Przez cały dzień słychać było na gorlickich ulicach ryk stalowych rumaków, zapowiadający wielkie atrakcje niedzielnego popołudnia i wieczoru. Słońce bardzo mocno zaświeciło dla organizatorów, beneficjentów i przybyłych ludzi dobrego serca. Przypomnijmy , że symboliczne 10 zł wstępu od osoby, miało na celu wsparcie finansowe dla dotkniętego rzadką chorobą genetyczną zespołu Lowa 9 letniego Kacpra Sarkowicz z Zagórzan. Chłopiec nie rośnie, ma padaczkę, nie widzi, ma jaskrę, 15 dioprii na każdym oku. Ponadto Kacperek jest opóźniony umysłowo i fizycznie, ma wysoki cholesterol. Ostatnio spadło na tego żywego i pogodnego chłopca kolejne nieszczęście- zdiagnozowano u niego łamliwość kości, co uniemożliwia jego rehabilitację. Chłopiec znajduje się pod opieką hospicjum domowego i Fundacji „ W Trosce o życie”. Druga część dochodu z imprezy miało otrzymać prężenie działające na naszym terenie Lokalne Centrum Wolontariatu. Tworzy go 150 wolontariuszy, którzy z pasją i oddaniem służą swoją pomocą na oddziale medycyny paliatywnej , geriatrycznym i onkologicznym. Ponadto można ich spotkać w swej pracy wolontariackiej w Domach Pomocy społecznej. Na terenie szkół podstawowych i gimnazjalnych powiatu gorlickiego udzielana jest z kolei pomoc uczniom z problemami w nauce.
Organizatorzy zadbali o mnóstwo atrakcji dla dorosłych i dzieci, kobiet i mężczyzn. Od godziny 15 tej czekało na dzieci wesołe miasteczko z dmuchańcami. Można było pomalować pięknie buzie, wziąć udział w różnego rodzaju grach i zabawach. Do konsumpcji zachęcał zapach kiełbaski z grilla, ochłody szukano w lodach, piwie i innych napojach. Starsi i młodsi podziwiali ponadto niezwykłe wyczyny kaskaderów motocyklowych Ostrej Jazdy Kraków. Motocykliści swoją obecnością propagowali nie tylko zalety jednośladów, ale co ważne, swoje serce dla innych, którzy potrzebują pomocy.
Do wspaniałej akcji charytatywnej przyłączyły się także 4 świetne zespoły: GARAGE ROCK i TRICK BECK z Gorlic, LARZ RELLER BAND z Ukrainy oraz ANTIDOTUM z Nowego Sącza. Energia płynąca ze sceny docierała do słuchaczy pod sceną, jak i w promieni kilku kilometrów dla tych , którzy z różnych powodów pozostali w domach.
Pół godziny przed 19-tą, prowadząca całą imprezę Anna Konopka, zapowiedziała kolejnego gościa muzycznego: Beatę Dobosz, filigranową, elektryzująca wokalistkę, która dała się już poznać z dobrej strony, jako uczestniczka programu The Voice of Poland. Po wykonaniu kilku utworów, chętnie pozostała pod sceną, rozdając autografy i pozując do zdjęć ze swoimi młodymi fanami. Od godziny 19-tej do 20.30 scena należała do gwiazdy tego wieczoru, Eweliny Flinty. Znakiem rozpoznawczym tej pięknej i utalentowanej kobiety, jest mocny głos i rockowa żywiołowość. Uczestniczka Przystanku Woodstock, śpiewała w teatrze Buffo, brała udział w programie Idol, by następnie rozpocząć własną karierę muzyczną. Debiutancka płyta „ Przeznaczenie” przyniosła jej niezwykłą popularność, a utwory „ Żałuję „ i „ Goniąc za cieniem”, są do dzisiaj wielkimi przebojami. Jej druga płyta nosi tytuł : „Nie znasz mnie” , a ostatnio współpracowała w nagraniu płyty „ Starsi Panowie” duetu Maleńczuk & Kukiz, gdzie zaśpiewała dwa utwory z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. Wcześniej, w 2008 roku zaśpiewała w duecie z Łukaszem Zagrobelnym wielki przebój ” Nie kłam, że kochasz mnie” do filmu „ Nie kłam, kochanie”.
Wszyscy doceniają talent wokalny Eweliny Flinty, ale gwiazda wieczoru jest także posiadaczką medalu Św. Brata Alberta za działalność charytatywną. Ewelina, to ciepła, otwarta na potrzeby drugiego człowieka kobieta. To dało się odczuć stojąc pod sceną i słuchając jej występu. Zagrała charytatywnie dla naszych beneficjentów, spotkała się z nimi, a na koniec wraz z Anną Konopką, brawurowo wylicytowały srebrną bransoletkę. Suma 2100 zł również zasiliła konto organizatorów tego przedsięwzięcia.
Wieczór zakończył się występem zespołu Kostar z Katowic i zabawą pod gwiazdami wytrwałej publiczności.
Kończąc relację z tej szczytnej imprezy musze dodać kilka słów, które mogą się niektórym nie spodobać. Szanowni mieszkańcy Gorlic i okolic, rozumiem że wczorajszy dzień dawał się we znaki ze względu na upał, może wielu z Was wyjechało na zasłużone wakacje. Ci, co jednak zostali w domu i jak zwykle narzekali na nudę w telewizji, bądź brak rozrywki w mieście, daliście przysłowiową plamę. Charytatywnego celu imprezy nie będę komentować, bo to jasne, że warto pomagać. Chce zadać pytanie, dlaczego dobra muzyka u nas w Gorlicach, ma taki mały odzew. Dlaczego po raz kolejny, świetny wykonawca przegrywa z amatorszczyzną i płytkością innych „gwiazd”, które gościły już w Gorlicach i okolicach lub wkrótce zagoszczą . Koncert Eweliny Flinty ( i występujących przed nią również) był rewelacyjny. Wokalistka i jej zespół dali z siebie wszystko, co najlepsze, w oczy rzucał się pełen profesjonalizm i szacunek do publiczności (nawet tak nielicznej). Gorlice, obudźmy się, bo nie jest dobrze z nami.
Iwa
fot: Kinga Pastuszczak
fot: Sławomir Tokarski
Napisz komentarz
Komentarze