Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama MULTISERWIS | Szewc • grawer • dorabianie kluczy • pieczątki • ksero | Zapraszamy – ul. Legionów 6a GORLICE
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki

Odbierzcie dzieciom flagi!

Podziel się
Oceń

I oto już niedługo kolejne piękne święto narodowe! Być może nawet nie utoniemy w strugach deszczu. Być może pogoda sprawi, że się uśmiechniemy. Może nawet kilkoro z was drodzy czytelnicy przypomni sobie o co chodziło z tym 11 listopada…tylko po co?

 

Jedno wielkie zmartwienie z tym naszym patriotyzmem Mości Państwo! Już od najmłodszych lat w szkołach mówiono nam o śmierci, potokach krwi, jaką musiała nasiąknąć nasza ziemia, a spacery po okolicznych cmentarzach wojskowych to już stały szkolny rytuał. I tak oto wychowywani od pokoleń w kulcie Rzeczpospolitej dorastamy i leniwiejemy.

Możemy się denerwować na aktualną politykę, na rządzących, na to, że jest nam niejednokrotnie trudno, ale nasze – jakże polskie – narzekanie na to wszystko dookoła powoduje, że mniej więcej na etapie szkoły średniej patriotyzm zaczynamy traktować jak religię, w którą tak naprawdę nigdy nie wierzyliśmy.

Nie wiem, skąd we mnie tyle gorzkich słów w przeddzień pięknego święta, jakie nas jutro czeka. Święto to jest pamiątką dnia, w którym to po raz pierwszy Polacy mogli wziąć głęboki oddech i najzwyczajniej w świecie – pójść na spacer. Mogli po raz pierwszy popatrzeć na horyzont i nie obawiać się, że niebo nad nim zarumieni się zaraz od wybuchu wojny. Po raz pierwszy Polacy mogli powiedzieć, że nikomu nie są winni oddawania hołdu i przed nikim - poza Bogiem – nie chcą zginać kolan.

Był to piękny dzień i choć listopadowy, chłodny – zwiastował początek odrodzenia naszego kraju: nieidealnego, takiego w którym mnóstwo jest jeszcze rzeczy do poprawienia i wykształcenia, kraju ludzi dotychczas podległych i zastraszonych. Polaków, którzy tylko gdzieś w głębi umysłu mogli być wolnymi i tylko w snach wychodzili na własne pola z własnych domostw i pracowali dla siebie.

Nie, nie zaczynajmy w tym miejscu dyskusji o tym, co mamy dziś dookoła. Jestem zbyt młoda, by powiedzieć, że sama sobie na to zasłużyłam. Wiem już dziś, że nim jeszcze rozpoczęłam żyć, zostałam zepchnięta do drugiego szeregu istot mieszkających w Polsce. Nie – nie ma mojej zgody na ten porządek rzeczy, ale nie poddam się i nie pozwolę się wypchnąć z miejsca, które kocham. Za jego wspaniale wschody Słońca, za czarujące krajobrazy – za ludzi, których mi tu dano – będę walczyć o samą siebie i swoje ideały. Nie chcę niczego za darmo, chcę ciężko pracować i nie boję się wyzwań. Nie akceptuję jednak zupełnie pomysłu na to, bym musiała po naukę jechać daleko, a po pracę jeszcze dalej. Nie pozwolę sobie wmówić, że ten lepszy świat jest gdzie indziej. Dziękuję codziennie za ludzi, którzy może nie mają zbyt wiele, ale dość, by dzielić się uśmiechem ze mną, by wspólnie ze mną szukać rozwiązań swoich problemów, by zmagać się z życiem, wiedząc, że to ma sens.

Wszyscy, którzy wyjechali stąd mieli rację. Patriotyzm to nie przykucie się do ziemi – nie dziś. Dzisiaj można swobodnie pracować, mieszkać i osiedlić się na stałe tam, gdzie jest łatwiej. To nie zdrada. Zdradą jest jednak powiedzieć, że Polska jest mi krajem obcym, bo politycy, bo warunki, bo mi nie dali… To nie jest Polska drodzy „Obywatele Świata”.

Co ma znaczyć to, że jutro obwiesimy nasze domy flagami i razem z dziećmi zanucimy hymn? Patriotyzm to nie religia. To nie rozdzieranie szat i nie narzekanie na aktualny porządek rzeczy. Pamiętacie, jak jeszcze nie tak dawno na akademiach szkolnych, z chudziutkich naszych piersi wykrzykiwane były kolejne strofy hymnu? Tak naprawdę…szczerze. Nie raz po to, żeby przekrzyczeć kolegę obok, ale często dlatego, że uważaliśmy, że…tak trzeba…

Mimo świadomości tego, że w starciu nie mamy najmniejszych szans, na stadionach hymnem polskim możemy kruszyć mury. I coś jeszcze…wszyscy się wtedy uśmiechają.

To jest patriotyzm.

Jako dzieci często nie wiedzieliśmy jeszcze jak pustoszono Polskę przez wieki. Na pewno nie byliśmy świadomi tego, że życie może być tak okrutnie niesprawiedliwe. Już wtedy wpajano nam jednak, że kochać ojczyznę znaczy nawet za nią umrzeć. Nikt nam dziś nie każe umierać. Co ważne – nie musimy być też patriotami przywiązanymi do ziemi.

Jeszcze raz jednak powiem: patriotyzm to jednak nie umiłowanie władzy i rządzących. To nie zgadzanie się na wszystkie zmiany polityczne, to nie pobłażanie występkom władzy i to nie bezkrytyczne przyjmowanie stanu rzeczy, jaki się nam proponuje.

Nie jesteśmy fanatykami patriotyzmu, ale nie wypada też powiedzieć wprost: nie znam historii Polski i świat narodowych nie obchodzę. Dziwne, że w naszych realiach każda opcja jest gorąco krytykowana. Apologia śmierci za ojczyznę ( roponośną naturalnie…) i chwalebnego patriotyzmu w USA nikogo nie dziwi. Jest powodem do wielkiej dumy. Nikt nie zarzuca Amerykanom, że są chyba najbardziej sztucznym narodem na kuli ziemskiej. Nikt tam nie uważa, że historii i odwołań do miłości ojczyzny jest w szkołach, reklamach i mediach za dużo. Patriotyzm nie ma granic, nie ma barier, nie oznacza też uwielbienia rządzących. Atak terrorystyczny, czy śmierć kolejnego żołnierza nie jest opisywana w kategoriach katastrofy państwa, lecz szybko PRowo przekuwana w konieczność wzmożenia wiary w swoją rolę narodu. Nie sądźmy ile w tym hipokryzji.

Naród, który promuje elity, który szybko odsiewa zdolnych uczniów od reszty ludzi – skazanych na życie w ramach pewnego minimum jest dla nas nieustannie chwalebnym punktem odniesienia. Mit amerykańskiego patriotyzmu – tak różnego od naszego – powinien być dla nas powodem do uśmiechu. Oto najszczęśliwsze obchody tamtego narodu oznaczają tryumf najeźdźcy, który gwałcił i mordował autochtonów.

My zaś nie znamy nawet tekstu własnego hymnu…a wiemy, że choć sami byliśmy winni swej długiej niewoli, jakaś dziwna siła kazała nam zacząć na nowo.

Patriotyzm to właśnie głośne mówienie o tym, że mimo uroków ziemi danej nam przez historię jesteśmy zbulwersowani jej obecnym stanem. Dziś narzekać jest bardzo łatwo. Internet – studnia frustracji – przyjmie wszystkie cierpkie myśli i wyrazy oburzenia. Wykrzyczane sto lat temu modlitwy też jednak nie zmieniły losu Polaków. Każda siła: wiara, niezadowolenie, czy chęć pokochania państwa, w którym żyjemy – wymaga naszego działania. Czy więc postanowisz pomóc sąsiadowi w codziennej pracy, czy też nauczysz dziecko, że przy pomniku bohaterów wojennych należy zapalić znicz – uczynisz dla kraju ważną przysługę.

Jeśli masz zamiar opowiedzieć dziecku jak ważne jest kochać Polskę, zastanów się najpierw, czy sam ją kochasz. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości – nie dawaj dziecku flagi do powieszenia. Nie pozwól mu zaśpiewać hymnu.

Pozwól mu zapytać: dlaczego inni świtają hymn, i dlaczego wieszają flagi?

I razem spróbujcie znaleźć na to odpowiedź.

Zacznij być patriotą jak twoje dziecko, a może już w maju świadomie założysz maleńki, biało – czerwony kotylion, przespacerujesz się uliczkami miasta i okolicznymi bezdrożami, żeby pomyśleć o tym, jak dobrze być wolnym.

MAK

fot. www.facebook.com/patriotyzm


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaENERGO ELECTRIC – GORLICE ul. 11 Listopada 16 – Dzięki połączeniu doświadczeń i potencjału grupy możemy zagwarantować naszym klientom atrakcyjne warunki handlowe.
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
ReklamaAUTO-GAZ NIKODEM GROŃ - montaż samochodowych instalacji LPG - benzyna, diesel