Niedawno pojawiło się ciekawe zaproszenie na kolejna imprezę plenerową. Zespołowe poszukiwanie pokemonów w Parku Miejskim w Gorlicach już za 4 dni. Amatorzy tej rozrywki z pewnością już się cieszą: poza grą i możliwością zdobycia nagród z pewnością już teraz zacierają ręce na myśl o spotkaniu nowych, ciekawych osób i o ekscytacji towarzyszącej wypoczynkowi na świeżym powietrzu.
Niewiele brakowało a i ten artykuł wstawilibyśmy do rubryki sportowej!
Z jednej strony po prostu kolejna impreza w mieście – nic tylko się cieszyć. Wpisana w popularny obecnie trend rozrywka pozwoli niektórym z nas rozerwać się, spędzić czas w zorganizowany sposób, mieć świadomość, że uczestniczyło się w jakimś wydarzeniu w regionie. Chociaż gra doprowadza do niebezpiecznych sytuacji w związku z nieodpowiedzialnym korzystaniem z aplikacji najbardziej wytrwałych graczy, to większość osób twierdzi, że aplikacja stała się przyczynkiem do prawdziwej spacerowej epidemii i powodem do wyjścia z domu dla wielu graczy.
Impreza w gorlickim Parku wydaje się być dedykowana najmłodszym mieszkańcom. Czy jednak na pewno Pokemon GO stanie się uniwersalnym środkiem do wypracowania u dzieci i młodzieży nawyku poruszania się i relaksowania się na świeżym powietrzu? Wizja ta jest wspaniała, ale dane pokazują, że niekoniecznie ta idea się sprawdzi.
Dlaczego?
Statystyczny gracz Pokemon GO to osoba w wieku lat około 25-30 lat, najczęściej mężczyzna mieszkający w większym mieście...
Organizatorzy spotkań tego typu nie powinni więc się dziwić, jeśli w sytuacji braku ograniczeń wiekowych, z imprezy dla najmłodszych trzeba będzie zapowiadać ją już jako polemonową ligę oldboyów. W końcu to oni rozumieją najlepiej atmsoferę, która w czasach ich młodości towarzyszyła emisji kolejnych odcinków popularnego anime (strach myśleć o interaktywnej wersji Dragon Balla...).
Twierdzenie, że gry są dla dzieci dawno już straciło na aktualności, a Pokemony są najlepszym tego potwierdzeniem.
Wielogodzinne spacery w poszukiwaniu wyimaginowanych stworów: jednej strony niegroźne hobby, które pierwszy raz od lat spowodowało, że ludzie zaczęli masowo wychodzić z domów. Telewizja nie ciekawi już jak dawniej, a komputery tracą swój magnetyzm w chwili gdy na kilka chwil pojawia się możliwość złapania wymarzonego stworka.
Absurdalność całej sytuacji najlepiej oddaje chyba fakt zauważony już przez internautów. Przez lata nikt nie podejrzewał, że do takiej sytuacji może dojść. Tymczasem w Auschwitz pojawia się zakaz łapania Pokemonów na terenie obozu.
Znak czasów czy zwyczajne szaleństwo? A może jedno i drugie?
Napisz komentarz
Komentarze