- W ubiegłym roku wymyśliłam sobie ideę fix – obóz artystyczny dla młodych, utalentowanych uczniów z powiatu gorlickiego, ale ona by się nie udała, gdyby nie spontaniczność i wiara w powodzenie, jaką od początku miał starosta Mirosław Wędrychowicz – mówiła Maria Pietrusza-Budzyńska. Niemal bez namysłu udzielił nam poparcia i nasz projekt otrzymał dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 100 tys. zł. Pochodzę z Biecza i tutaj w liceum złapałam artystycznego bakcyla. Chciałam oddać to wszystko, co stąd wyniosłam. Miałam wielkie szczęście spotkać niezwykle wrażliwych, pięknych i fascynujących młodych ludzi. Co bardzo istotne, z obcych sobie ludzi stali się prawdziwym zespołem, wspaniałą grupą przyjaciół. To wszystko, co wycisnęłam w ich duszy w trakcie obozu wraca teraz do mnie, bo dobro jest jak kula śniegowa, rośnie i rośnie… – mówiła nie kryjąc wzruszenia Pani Maria.
- Dziękuję Mario, że nasze drogi się skrzyżowały – odpowiadał starosta Mirosław Wędrychowicza. Na spotkaniu u ministra Maria wyjęła anioła i wiedziałem, że to musi się udać. Jak zapewne uczestnicy obozu się przekonali, Maria to czysta energia, która idzie w jaśniejszą stronę świata i pociąga za sobą innych, budzi i rozwija ukryte talenty, pomaga poznać siebie. Jestem przekonany, że odkryła was na nowo i sprawiła, że z tym swoim wielkim potencjałem możecie zdobyć świat. Starosta nawiązał także do mającego miejsce kilka dni temu spotkania wolontariuszy i zachęcał uczestników obozu do tego, aby nie tylko brali ale także dawali, bo w pomaganiu innym można odnaleźć wiele radości i szczęścia.
A potem wspominali obóz i kreślili swoją przyszłość: Łukasz, Michał, Patrycja, Kinga, Daniel, Julka, Hanusia, Gabrysia, Wawrzyniec, Grzegorz, Asia, Olga, Klaudia, Dominik, Michał, Andżelika, Lidka…Podkreślali, że zrozumieli jak bardzo sztuka jest dla nich ważna, że odkryli w sobie różne talenty i nauczyli się, iż można mieć i godzić ze sobą różne zainteresowania i nie należy rezygnować z tego co kochamy, w czym czujemy się szczęśliwi. Przekonaliśmy się, że do wszystkiego można dojść nauką i pracą, że w prawdziwej grupie, wspólnie można więcej. Nauczyliśmy się otwartości na innych, także na niepełnosprawnych, odkrywając, że nie ocenia się książki po okładce. Obóz to było wspaniałe miejsce i wspaniali ludzie zgodnie zapewniali wszyscy uczniowie.
W tym czasie w głowie Pani Marii rodziły się kolejne pomysły o obozie na Górce, o czerwonych makach… Zapewne wkrótce znów usłyszymy o Marii Pietrusza-Budzyńskiej i Fundacji Teatroterapia Lubelska.
Ewa Żarnowska/starostwo powiatowe
fot: starostwo powiatowe
Napisz komentarz
Komentarze