Jak zostałaś stewardessą? Jak szuka się takiej pracy?
O rekrutacji dowiedziałam się od mojej koleżanki ze studiów. Sprawdziłam stronę internetową Small Planet, wysłałam CV i po kilkunastu dniach otrzymałam telefon z zaproszeniem na rozmowę. Oferty pracy w liniach lotniczych zazwyczaj pojawiają się na ich oficjalnych stronach internetowych.
Skąd pomysł na taki zawód?
Lotnictwo od zawsze było moją pasją. Rodzice już, gdy byłam małą dziewczynką, zabierali mnie na pikniki lotnicze, zazwyczaj do Łososiny Dolnej. Na jednej z takich imprez, gdy miałam 13 lat, poleciałam awionetką i od tego czasu wiedziałam, co chce robić w życiu. Zamiast czytać gazety dla nastolatek, kupowałam magazyny lotnicze, oglądałam programy o samolotach i dużo czytałam na ten temat.
Jakie trzeba spełnić warunki, żeby zostać stewardesą? Znajomość języków obcych to konieczność, ale co jeszcze? Cechy charakteru, wygląd?
Po pierwsze jest sporo wymogów, o których „niewtajemniczeni” w ogóle by nie pomyśleli. Podstawą jest znajomość języka angielskiego, bo jest to język lotniczy, ale kolejne „języki” są oczywiście atutem. Trzeba być odpornym na stres i umieć zachować spokój, a jednocześnie ważne jest, aby być pewnym siebie oraz komunikatywnym. Stewardesa musi również mieć miłą aparycję oraz odpowiedni wzrost (powyżej 160 cm), aby dosięgnąć do sprzętu awaryjnego. Nie można mieć tatuaży w widocznych miejscach, a kolczyki są dozwolone tylko po jednym w uchu. Kolejną ważną kwestią jest stan zdrowia. Każdy z nas przechodził szczegółowe badania. Nie można chorować na epilepsję, cukrzycę, astmę, mieć dużej wady wzroku. Wymagane jest również zaświadczenie o niekaralności.
Praca stewardesy zaczyna się od szeregu szkoleń, które jednocześnie są kolejnym etapem rekrutacji. Jak wygląda kurs przygotowawczy?
Jest on bardzo intensywny, trwa kilka tygodni – od poniedziałku do soboty, od rana do wieczora. W czasie zajęć zdobywaliśmy ogólną wiedzę o lotnictwie, komunikacji, zapoznawaliśmy się z typami samolotów, na których będziemy latać. Uczyliśmy się również jak się malować, czesać, wiązać apaszkę oraz nosić nasze mundury. Najwięcej czasu na szkoleniu zajęła nam nauka wszystkich procedur – tych, które wykonujemy na co dzień, ale również tych, na wypadek sytuacji awaryjnych. Niestety nadal wiele osób uważa, że jesteśmy od podawania kawy, herbaty i orzeszków. Owszem, na szkoleniu uczyliśmy się jak podawać posiłki i wykonywać serwis, ale naszym najważniejszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim pasażerom. Przechodziliśmy szkolenia z pierwszej pomocy, dzięki temu potrafimy pomóc każdemu pasażerowi. Mieliśmy również zajęcia z samoobrony. Jeden dzień szkolenia odbywał się na basenie, w którym ćwiczyliśmy skoki do zimnej wody i zakładanie w basenie kamizelek ratunkowych. Uczyliśmy się jak utrzymywać ciepło w grupie oraz ratować innych. Po zdaniu egzaminów teoretycznych przychodzi czas na zajęcia na symulatorze, gdzie ćwiczy się wszystkie procedury – dekompresję, zjazdy z dmuchanych trapów, wychodzenie za pomocą liny z okien kokpitu, wodowanie, ewakuacja pasażerów, wyciąganie ludzi z foteli, wyważanie okien.
Czy przydarzyły Ci się jakieś śmieszne sytuacje, czy nietypowe lub niepokojące?
Na szczęście głównie zdarzają mi się sytuacje zabawne. Miałam pasażerkę, która siedziała niedaleko silnika i poprosiła mnie, abym przekazała kapitanowi, żeby ściszył te silniki, ponieważ nie może spać. Z sytuacji niepokojących przytrafiły mi się tylko dość mocne turbulencje, natomiast nie było to nic strasznego. Czasami zdarzają się przypadki medyczne. Musimy podawać tlen, niektórzy mdleją, tracą przytomność, wymiotują. Bardzo dużo osób boi się latać i zaraz po starcie zaczynają się źle czuć.
Jak wyglądają przygotowania przed lotem? Czym zajmuje się stewardesa podczas lotu?
My, jako personel pokładowy musimy być na lotnisku godzinę przed wylotem. Mamy wtedy tzw. briefing, czyli zebranie, w którego czasie omawiamy różne sytuacje, powtarzamy komendy, a następnie kapitan przekazuje informacje dotyczące czasu lotu, pogody, spodziewanych turbulencji. Następnie całą załogą kierujemy się do samolotu. Tam każda z nas ma określone obowiązki. Sprawdzamy sprzęt awaryjny, kamizelki ratunkowe. Przed lotem sprawdzamy kabinę i to, czy pasażerowie mają zapięte pasy, odsłonięte zasłonki w oknach. Podczas lotu wykonujemy serwis, rozdajemy dzieciom zabawki. Po wylądowaniu kolejny raz sprawdzamy kabinę.
Co robisz poza „lataniem”?
W liceum dużo ćwiczyłam, chodziłam na siłownię, trenowałam zumbę. Niestety, teraz nie miałam czasu na rozwijanie innych pasji, ponieważ musiałam pogodzić szósty semestr studiów, pisanie pracy licencjackiej z bardzo intensywnym szkoleniem w liniach. Na szczęście wszystko poszło po mojej myśli.
Jakie miejsca udało Ci się zobaczyć, odwiedzić, dzięki pracy w liniach lotniczych?
Udało mi się już być w Atenach, Bułgarii, Zakinthos, Egipcie, Kosie, Albanii, Macedonii, na Sycylii, Krecie, Majorce, wyspie Rodos… Myślę jednak, że jeszcze nie jedno miejsce odwiedzę „przy okazji” pracy w Small Planet.
Napisz komentarz
Komentarze