O gorlickich obchodach Święta Niepodległości pisaliśmy w sobotę.
Nad Gorlicami latał też motoparalotniarz, znany wszystkim miłośnik awiacji, Piotr Szczerba. Podczas kilkunastominutowego lotu wykonał mnóstwo zdjęć znad miasta.
Widoczki gorlickiego Rynku wraz z flagą można obejrzeć pod tym artykułem. Zamieszczamy też krótki film z tego przelotu.
Swoimi wrażeniami z lotu dzieli się sam pilot, Piotr Szczerba.
Latam na motoparalotni od 3 lat – mówi nam Piotr Szczerba.
Jest wiele odmian tego sprzętu. A więc jest lotnia, czyli uprząż i twarde skrzydło. Jest paralotnia, czyli coś na kształt spadochronu, a jest to tzw. skrzydło, wraz z uprzężą. Jeśli jeszcze ma do tego zamontowany silnik, to jest to motoparalotnia.
Wyposażona jest ona w napęd plecakowy w postaci silnika o mocy 27 KM, a nad pilotem znajduje się tzw. skrzydło o rozpiętości 12 metrów. Ten rodzaj paralotni wraz z napędem zalicza się do miękopłatów, skrzydło posiada dwie warstwy, gdzie powstaje ciśnienie, a jego napełnienie nadaje mu odpowiedni kształt wywołujący siłę nośną.
Mój najwyższy lot to wysokość 4 500 metrów nad poziomem morza, gdy pod nogami miałem Maślaną Górę. Moim marzeniem jest latanie nad górami wysokimi, np. w okolicy Zakopanego. Oczywiście wszystkie loty wymagają pozwoleń i analizowania sytuacji awiacyjnej w powietrzu, gdzie latają lekkie samoloty i helikoptery.
Oprócz latania motoparalotnią uprawiam też latanie swobodne, czyli w uprzęży ze skrzydłem. Takim ulubionym miejscem jest Skrzyczne i Góra Żar w okolicy Bielska Białej, możliwość latania uzależniona jest wtedy wyłącznie od warunków pogodowych.
Latanie jest bardzo przyjemne, a możliwość obserwowania wszystkiego z góry, czasami zapiera dech w piersiach. Teraz, gdy tylko jest spokojny wiatr, taki do 4 metrów na sekundę, odpalam sprzęt i latam. Latanie jest piękne, jeszcze gdy jest laminarny wiatr, nie ma wielu bąbli powietrza, to czysta frajda.
Napisz komentarz
Komentarze