiej siatkówce. Mam dobry kontakt z trenerami Ekstrimu, koleżankami z zespołu. Często relacje z meczów przekazują mi rodzice, którzy oglądają je na żywo. Trzymam kciuki za Ekstrim i za każdy mecz mojego byłego klubu.


M. M: Jakie  plany na najbliższą przyszłość ma Barbara Cembrzyńska?

B.C: Trenować, trenować i jeszcze raz trenować, a z takich pozasportowych to z niecierpliwością oczekuje świąt Bożego Narodzenia i powrotu na choćby kilka dni do Gorlic.


M. M: Czy czujesz się lepszą zawodniczką od momentu gdy odchodziłaś z Ekstrimu do wrocławskiej drużyny ?

B.C: Trzy miesiące to za mało, by mocno zmienić grę zawodnika. Plusem gry w Gwardii jest to, że mamy na boisku sześć zawodniczek, o bardzo wyrównanym poziomie sportowym, a na ławce jest kolejne sześć, które w każdej chwili mogą je zastąpić. Dlatego wciąż walczę o to, aby móc grać w zespole i o to, żeby jak najwięcej zrobić dla swojej drużyny.


M. M: Co udało ci się najbardziej poprawić od tego czasu?

B.C: Na pewno w sporym stopniu udało mi się zwiększyć swoją gibkość, a dodatkowo bardzo dobrze czuję się w odbiorze i kierunkowym ataku.


M. M: Czy przenosiny do Wrocławia uważasz za dobry ruch, czy może jednak czegoś żałujesz?

B.C: Myślę, że to znakomity krok w kierunku mojego dalszego, rozwoju siatkarskiego. Zawsze jest tak, że zostawiając swoich przyjaciół, człowiek tego żałuje, ale niekiedy trzeba wybrać trudniejszą drogę, by osiągnąć coś więcej.


M. M: Jak wygląda twój dzień? Jest bardzo ciężko?

B.C: Lekko nie jest, ale wszystko to co robię sprawia mi ogromną satysfakcję. Rano, jem śniadanie i idę do szkoły, po której mam trening. Około godziny 16.00 jestem w internacie i jem obiad, po którym czasami jadę na drugi trening. Wieczorem, około 20.00, gdy zjem kolacje, umyję się, wypakuje, jest czas aby odrobić lekcje, później noc i następny dzień.


M. M: Często spotykasz gwiazdy Impelu? Znasz się już z którąś z nich?

B.C: Oglądam mecze i treningi Impelu, ale żadnej z gwiazd nie znam osobiście.


M. M: Zmieniłaś całkowicie miejsce zamieszkania,  nie tęsknisz za tym co zostawiłaś w Gorlicach: bliscy, znajomi, koleżanki z Ekstrimu?

B.C: Oj tęsknie, tęsknie. Lecz we Wrocławiu poznałam wielu bardzo ciekawych ludzi. Sam Wrocław jest przepięknym miastem i pomimo, że jest kilkakrotnie większy od Gorlic to bardzo dobrze mi się w nim mieszka.


M. M: Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką?

B.C: Siatkówka w moim domu była zawsze obecna. Piłka do niej, była rzeczą, którą najchętniej, się bawiłam jako dziecko. Na pierwszy trening zaprowadził mnie tato. Gdy miałam sześć, siedem lat. Chodziłam na treningi z chłopakami, w mojej szkole. Prowadził je pan T.

Chmura. Gdy byłam w IV klasie szkoły podstawowej, powstał Ekstrim, gdzie z rówieśniczkami kontynuowałam swoją przygodę z siatkówką. Później były pierwsze mecze, turnieje. Bardzo miło wspominam brązowy medal zdobyty w województwie, w kategorii dwójek. Zdobyłam, go z K. Kosibą. Następnie nadszedł czas na trójki, czwórki, młodziczki, kadetki, juniorki oraz na debiut w trzeciej lidze.


M. M: Jaka atmosfera panuje w szatni.  Dobrze zostałaś przyjęta przez koleżanki z Wrocławia?

B.C: Bardzo obawiałam się tego, jak przyjmą mnie w drużynie, lecz dziewczyny szybko mnie zaakceptowały. Aktualnie mam z nimi bardzo dobry kontakt. Pomimo odmiennych charakterów i poglądów, dogadujemy się ze sobą, a na boisku tworzymy zgraną ekipę.


M. M: Z kim najlepiej dogadujesz się w obecnej drużynie?

B.C: Ze wszystkimi dziewczynami dobrze się dogaduje, ponieważ wszystkie mamy jeden cel - zagrać najlepiej jak potrafimy i wygrywać. Najbliższą osobą dla mnie w drużynie jest moja współlokatorka, Monika Sandak, z którą spędzam 24 h / dobę. Mieszkamy w jednym pokoju, razem jemy, chodzimy do szkoły, uczymy się i trenujemy.


M. M: Dlaczego zdecydowałeś się na transfer do klubu z Dolnego Śląska?

B.C: Otrzymałam propozycje gry w kilku klubach, lecz propozycja z Gwardii wydawała mi się najciekawsza i bardzo zainteresowała mnie i moich rodziców.


M. M: Kto jest Twoim siatkarskim idolem? Na kim się wzorujesz?

B.C: Nie ma osoby, która byłaby moim siatkarskim idolem. Podoba mi się wiele elementów gry, różnych zawodniczek i zawodników.


M. M: Czy masz jakieś większe aspiracje niż gra w Gwardii i traktujesz ją jak trampolinę, która pomoże Ci się wybić i bronić barw jakiegoś lepszego klubu?

B.C: Aktualnie zależy mi na tym, żeby przede wszystkim jak najwięcej nauczyć się w obecnym klubie, gdzie mam bardzo dobre warunki treningów i doskonałych trenerów. Na pewno najbliższe lata swojej zawodniczej kariery wiąże z Gwardią, a czas pokaże, czy będę miała szanse zagrać w siatkówkę na jeszcze wyższym poziomie.


M. M: Jak udaje Ci się pogodzić naukę z kontynuowaniem przygody z siatkówką?

B.C: Jest to naprawdę trudne do pogodzenia i wymaga samodyscypliny. Kiedy  przychodzi czas na naukę, pomimo że nieraz jestem zmęczona po treningu, wiem że jest to jedyny moment, kiedy mogę zrobić zadanie, czy czegoś się nauczyć. Dzisiaj na pewno dużo bardziej cenie swój wolny czas i staram się go nie marnować.


M. M: Jaką osobę najmilej wspominasz z gorlickiego klubu?

B.C: Wszystkie osoby bardzo miło wspominam, bowiem tworzyliśmy bardzo fajną, siatkarską ekipę. Gdybym miała wybrać jedną osobą, to na pewno byłby to mój trener, Krzysiek Mrozek, na którego zajęciach zawsze czułam się najlepiej. Często wierzył on we mnie bardziej niż ja sama i zawsze mnie wspierał.


M. M: Od niedawna możemy Cię, zobaczyć w spocie reklamowym Ibupromu Max. Skąd pomysł, żeby wziąć w nim udział?

B.C: Na casting pojechałam z drużyną, traktowałam to jak kolejną przygodę, a tak się złożyło, że dostałam się dalej, no i cóż, jestem.


M. M: Jakim mottem kierujesz się w życiu?

B.C: Zarówno mojej siostrze, która wyczynowo trenowała pływanie, jak i mi rodzice przekazali, że jeżeli coś chcemy osiągnąć w sporcie, to musimy kierować się trzema zasadami.

1. Jeśli nie chcesz być najlepszy, nigdy nie będziesz nawet przeciętny.

2. Kiedy życie staje się twarde, twardzi zaczynają żyć.

3. Zwycięstwo to nie wszystko, ale jedyne co się liczy.

 

M. M: Z czego jesteś najbardziej dumna?

B.C: Jestem dumna, że mam fajną rodzinę, że mam wielu wspaniałych znajomych i przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć.


M. M: Co możesz przekazać młodym zawodniczkom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z siatkówką?

B.C: Siatkówka jest to gra, w której rządzi kultura. Uczy myślenia, tworzenia własnych rozwiązań i samodyscypliny. Jest to gra zespołowa, czyli potrzebna jest drużyna. Każda osoba ma swoją rolę na boisku i każda jest inna. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie, lecz jeśli myślą o prawdziwej grze w siatkówkę, muszą się przygotować na mnóstwo ciężkiej pracy i wiele wyrzeczeń.


M. M: Dziękuję za wywiad.

B.C. Dziękuję również.


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAkademia Nauk Stosowanych w Nowym Sączu - aplikuj na studia
ReklamaAkademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Jaśle - studiuj administrację blisko siebie - studia licencjackie i magisterskie, podyplomowe, on-line - zapisz się teraz i skorzystaj z aktualnych promocji
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12