Najpierw ważenie, które spowodowało pewne zamieszanie: zmiana godziny startu, zmiana kategorii wagowej, a co za tym idzie zmiana nastawienia do rywalizacji. Potem już same zawody i kolejne próby.
Poszukiwanie granicy swoich możliwości zawiodło Jakuba za ocean
Wczoraj wieczorem mogliście obserwować na żywo jego występ >>>Dziś kibicujemy Jakubowi! Zapraszamy na relację prosto z Orlando [LIVE]
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Zamiast w kategorii do 67 kilogramów musiał wystartować w wyższej: do 73 kilogramów. Zbijanie wagi tuż przed zawodami nie powiodło się, co całkowicie zmieniło sytuację Jakuba.
Ostatecznie w czasie zawodów zaliczył 80 kilogramów w rwaniu i 95 kilogramów w podrzucie. Dało mu to łącznie 175 kilogramów zaliczonych do klasyfikacji końcowej. Miejsce na podium wymagało łącznego powyżej 200 kilogramów. Jakub Garbiec zakończył rywalizację na VI miejscu.
Jest niedosyt? Z pewnością, ale to jednak szóste miejsce na Mistrzostwach Świata!
Granica możliwości dla Jakuba Garbca wyniosła wczoraj właśnie tyle. Jak powinniśmy interpretować uzyskany przez niego wynik? O tym, jeszcze wczoraj, na gorąco opowiadał nam Anatol Krygowski.
Czy o przebiegu rywalizacji Jakuba zadecydowało ważenie?
Anatol Krygowski:
Waga zadecydowała przede wszystkim o braku możliwości poprawienia rekordów Polski, do czego Jakub był przygotowany! W wyższej kategorii wagowej, do której trafił, Jakub nie miał możliwości bicia rekordów Polski – w niższej kategorii był przygotowany do ich poprawienia. Ostateczna pozycja, którą zajął w rywalizacji: szósta, nie jest pozycją złą.
W wyższej kategorii, do której trafił Jakub, było zdecydowanie więcej zawodników. Zajęte miejsce można więc oceniać jako bardzo dobre. Warto przy tym zaznaczyć, że Jakub jest zawodnikiem, który nadal dzierży tytuł rekordzisty Polski (Rekordy Polski Masters / Gr. 40-44, stan na dzień 1 listopada 2022 w kategorii do 67 kilogramów), który to rekord ustanowił w tym roku w Raszynie (rwanie 81, podrzut 96 kilogramów, razem 177). W czasie zawodów w Orlando zbliżył się więc do tego wyniku. Pobicie rekordu Polski jest więc w zasięgu.
Jakub nastawiał się na występ w innej, niższej kategorii wagowej.
AK:
Jakub przygotowywał się do startu w innej kategorii wagowej. Niestety, nie udało się – brakło kilograma. Głowa bolała, ale to efekt zbijania wagi. Niestety Jakubowi nie udało się zakwalifikować się do założonej kategorii wagowej. Startował więc zasadniczo osłabiony w kategorii zawodników silniejszych.
To jest zawsze trochę smutku i żalu.
Jak dodał Anatol:
Jakub ze startu nie jest do końca zadowolony ze swojego startu. Niestety wydaje mi się, że po tym ważeniu brakło mu trochę motywacji. Jak już wcześniej wspomniałem, celem miało być poprawienie rekordów Polski w tej niższej kategorii wagowej. W takiej chwili, kiedy zakładany cel jest niemożliwy do osiągnięcia, trudniej jest podejść do rywalizacji, trudniej się zmotywować. Przeskoczył jednego zawodnika, ale nie było niestety szansy powalczyć o wyższe, piąte miejsce, gdyż tam rywal był już dużo silniejszy.
Do takiej rywalizacji podchodzi się dużo trudniej.
Anatol podkreślił jednak, że
Jakub jest bardzo zadowolony z tego, że mógł wystąpić na Mistrzostwach Świata, reprezentować Gorlice, Polskę oraz wszystkie firmy, które nas wspierały. Najważniejsze jest to, że Jakub kończy zawody bez żadnej kontuzji!
Jako nagrodę za wysiłek włożony w przygotowanie do występu i korzystając z nadarzającej się okazji Jakub Garbiec tuż po zakończonych zawodach udał się na mecz koszykówki drużyny Orlando Magic.
Występ Jakuba możecie zobaczyć z odtworzenia poniżej (początek rywalizacji po ustawieniu suwaka upływu czasu na 02:31:05)
Jednocześnie przypominamy, że już jutro wieczorem będziemy wspólnie przyglądać się startowi samego Anatola. Już teraz zapraszamy na transmisję prosto z Orlando. Miejmy nadzieję, że tym razem wszystko odbędzie się już zgodnie z planem >>>Nasi dźwigają ciężary. Kiedy oglądamy live-a i wspólnie kibicujemy?
Źródło info: materiały własne, pzpc.pl
Napisz komentarz
Komentarze