Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama MULTISERWIS | Szewc • grawer • dorabianie kluczy • pieczątki • ksero | Zapraszamy – ul. Legionów 6a GORLICE
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki

Wyzwolenie czy zniewolenie?

Podziel się
Oceń

 Kolejna rocznica, tak hucznie obchodzonego w naszym mieście „Wyzwolenia Gorlic”, nasuwa refleksję nad pamięcią oraz teraźniejszym postrzeganiem tamtych wydarzeń wśród obecnych mieszkańców. Jako jeden z nich, tym artykułem pozwolę sobie wejść w polemikę z praktycznie jednostronnym osądem zdarzeń sprzed 69 lat i podjąć ten niezwykle kontrowersyjny temat. Pominę długofalowe skutki narzuconego nam siłą komunizmu, skupiając się bezpośrednio na tych styczniowych dniach, które wraz z nadciągającą armią sowiecką wypierającą wojska niemieckie, miały przynieść długo oczekiwaną wolność. Więc jak to się zaczęło…?



„Wyzwolenie” Gorlic 16 stycznia 1945 roku nastąpiło w wyniku ofensywy styczniowej Armii Czerwonej. Rozpoczęła się ona 12 stycznia 1945 roku uderzeniem wojsk I Frontu Ukraińskiego marsz. Iwana Koniewa z przyczółka sandomierskiego. Po dotarciu do powiatu jasielskiego, 38 Armia gen. płk. Kiryła Moskalenki skierowała natarcie w kierunku Gorlic i Nowego Sącza. Po zbombardowaniu i całkowitym zniszczeniu stanowisk niemieckiej artylerii przeciwlotniczej zlokalizowanych na wzgórzach Glinika i Magdaleny, rozpoczął się wzmożony ruch pojazdów konnych, wozów bojowych oraz ludzi w kierunku Grybowa i Ciężkowic. Uciekające w popłochu niemieckie wojsko było nieustannie ostrzeliwane przez samoloty radzieckie. Nad ranem 16 stycznia od strony Biecza nadjechały pierwsze czołgi radzieckie oraz inny sprzęt zmotoryzowany. Tymczasem w mieście wszystkie mosty i ważniejsze obiekty użyteczności publicznej było pospiesznie zaminowywane przez wycofujących się Niemców. Po krótkich walkach i wymianach ognia w godzinach popołudniowych wojska radzieckie weszły na gorlicki rynek. Radość z odzyskanej wolności trwała jednak krótko…

Już 17 stycznia tzw. wyzwoliciele przystąpili do wprowadzania swoich porządków. Jak wspomina Władysław Boczoń: „Wyzwolenie Gorlic zaczęło się od rabunków i gwałtów. Grupy radzieckich żołnierzy rozbiły magazyny "Sierpu" i "Jedności". Żadna kobieta nie mogła nigdzie wyjść samotnie, pojedynczo, bo z pewnością zostałaby zgwałcona, nieraz grupowo[…]. Ale i pojedynczy mężczyźni nie byli bezpieczni. Trafiło się i to dość często, że wrócili do domu boso i w bieliźnie. Utratę tylko pieniędzy i zegarka można było uważać za szczęście. Zegarki, które w Sowietach należały do rzadkości, były przedmiotem szczególnego pożądania Ruskich. Ruski sałdat rozpoczynał rozmowę z Polakiem zwykle od żądania: dawaj czasy”.

Jeszcze na trzy dni przed zajęciem Gorlic przez armię radziecką została wyznaczona Grupa Operacyjna, mająca zakładać na terenie powiatu gorlickiego Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Od początku swego istnienia UB było „zbrojnym ramieniem partii”; tarczą broniącą komunistów przed społeczeństwem i karzącym mieczem, za pomocą którego eliminowano szczególnie aktywnych działaczy niepodległościowych. Niestety, podjęte działania były skuteczne. Dzięki wywiadowi prowadzonemu przez działające na zapleczu frontu oddziały partyzantki radzieckiej, wkraczające w ślad za jednostkami regularnej Armii Czerwonej, organa NKWD miały przygotowane spisy partyzantów AK, a także ludzi, którzy im pomagali. Współpraca NKWD, Urzędu Bezpieczeństwa oraz Milicji Obywatelskiej doprowadziła do licznych aresztowań wśród polskich patriotów. 

Już 18 stycznia aresztowano m.in. adwokatów Antoniego Gomułkę i Władysława Mnerkę, nauczyciela Adama Wójcika, lekarza Leonarda Otęskiego i ziemian Tadeusza Długosza oraz Kazimierza Mrazka. 

Jednak to partyzanci działający w oddziałach AK znaleźli się w kręgu największego zainteresowania nowej władzy. Ostatni oficer Obwodu Partyzanckiego Gorlice Wilhelm Habela „Karlik” w meldunku z 17 kwietnia 1945 r. podawał: „Oddziały Partyzanckie są ofiarą szykan i skrajnych rabunków ze strony NKWD. Od 16 stycznia do chwili obecnej na terenie powiatu jest aresztowanych 1500 osób, z tego około 100 naszych. Zwiększa się liczba ściganych i ukrywających się…”

Zatrzymania objęły nawet tych, którzy udzielali wcześniej wsparcia czerwonoarmistom. Taki los stał się udziałem Tadeusza Boczonia, żołnierza AK. Na kilka dni przed swoim aresztowaniem, na polecenie zgrupowania „Orlika” w Gorcach, przeprowadził on 15-osobowy patrol radziecki granią Kornutów i Magury Wątkowskiej nad Desznicę, gdzie na początku stycznia 1945 roku przekroczyli linię frontu.

Przypadek aresztowania jednego z najmłodszych gorlickich partyzantów Gracjana Strutyńskiego pokazuje prawdziwe intencje i charakter sowieckiej władzy. Jego zatrzymanie w dniu 19 stycznia 1945 r. było pochodną zeznań sąsiadów (prawdopodobnie nieświadomych czekającego zagrożenia) o nim i jego ojcu: „to był bardzo porządny człowiek, patriota, jego syn Gacek był nawet w lesie w AK”.

Cierpiało także wiele osób, które w czasie wojny czynnie pomagały partyzantom. Wojciech Kusiak, zwany „ojcem partyzantów”, zmarł w czasie przesłuchań prowadzonych przez UB. Aresztowanie Jana Skarby wspomina jego syn: „Trzymali go po pas w wodzie, szpilki wbijali za paznokcie. Nikogo nie wydał, ale do domu wrócił ze zmarnowanym zdrowiem”.

W podobnym tonie wypowiada się Józef Gucwa: „Rozpoczęły się przesłuchania przeważnie prowadzone w nocy o północy […] rozpoczęło się bicie i dołączyło się dwóch, trzech ubowców. Bili za każdym razem potwornie tzw. bykowcem, gumą z jakąś pałką, chyba z grudką ołowiu. Katowali po głowie, ramionach, plecach, rękach, palcach, nogach, stopach. Kazali siedzieć i nogi wyciągać na stołek, bili w stopy.[…] Jak więzień zemdlał, wylewali słoną wodę na niego”.

Represje nie ominęły również duchownych. Przykładem był ksiądz Ignacy Dziedziak, najpierw ukrywający się, potem aresztowany i skazany na 5 lat więzienia.

Jako miejsce przesłuchań mieszkańców Gorlic przez NKWD wybrano budynek „Szklarczykówki” – wcześniejszej siedziby gorlickiego Gestapo, gdzie w czasie okupacji niemieckiej straciło życie wielu gorliczan. Ironia losu, bardzo często spotykana także w innych polskich miastach - katownie niemieckie szybko przemieniały się w katownie komunistyczne.

Po śledztwie w Gorlicach wszystkich aresztowanych pędzono pieszo do Nowego Sącza. Wszelkie próby ucieczki karane były śmiercią. Podczas wyprowadzania aresztowanych ze „Szklarczykówki” próby ucieczki podjął się Henryk Sadowski, były policjant. Niestety, został on na miejscu zastrzelony. Z Nowego Sącza, po przesłuchaniach, więźniowie przewiezieni zostali do Sanoka, gdzie zorganizowano dalszy ich transport na Wschód. Wywieziono ich do Związku Radzieckiego, umieszczając w łagrze w miejscowości Bułanasz nad rzeką Ob. Wielu z wywiezionych miało już nigdy nie zobaczyć Gorlic, pozostając na zawsze na „nieludzkiej ziemi”.

Walka i poświęcenie polskich partyzantów, ale również wspomagających ich działalnością konspiracyjną nauczycieli, przedstawicieli wolnych zawodów oraz zwykłych mieszkańców Ziemi Gorlickiej nie została przez powojenną władzę należycie doceniona i uhonorowana. Odpłatą za wspaniałą postawę w czasie wojny były szykany i represje, kończące się najczęściej więzieniem, utratą zdrowia a nawet zsyłką do łagru czy śmiercią. Nikt w powojennej Polsce nie docenił ogromnych wyrzeczeń i odwagi polskich bohaterów.

Powojenne nastroje panujące wśród zdecydowanej większości mieszkańców Ziemi Gorlickiej trafnie określił jeden z partyzantów OP „Żbik” Józef Gucwa: „Nie o takiej Polsce marzyliśmy i nie o taką walczyliśmy”.

A jak w czasach PRL-u świętowano w Gorlicach „wyzwolenie” miasta? Jak w swoim artykule pt. "Kontrowersyjna rocznica wyzwolenia Gorlic" podkreśla Andrzej Ćmiech, dzień 16 stycznia należał do najważniejszych świąt obchodzonych na Ziemi Gorlickiej. Z tej okazji odbywały się w szkołach akademie i spotkania z kombatantami, uroczyste posiedzenia Rady Miasta oraz spotkania aktywu w Miejskim Komitecie PZPR. Celem nadania temu wydarzeniu szczególnej wagi, zaczęto w latach siedemdziesiątych przyjmować, że „wyzwolenie" nastąpiło w momencie powstania Komitetu Powiatowego PZPR z siedzibą w Gorlicach. Z tego właśnie powodu obchodzono to święto 17 stycznia - licząc na większy efekt propagandowy przypominano na masówkach, że „Gorlice uzyskały wolność tego samego dnia co Warszawa”.

Podsumowując, zadaję sobie pytanie, jak sam zachowałbym się w tamtych okolicznościach. Zapewne nie doświadczywszy pierwszej radzieckiej okupacji, nieświadom wcześniejszych, skutecznie tuszowanych zbrodni stalinowskich i nie mogąc się domyślać co przyniosą ze sobą „zaprzyjaźnione” wojska sowieckie, stałbym dumnie wśród wiwatującego tłumu z radością oczekując jutra. O ile jestem w stanie zrozumieć tamtych spragnionych wolności Polaków, o tyle z wielką dozą niezadowolenia obserwuję obecne rocznicowe obchody. Bazując na znanej oficjalnie dopiero od niedawna, niezafałszowanej historii powinniśmy wyciągać wnioski, poszukiwać prawdy. Potrzeba dyskusji. Wyzwolenie czy zniewolenie? 

opracował: Narodowy Gorliczanin

zdjęcia ilustracyjne: Jacek Spyra i Grzegorz Rybczyk

Korzystałem z:
1. Boczoń Władysław, „Gorliccy Sybiracy”.
2. Boczoń Władysław, „Gorlickie wspomnienia”.
3. Ćmiech Andrzej, „Kontrowersyjna rocznica oswobodzenia Gorlic”, Gazeta Gorlicka 01(2008). (Główne źródło informacji zawartych w artykule)
4. Drzymała Kamil, „Oddział partyzancki <<Żbik z Obwodu Gorlice AK>>”, IPN - Komisja Ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu.
5. Wenklar Michał, „Twarze gorlickiej bezpieki”, IPN - Komisja Ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu.
6. Wietrzyk Aleksander, „Adam Wójcik – badacz i piewca Pogórza”.


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama Sądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września - 6 października 2024