IW: O talencie syna usłyszał świat we wspomnianym już przedstawieniu „Nomade”. Wasz Cyrk Eloize występował z tym programem ponad 700 razy w teatrach całego świata: w Anglii, Francji, USA łącznie z Hawajami, Nowej Zelandii, Austrii, Grecji, Kanady, Izraelu, Hong Kongu, Holandii, Niemiec, Słowacji, Szwajcarii, Libanu, Hiszpanii i we Włoszech. Było też pięć występów w Polsce, w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Wykonawcy, a wśród nich Bartłomiej, oklaskiwani byli także w paryskim Folies Bergère, czy też rzymskim Teatro Eliseo. Jak się czuje ojciec, a jednocześnie trener w takiej chwili? Co było największym atutem występów syna?
Krzysztof Soroczyński: Zacznę od tego, że Bartek jako jedyny trafił do przedstawienia „Nomade” zupełnie bez mojego udziału. Wybrany i zwerbowany został przez samego dyrektora artystycznego oraz reżysera, zanim jeszcze skończył szkołę cyrkową. W „Nomade”grał główną rolę Klauna, był gospodarzem i szefem przedstawienia. Jego największym atutem w trakcie występów była jego wielka wszechstronność oraz świetne operowanie grą aktorska.
IW: Pod wrażeniem umiejętności syna była m.in. Krystyna Mazurówna.
Krzysztof Soroczyński: Bartek w trakcie występów żonglował, tańczył na monocyklu, grał na akordeonie, śpiewał, itp. Widząc to wszystko w Paryżu na własne oczy, Krystyna Mazurówna znana tancerka, choreografka i dziennikarka powiedziała: „wysoki chudzielec, który potrafi wszystko”.
IW: Słyszałam o specyficznej formie zapowiedzi każdego przedstawienia w wykonaniu Bartka.
Krzysztof Soroczyński: Zgadza się. Na życzenie reżysera tego przedstawienia, Daniele Finzi Pasca, Bartek witał na całym świecie publiczność polskimi słowami: „ Dobry wieczór Państwu! Chciałem zaznaczyć, że to jest tylko przedstawienie cyrkowe...” Później dopiero te dwa zdania były mówione w ojczystym języku publiczności.
IW: Czy był Pan rozczarowany, gdy zamiast iść za ciosem, Bartek nagle rezygnuje z cyrku i kieruje się ku sztuce teatralnej?
Krzysztof Soroczyński: Zupełnie nie. Zawsze chciałem, aby Bartek wybrał to, co mu będzie sprawiać zadowolenie i pochłonie najbardziej. Żeby to nie była tylko praca, ale także wielka pasja. Tak jak dla mnie jest nią sztuka cyrkowa. Uważam, że każdy mężczyzna powinien odnaleźć w życiu swoją pasje i ją rozwijać. Pasja nadaje męskiemu życiu sens. Ja wybrałem cyrk. Cyrk daje szanse bycia innym niż wszyscy, bycia wyjątkowym, a tego od życia oczekuję.
IW: Syn zakochany w teatrze wyjeżdża na studia do Argentyny. Dlaczego akurat ten kraj wybrał?
Krzysztof Soroczyński: To było właśnie jak zakończył pracę w przedstawieniu „Nomade”. Postanowił zostać aktorem. Wyjechał do swojej byłej ukochanej, do Argentyny, którą poznał wcześniej podczas występów z „Nomade” w Wiedniu. W Buenos Aires szukał szkoły gry aktorskiej. Poznał, nauczyciela Hectora Bidonde, z którym zaczął robić pierwsze warsztaty aktorskie po hiszpańsku.
IW: Potem nastał francuski okres pracy aktorskiej Bartka. Nie obawiał się innego świata, obcości kulturowej? A może odwagi dodał mu fakt, że odkryła go i zaprosiła do współpracy sama Irina Brook, słynna córka Petera Brooka?
Krzysztof Soroczyński: Bartek czuł się mile zaskoczony i zarazem niezwykle wyróżniony z tego zaproszenia przez Irinę Brook. Ponieważ jest niezwykle trudno dostać się do paryskich zespołów, bo to dosyć hermetyczny artystyczny świat, zwłaszcza dla obcokrajowców. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności pasował do wizji Brook, teatru wielokulturowego, bo jest Polakiem z Kanady, mówi po francusku, angielsku, hiszpańsku i polsku. Aby nie czuć się intruzem, zapytał każdego z przyszłych kolegów z osobna, czy nie mają nic przeciwko jego udziałowi w grupie.
IW: Po udanym występie w sztuce „Somewhere La Mancha" będącej adaptacją „Don Kichota”, Irina Brook angażuje Bartka w „Burzy” Szekspira. Obydwie sztuki miały swoją premierę w Theatre des Bouffes du Nord, czyli teatrze Petera Brooka. Jest to ważne miejsce na mapie światowego teatru.
Krzysztof Soroczyński: To prawda, to był w tym czasie nieosiągalny szczyt marzeń mojego syna.Teatr Bouffes du Nord, to centrum paryskiej awangardy i jeden z najsłynniejszych adresów teatralnego świata.
IW: Kolejnym etapem w doskonaleniu aktorstwa były dla Bartka warsztaty u cenionej Ariane Mnouchkine i Philippe'a Gauliera. Nauczył się tam tzw. gry dziecięcej. Jest to podobno całkiem inna forma przekazu aktorskiego niż ta znana w naszej części Europy.
Krzysztof Soroczyński: To był tylko jeden z etapów doskonaleniu aktorstwa. Bartek brał udział w różnych projektach i warsztatach. Po Buenos Aires uczył się w New York, Paryżu, Montrealu Warszawie, Genewie, Londynie. U takich nauczycieli jak: Cicely Berry, John Strasberg, Krystian Lupa, Marc Zammit, Philippe Gaulier, Jack Waltzer, Marcello Magni, Claude Mathieu, Nadine George, Jordan Beswick, Diana Ringel, Daniele Finzi Pasca, Yves Dagenais i oczywiscie Ariane Mnouchkine i Philippe Gaulier. Robił to i robi w różnych językach (hiszpański, francuski, angielski, polski). Nauki nie ma końca, ciągle się uczy. Formy przekazu aktorskiego i metody kształcenia aktorów są różne. Syn chce je jak najlepiej poznać i doświadczyć. Uczestnictwo w różnorodnych warsztatach teatralnych, uczy technik aktorskich (ruch sceniczny, praca głosem, język ciała, itp.) i daje motywację do własnych rozważań nad aktorstwem.
IW: Po Francji przyszła kolej na deski Anglii. Zagrał udane role w spektaklu „Tell Them That I Am Young and Beautifull" u boku Kathryn Hunter, znana szerszej widowni jako Mrs. Arabella Figg z filmowej serii Harry'ego Pottera, oraz w spektaklu „Missing" Gecko Theatre Company. Po tych występach otworzyły się dla Bartka szeroko drzwi RSC. Czym dla aktora jest praca w Royal Shakespeare Company?
Krzysztof Soroczyński: Royal Shakespeare Company to najbardziej znany i największy brytyjski zespół teatralny z główną siedzibą w Stratford-upon-Avon, czyli miejscu ściśle związanym w Williamem Shakespearem. Dla Polaka, jedynego obcokrajowca w tej grupie aktorów, grać w języku ojczystym tego wielkiego twórcy, to wielki zaszczyt. Syn zagrał tam w sztukach: The Merry Wives of Windsor, rola doktor Kajus oraz wiele mniejszych ról w The Mouse And His Child. Opowiadał mi, że kiedy wszedł na scenę tego znanego teatru pierwszy raz, to miał łzy w oczach. Opowiem jeszcze jedną historię. Otóż tradycją jest, że każdego roku w Stratford-upon-Avon w dzień Wigilii w małym, bardzo starym kościółku z surowego kamienia przy grobie Williama Shakespeare zbierają się aktorzy z RSC.
Z tej okazji poproszono Bartka aby przeczytał podczas tej uroczystości poezję Czesława Miłosza. Dla niego jedynego obcokrajowca wśród zebranych była to wzruszająca i niezapomniana chwila.
IW: Bartek wypowiedział się kiedyś w następujący sposób: „Marzę o tym, żeby zagrać w Polsce. Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie”.
Krzysztof Soroczyński: Nie powinno to dziwić, jest Polakiem i mimo że grał na wielu sławnych scenach, to praca z najlepszymi polskimi reżyserami, należy do jego głównych niezrealizowanych jeszcze planów. Bardzo ceni między innymi osobę Krystiana Lupy, miał nawet u niego zagrać, ale terminy pokrzyżowały te plany.
IW: Ostatecznie syn dwa razy wystąpił przed polską publicznością.
Krzysztof Soroczyński: Tak, pierwszy występ w Polsce miał miejsce w Teatrze Muzycznym Roma w 2005 roku, jeszcze z cyrkiem, jako Klaun w przedstawieniu “Nomade” . Osobiście się do tego przyczyniłem, doprowadziłem do sprowadzenia tego przedstawienia do Polski. Zależało mi bowiem bardzo, aby Bartek wystąpił na deskach teatru w kraju, w którym się urodził i z którego wyjechał jak miał 14 miesięcy.
HG: Kiedy miał miejsce drugi występ w Polsce?
Krzysztof Soroczyński: Po raz drugi, tym razem jako aktor wziął udział w Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku w 2010 roku jako stały członek ekipy Iriny Brook Theatre Company z Francji w sztuce „Burza” (rola Ferdynanda). Występy dla polskiej widowni było dla niego zawsze wielkim przeżyciem.
IW: Bieżący rok jest również bardzo pracowity dla Pana syna, nieprawdaż?
Krzysztof Soroczyński: To prawda. Pragnę poinformować, że Bartek właśnie zakończył występy w Londynie. Zagrał rolę barona Tuzenbacha w „Trzech siostrach”, Czechowa w reżyserii Tom Radcliffe. Producentem i aktorką grająca w tej sztuce jest Agnieszka Kennedy (Masza). Natomiast już pod koniec maja w szwajcarskim Theater St.Gallen Bartek zagra jedną z głównych ról w sztuce Katharina Knie, Carla Zuckmayera. Wcieli się tu w rolę Ignaza Scheel (reżyseria Tim Kramer i Michael Finger). Tym razem nie znając języka niemieckiego zagra swoją rolę właśnie w tym języku.
IW: Trzymamy więc kciuki, a wracając do występów w Polsce życzę zarówno Bartłomiejowi Soroczyńskiemu, jak i Panu wielu okazji artystycznych i prywatnych, by często przyjeżdżać do Ojczyzny. Zapewne każdy pobyt w kraju jest dla Państwa niezwykłym przeżyciem. Cóż, jak już wcześniej wspomniałam majowe obchody rocznicy bitwy pod Gorlicami, to wyśmienity powód do odwiedzin rodzinnych stron.
Krzysztof Soroczyński: W imieniu moim i syna dziękuję za życzenia. Nie ukrywam, że byłoby dla nas wielkim honorem i zaszczytem uczestniczyć w tak doniosłym majowym wydarzeniu. Kto wie? Może do tego dojdzie.
IW: Kończąc, pragnę w imieniu całej Redakcji haloGorlice serdecznie podziękować za możliwość rozmowy z Panem i przybliżenie naszym Czytelnikom losów dwóch niezwykłych gorliczan.
Krzysztof Soroczyński: Również dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Polsce!
Iwona Warzycka
Opis zdjęć według kolejności wyświetlania
Wnuk Bartlomiej Soroczynski z babciami: Anna Pszczoła z Jasła i Władysława Soroczyńska z Gorlic, Nomade, Austria 2003
Ewelina Fiolek, Bartlomiej Soroczynski, Robert Sokołowski, Wojciech Pszoniak, Nomade, Paryż 2003
Duet klaunów, Bartek & Nicolas, Nomade, 2002
Duet klaunów, Bartek & Nicolas, Nomade, 2003
Bartlomiej Soroczynski, Nomade 2003 ( 2 zdjecia)
Bartlomiej Soroczynski, Nomade 2005 ( 2 zdjęcia)
Bartlomiej Soroczynski, Nomade 2005, Foto Joke Scott ( 2 zdjęcia)
Duet klaunów, Bartek & Nicolas, Nomade, 2005 ( 2 zdjęcia)
Klown Bartłomiej Soroczyński i artyści przedstawienia Nomade. Wizyta Romana Polańskiego, Premiera Nomade, Les Folies Bergere, Paryż, 8 marca 2005.
Klown Bartłomiej Soroczyński, Jadwiga Czartoryska z Instytutu Polskiego w Paryżu, Nomade, Les Folies Bergere, Paryż, 2005.
Klown Bartłomiej Soroczyński, wizyta Henryka Giedroycza z paryskiej „Kultury”, Wojciecha Kępczyńskiego i Marka Szyjko z Teatru Muzycznego Roma w Warszawie, Nomade, Les Folies Bergere, Paryż, 2005.
Bartlomiej Soroczynski, Folies Berg, Paryż 2005, Patrick Lazik ( 2 zdjęcia)
Bartlomiej Soroczynski, Somewhere La Mancha, Teatr Bouffes du Nord, Paryż maj 2009
Bartlomiej Soroczynski (Ferdynand), Burza, Teatr Bouff du Nord, Paryż 2010
Dr Caius ( Bartlomiej Soroczynski) i Mistress Quickly (Anita Dobson), The Merry Wives of Windsor, RSC, 2013
Dr Caius (Bartlomiej Soroczynski), The Merry Wives of Windsor, RSC, 2013
Bartłomiej i Krzysztof Soroczyński, wizyta znakomitych polskich gości, wśród nich; JE Arcybiskup Szczepana Wesoly, Msgr. Stefan Wylezek z Fundacji Jana Pawla II oraz artyści przedstawienia Nomade, Teatro Eliseo, Rzym 26
Bartlomiej (Bart David) Soroczynski, portret
Więcej informacji na temat ostatnich występów teatralnych Barta Davida Soroczyńskiego na stronie Theater St.Gallen http://www.theatersg.ch/spielplan/katharina-knie
żródła: prywatne wspomnienia Krzysztofa Soroczyńskiego
„Z cyrku do Royal Shakespeare Company”-www.rp.pl
„Ciekawi tajemnic innego świata”-www.gazeta.gazeta.com,
„Bart David Soroczynski. Pathways to Shakespeare”-www.rsc.or.uk
"Dobry wieczór Państwu! - „Świat Polonii” Witryna Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”
„Podróż marzenia”-Gazeta. Wolni i solidarni
„Jak to jest z tym cyrkiem”-Zapiski polskiej paryżanki by Krystyna Mazurówna- KurierPlus.com
„Nomade”- nagranie DVD z przedstawienia
zdjęcia: prywatne zbiory rodziny Soroczyńskich oraz Joke Schot Photo, Andrea Lopez Photo, Justin Kim Photo, Christophe Chaumanet Photo, Jean-Francois O'Kane Photo, Patrick Lazic
Napisz komentarz
Komentarze