- Schemat działania przestępców był w każdym przypadku bardzo podobny. Jeden z członków grupy prowadził działalność gospodarczą, a więc posiadał stosowne dokumenty i pieczątki. Udostępniał je innemu, by ten mógł wystawiać fałszywe zaświadczenia o dochodach dla osób, które próbowały wyłudzać pieniądze lub telefony - mówi aspirant Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Tak zwane "słupy", czyli ludzie, którym obiecywano korzyści w zamian za wyłudzenia, dostawali gotowe dokumenty, z którymi udawali się do banków lub salonów operatorów sieci komórkowych. Nie wszędzie udało im się uzyskać pieniądze, bo ich zdolność kredytowa była po prostu za mała - dodaje rzecznik.
Grupa przestępców zatrzymana została praktycznie na gorącym uczynku, tuż po tym gdy podjęli kolejną próbę wyłudzenia kredytu w banku, tym razem w Nowym Sączu. Zatrzymano cztery osoby, dwóm z nich już postawiono zarzuty.
Prób wyłudzenia pieniędzy było kilka, a jedna z nich dotyczyła znajdującego się w Gorlicach oddziału banku. Wnioski kredytowe na podstawie których przestępcy wyłudzali pieniądze opiewały na różne kwoty, niektóre z nich przekraczały 30 tysięcy. Trwające policyjne czynności mają na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności przestępczego procederu. Zatrzymani przyznali się do zarzucanych im czynów. Jeden z nich odpowie za kierowanie przestępstwami. Również osoby, które były "słupami", będą traktowane jak przestępcy, bo zgodziły się na postawione im warunki, a ich udział w przestępstwie był w pełni świadomy.
To jeden z największych sukcesów gorlickich policjantów w ostatnim czasie wcześniej dostawali zgłoszenia dotyczące jedynie pojedynczych wyłudzeń kredytów czy telefonów komórkowych.
- Myślę, że nie można karać mianem wyłudzacza starszej kobiety, której sytuacja finansowa zmieniła się z dnia na dzień i okazało się, że nie może spłacić kredytu. Takie zgłoszenia też otrzymujemy – stwierdził Grzegorz Szczepanek.
opracował: BP
źródło: Gazeta Krakowska
Napisz komentarz
Komentarze