– Finałem obozu będzie spektakl, który zagramy w centrum miasta dla mieszkańców Lublina. Warsztaty teatralne, taneczne, wokalne, plastyczne, dziennikarskie i wspólne gotowanie – grafik uczestników obozu artystycznego jest bardzo napięty. Jego finałem będzie spektakl, który zobaczymy na lubelskim deptaku, spektakl będzie można również obejrzeć w trakcie Pogórzańskich Atrakcji Naukowych w Łużnej.
– Połączyłam osoby niepełnosprawne z uczestnikami obozu, bo chcę by ludzie pełnosprawni zrozumieli istotę upośledzenia umysłowego i przestali się go bać. Ważne jest też to, by ludzie z którymi żyję i tworzę od 30 lat nie bali się normalnych – mówi Maria Pietrusza Budzyńska.
Dlaczego obóz nosi nazwę „Współczesny Babel”? – Od wielu lat próbuje nauczyć ludzi mówić jednym językiem. Moje spektakle to próba stworzenia jednego świata, języka – wyjaśnia Maria Pietrusza Budzyńska.
Uczestnicy obozu biorą udział w zajęciach teatralnych, tanecznych, muzycznych, plastycznych i dziennikarskich. Mają stworzyć mural, scenografię teatralną, reportaż oraz spektakl, który mieszkańcy Lublina będą mogli zobaczyć 20 sierpnia o godz. 19. W planie mają też wycieczki: do Kozłówki, Zamościa i Kazimierza Dolnego.
- Moim zadaniem jest zbudowanie Wieży Babel z papier-mâché, która będzie wykorzystana jako instalacja podczas w spektaklu – uważa Iwona Malinowska, instruktor w pracowni plastycznej.
Uczestnicy stworzą także mural na Bronowicach. – Chcę zarazić młodych ludzi pasją. Nauczyć ich nowego spojrzenia na współczesną Wieżę Babel – tłumaczy Cezary Widomski, specjalista od murali i graffiti.
Codziennie w kuchni artystycznej młodzież prezentuje potrawy regionalne. – Zależy nam, by kuchnia była różnorodna, aby były akcenty z każdej kuchni. Będziemy testować przepisy, które uczestnicy przywieźli ze swojego regionu – zapowiada Zofia Radomska „Zula”, instruktor pracowni gospodarstwa domowego.
Entuzjazmu nie kryją uczestnicy obozu. – To piękna przygoda. Możemy tu rozwijać swoje umiejętności. Każdy może się sprawdzić w innej dziedzinie i to jest fantastyczne – uważa Dominik Sowa.
– Panuje tu rodzinną atmosfera, czuję się jak w domu. Bardzo podobało mi się na zajęciach plastycznych – dodaje Joanna Ziemba.
Zadowoleni są także aktorzy Teatru Ludzi Niepełnosprawnych. – Wszyscy są bardzo sympatyczni i atmosfera jest świetna. Gdy ich tylko zobaczyłem, wiedziałem że będzie dobrze. Najbardziej podoba mi się mural, ale zajęcia kulinarne też są fajne. Tu nie ma czasu na nudę – mówi zdecydowanie Adam Saran, jeden z aktorów.
BP
fot: Fundacja Lubelska Teatroterapia
Napisz komentarz
Komentarze