Dużo walki na boisku. Dużo krzyku na trybunach [FOTO]

Gorliczanie, po ostatnich niepowodzeniach w lidze, bardzo chcieli w końcu zapunktować i rzucili do gry wszystko to, co mieli najlepszego. Beskid przyjechał do Gorlic walczyć o punkty, stąd emocje wystrzeliły w górę. Okazało się, ze nie tylko na boisku było gorąco. Kibice, którzy przyjechali autokarem z Andrychowa, oglądali mecz zza ogrodzenia, obstawieni kordonem policji.

Glinik Gorlice - Beskid Andrychów 2:0 (2:0)

Bramki: Gogola 31', Śliwa 39'.

W meczu dwóch drużyn walczących o utrzymanie lepsi okazali się gorliczanie. Przesądziło niecałe 10 minut pierwszej połowy, gdy najpierw rzut karny wykorzystał Piotr Gogola, a kilka minut później po dośrodkowaniu ze skrzydła piękną główką popisał się Damian Śliwa.

Kibice, którzy licznie stawili się na stadionie przy ul. Sienkiewicza, obserwowali mecz walki, drużyny ścierały się o każdą piłkę, lecz składnych akcji było jak na lekarstwo. Lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Tomasza Wacka, którzy grali mądrze i ofiarnie w obronie, a gdy tylko przejmowali piłkę w środku pola, to starali się zagrać szybko skrzydłami.

Gorliczanie mogli pokusić się przynajmniej o jednego gola więcej, gdyby więcej opanowania zachowali jego napastnicy. W ostatnim kwadransie spotkania przynajmniej dwukrotnie gracze Glinika przegrywali akcje praktycznie sam na sam z bramkarzem Beskidu. Przyjezdni próbowali konstruować kontry, lecz szło im to, jak przysłowiowo krew z nosa, rozbijając się o kolektyw obrony gorliczan.

Zwycięstwo gospodarzy stało się faktem. Ta ważna trzypunktowa zdobycz daje oddech zawodnikom, sztabowi trenerskiemu oraz kibicom. Glinik łapie kontakt z drużynami środka tabeli, mając w zasięgu 3 punktów nawet siódmą lokatę.

Za tydzień gorliczanie wybierają się do ostatniego w tabeli Okocimskiego i każdy inny wynik, niż zwycięstwo można będzie uważać za blamaż.


Tabela IV ligi małopolskiej (źródło: 90minut.pl):