Po bardzo intensywnej jeździe i incydencie na jednym z zakrętów trasy w Ilirskej Bistricy w Słowenii, udział w ostatnich zawodach stał po wielkim znakiem zapytania.
Pisaliśmy o tym przed dwoma tygodniami, z zaciśniętymi kciukami, by udało się przywrócić samochód do ścigania się na trasie chorwackiego wyścigu.
Tegoroczne mistrzostwa liczyły sobie 10 wyścigów, które rozegrane były we Francji, Hiszpanii, Portugalii, Austrii, Włoszech, Czechach, Polsce, Szwajcarii, Słowenii i w ostatni weekend w Chorwacji.
Ponadprzeciętna praca mechaników, sztabu i zespołu teamu Macieja Serafina, postawiła Lancera na koła i zawodnik razem ze swoim Mitsubishi mógł stanąć na starcie ostatniego etapu imprezy w chorwackim Buzet w żupanii istryjskiej.
Jazda gorliczanina była perfekcyjna, nie dość, że ustanowił nowy rekord trasy to sięgnął w swojej kategorii po tytuł grupy 4. FIA EHC – Mistrzostw Europy FIA w Wyścigach Górskich.
Ten, kto nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego nie osiągnie.” - Muhammad Ali – tak na swoim profilu Facebook napisał Maciej Serafin.
Mistrzostwa Europy EHC zakończyły się w Chorwacji. Byliśmy w 10 krajach. Zrobiliśmy znowu około 30 tys. km po całej Europie. Mnóstwo wyrzeczeń, czasu oraz najgorszego, czyli rozstań z rodziną. Około 90 dni mnie nie było w domu.
Po raz kolejny zostałem Mistrzem Europy EHC, tym razem w szybszej grupie 4. Kolejnym wielkim sukcesem jest trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Po ciężkim wypadku w Słowenii, tu w Chorwacji podczas ostatniej rundy udowodniłem sobie, że bez względu na okoliczności, trzeba walczyć do końca! Tym sposobem w spektakularny sposób przypieczętowałem i wygrałem ten arcytrudny wyścig.
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną! Rodzina, przyjaciele, mechanicy, kibice!
Wielokrotnie pomogliście w ciężkich sytuacjach i nie zapomnę Wam tego nigdy! Dziękuję!
Teraz czas na odpoczynek z moją kochaną rodziną. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy na trasach wyścigów
Źródło info i foto: Maciej Serafin Race Driver
Napisz komentarz
Komentarze