Co to w ogóle jest ten pumptrack? To specjalny tor, na którym zamiast pedałować, napędza się rower poprzez odpowiednie balansowanie ciałem – tzw. pompowanie. Cała frajda polega na tym, żeby jak najszybciej pokonać tor bez użycia pedałów. To wyzwanie nie tylko dla mięśni, ale też techniki i koordynacji.
Pogoda dopisała – słońce świeciło przez cały dzień, co przyciągnęło na tor tłumy kibiców. Gorlicki pumptrack odżył, a widownia szalała, dopingując zawodników. Trąbki, puzon, a nawet ryk piły motorowej (bez łańcucha, spokojnie!) robiły niesamowitą atmosferę, podkręcając emocje na maxa, dając rajderom niesamowitego kopa.
Zawodnicy mieli do przejechania dwie rundy, a ich wyniki były mierzone za pomocą super precyzyjnej fotokomórki. Dzięki temu każda setna sekundy była licząca, a emocje sięgały zenitu, kiedy pojawiały się wyniki. Każdy chciał wycisnąć jak najwięcej z każdego pompowania!
Nagrody były równie epickie, co zawody. Na zwycięzców czekały wartościowe akcesoria rowerowe, ale to jeszcze nie wszystko. Osoba, która wykręciła najlepszy czas, zgarnęła główną nagrodę – wypasiony rower, który na pewno będzie doskonałym kompanem na przyszłe wyścigi na pumptracku.
Całe wydarzenie było totalnym sukcesem, pełnym pozytywnej energii, a Gorlice znowu pokazały, że rowerowe szaleństwo ma tu swoje miejsce. To nie ostatnia taka impreza!
Wyniki imprezy opublikujemy po ogłoszeniu ich przez organizatora.
Napisz komentarz
Komentarze