Grupa cygańska w składzie: dwóch akordeonistów, gitarzysta, klawiszowiec i grająca na skrzypcach solistka, przedstawiła miły dla ucha repertuar znanych romskich szlagierów. Słuchając ich, publiczność mogła podziwiać także 3 tancerki, którym niewątpliwie brakowało miejsca na scenie. Na szczęście poniżej znalazło się więcej przestrzeni, tam też młode Cyganeczki zaprosiły do tańca wybranych z widowni panów, co wywołało aplauz publiczności.
Po 30 minutach prowadzący imprezę ogłosili kilkuminutowa przerwę, podczas której istniała możliwość zapoznania się z ofertą drogerii Laboo ( miłe panie prezentowały nowe zapachy dla pań i panów) oraz z produktami marki MonaVie. Napojami energetyzującymi tej firmy posilała się podczas swojego wstępu gwiazda wieczoru „ Genowefa Pigwa” , czyli Bronisław Opałko.
Bronisław Opałko wystąpił w kilkudziesięciominutowym show. Najpierw tradycyjnie, ubrany w regionalny strój świętokrzyski, bawił publiczność, jako Genowefa Pigwa. Ta zacna niewiasta, 7-krotna wdowa tryskała, jak zawsze energią i humorem. Reklamowała „ Radio Pigwa” nadające swe audycje „ co niedziele po kościele”. Prześmiewcza Pigwa zdała relację z powtórnych wyborów Obamy na prezydenta USA, odsłoniła też kulisy wyborów Miss Napierstkowa. Przedstawiła również okoliczności przyznania jej statusu świadka koronnego. Pigwa za punkt honoru, postawiła sobie cel, znaleźć kolejnego męża, licząc, że w Gorlicach pozna nową miłość swojego życia. Występom Genowefy Pigwy towarzyszyła panna redaktorka ( Irena Opałko) oraz instrumentalista pan Janek ( Jan Kozłowski). Gdy wszyscy na dobre się już bawili dowcipami Pigwy, nagle nastąpiła zmiana nastroju. Zniknęła pasiasta spódnica i peleryna, potem charakterystyczna chusta, a oczom widzów ukazał się prawdziwy Bronisław Opałko. Szczuplutki, niski pan ubrany w czarne jeansy, koszulę i marynarkę przykuł uwagę zebranych. Zaprezentował się jako intelektualista, który z nutą nostalgii i chrypą Louisa Amstronga, opisał współczesny świat. Sens życia zaprezentowany przez niego w 3 pięknych utworach, bardzo przypadł do gustu słuchaczom. Dodajmy, bo to ważne, Bronisław Opałko, to nie tylko utalentowany kabareciarz, ale również kompozytor i autor tekstów do wykonywanych przez siebie piosenek. Gdy Jerzy Guzik i Wiesław Jaśkowski przygotowali się do podziękowania artyście i jego towarzyszom wnosząc na scenę kwiaty, widownia wywalczyła sobie bisy. Dopiero po nich Bronisław Opałko pożegnał bardzo życzliwą mu gorlicką publiczność.
Kino – teatr „ Wiarus” małymi krokami wypełnia lukę w kulturalnej przestrzeni Gorlic. Po występach iluzjonisty, młodzieży MDK-u oraz koncercie Andrzeja Cierniewskiego, to kolejna inicjatywa duetu Gryzik i Jaśkowski. Z imprezy na imprezę publiczność coraz liczniej wypełnia miejsca na widowni starego kina, a my wszyscy mamy nadzieję, że mury tej instytucji przypomną sobie dawne czasy świetności. To wszystko jednak zależy od nas, czy nadal będziemy narzekać, że nic się w Gorlicach nie dzieje, czy też od czasu do czasu przyjdziemy z rodzinami na ciekawy występ zaproszonych gości.
Iwa{jcomments on}
fot: Jacek Spyra/fotogorlice.pl
Napisz komentarz
Komentarze