Wszystkie interwencje wymagały zaangażowania jednostek OSP Zagórzany, OSP Moszczenica oraz JRG Gorlice. Na szczęście, po dotarciu na miejsca zdarzeń, strażacy nie potwierdzili żadnego z opisanych zagrożeń.
Z informacji uzyskanych przez służby wynika, że autorem zgłoszeń mogło być dziecko, które postanowiło zaalarmować straż pożarną dla zabawy. Obecnie sprawą zajmują się funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Obecnie prowadzimy postępowanie, które ma na celu ustalenie osoby odpowiedzialnej za te nieodpowiedzialne działania – mówi rzecznik gorlickich mundurowych, podkom. Gustaw Janas.
Każdy fałszywy alarm angażuje służby i może mieć poważne konsekwencje, zarówno prawne, jak i praktyczne, ponieważ w tym czasie mogło być potrzebne realne wsparcie gdzie indziej.
Zgłoszenia pochodziły z trzech lokalizacji w powiecie gorlickim – informuje rzecznik straży pożarnej w Gorlicach, bryg. Dariusz Surmacz.
Chodzi o Moszczenicę, Zagórzany oraz Bieśnik. Strażacy udali się w te miejsca, ale nie stwierdzono żadnych zdarzeń.
Przypominamy, że wywoływanie fałszywych alarmów jest wykroczeniem. Za takie działania grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a w skrajnych przypadkach – pozbawienia wolności. W sytuacji, gdy sprawcą okaże się osoba niepełnoletnia, sprawa może zostać skierowana do sądu rodzinnego.
Każde nieuzasadnione wezwanie służb to marnowanie czasu i zasobów ratowników, które mogłyby być przeznaczone na pomoc osobom rzeczywiście potrzebującym wsparcia. W skrajnych przypadkach taka dezinformacja może prowadzić do opóźnienia reakcji w sytuacjach, gdzie liczą się sekundy.
Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność w korzystaniu z numerów alarmowych. Takie „żarty” to nie tylko brak szacunku dla pracy służb, ale także poważne zagrożenie dla innych mieszkańców.
Źródło info: własne/KPP w Gorlicach/PSP w Gorlicach
Napisz komentarz
Komentarze