Dni Gorlic - dzień drugi i ostatni

Z innych dziecięcych atrakcji należy wymienić „Strzałę Południa” i indiańską wioskę, która rozbiła się na rynku.

Od wczesnych godzin rannych na kortach tenisowych drugi dzień trwały zmagania w Tenisowym Grand Prix Małopolski o Puchar Marszałka Województwa Małopolskiego. Strzelnica sportowa LOK, ul. Brzozowa, zgromadziła miłośników trafiania w samo sedno tarczy. Odbywały się tam zawody strzeleckie z okazji Dni Gorlic.

Główne atrakcje tej upalnej niedzieli czekały nas jednak dopiero w godzinach popołudniowych.

O godzinie 14.00 wystartowały na rynku atrakcje, Małopolski Piknik Europejski oraz program estradowy dla dzieci „Wioska Indiańska”. Piknik europejski rozlokował się obok ławeczki Łukasiewicza. Indianie natomiast zaprezentowali się pod sceną. Zabawa w Indian to jedno z ulubionych zajęć chłopców tych małych i tych dużych, tym razem do zabawy zaproszono również dziewczynki. Indiańskie opowieści, opisy zwyczajów, a na koniec wspólny indiański taniec. Dzieci były wyraźnie zadowolone. Małopolski piknik Europejski to połączenie prezentacji tego co udało się osiągnąć w naszym województwie dzięki wsparciu funduszy europejskich z zabawą dla dzieci, gry, konkursy, wielkie wspólne malowanie. To właśnie był Piknik Europejski.

Gdy kończyły się zabawy w Indian, na scenie miał zacząć się blok koncertów, ale nastąpiło lekkie przesuniecie czasowe w stosunku do harmonogramu. Pozwoliło ono skupić się wszystkim na odganianiu ciemnych chmur, które zaczęły wpływać i grozić deszczem nad gorlickim niebem. Jedni śmiało i bez strachu spoglądali w niebo inni dyskretnie z pewną taką nieśmiałością, ale wszystkie spojrzenia mówiły – deszczu idź sobie hen daleko.

Chmury posłusznie się rozstąpiły i na scenie rozgościł się znany chyba wszystkim gorlickim miłośnikom muzyki zespół Back OFF. Zawodowa scena, zawodowe nagłośnienie dało w połączeniu z muzyką zaprezentowaną przez ten młody jeszcze zespół w pełni profesjonalny koncert. Czyste dźwięki gitar, twarde uderzania stopy i skrzypce, na tym tle klarowny i soczysty wokal, nie trzeba nic więcej. Brawo Back Off.

Niedługo po pierwszym koncercie spadł jednak obfity, ale krótkotrwały deszcz. Jak można sądzić ta atmosferyczna niespodzianka mogła być zasługą Indian, którzy być może niezbyt starannie odtańczyli odpowiednie tańce, a możliwe, że przez pomyłkę zatańczyli któryś z tańców będących prośbą o deszcz. Deszcz oczyścił trochę parne już tej niedzieli powietrze i coraz liczniej gromadząca się na rynku publiczności mogła z rosnącym optymizmem oczekiwać na dalszy rozwój wypadków, a było na co czekać.

Kolejny zespół jaki zaproszono na estradę Dni Gorlic to argentyńska formacja ARGIES. Był to ich drugi występ w Gorlicach, poprzednio zaprezentowali się dla garstki fanów takiego brzmienia na Jarmarku Pogórzańskim. Jakie tam są warunki wiemy wszyscy, duża scena to jest właściwa oprawa dla tego zespołu. Melodyjny PUNK, świetny kontakt z publicznością, sprawność muzyków. To był świetny koncert. To co zaprezentowali na scenie muzycy z Ameryki Południowej śmiało mogło by być zwieńczeniem tego wieczoru.

Jednak to co miało ukoronować dzisiejszy wieczór to koncert zespołu WILKI. Koncert zaczął się z lekkim opóźnieniem,  które było pokłosiem wcześniejszych opadów deszczu. W momencie gdy na scence wkraczał Robert Gawliński było już całkiem ciemno, a gorlicki rynek z trudem mieścił widzów. Znane i lubiane przeboje tego obecnego od 1991 roku na polskim rynku muzycznym zespołu wprawiły gorlicką publiczność w nastrój radosnej zabawy.

Mały zgrzyt nastąpił po szóstej piosence, wcześniej publiczność domagała się by było głośniej i tego głośniej nie wytrzymała technika. Padło zasilanie sceny, a przerwa trwała około 20 minut. Usunięcie tego problemu w tak krótkim czasie było możliwe dzięki temu, że jeden z naszych fotografów Sławek, swoim telefonem komórkowym oświetlał miejsce pracy ekipy technicznej. Gdyby nie ten telefon to kto wie, czy koncert nie zakończył by się już po 6 piosenkach. Można w tym miejscu z czystym sumieniem powiedzieć: Sławku, gorliczanie dziękują Ci, że nie zapomniałeś swojej komórki.

Kilkanaście minut po 22 skończył się koncert. Robert Gawliński jeszcze rozdawał autografy i fotografował się z fanami, gdy Ania Konopka ogłosiła koniec Dni Gorlic. Rynek szybko pustoszał i jedynie w ogródku piwnym nadal było gwarno.

Dni Gorlic roku 2013 przeszły do historii, a co za rok? Kto będzie gwiazdą w 2014 roku? Wróble na lipach ćwierkały, że za rok na gorlickim rynku zagości Muniek Staszczyk i T.Love, a jak wiadomo wróble bywają dobrze poinformowane. Tak więc szanowni państwo do zobaczenia na Dniach Gorlic za rok.

(Lek){jcomments on}